-
31. Data: 2008-07-25 23:05:52
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: "gasper" <n...@m...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:g6deji$l1c$1@news.onet.pl...
> No widzisz, twoja też tego nie zrobiła... Tylko, że ty masz (metrykalnie)
> więcej niż 10 lat, a tamto dziecko dopiero się rozwija i wychowawca na
> obozie nie powinien być mu wilkiem.
ta - jakby dziecku nie chciał sprzedać kulek to dopiero byłby wilkiem...
-
32. Data: 2008-07-25 23:37:20
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 26 lipiec 2008 01:04
(autor gasper
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <g6dm67$iga$1@inews.gazeta.pl>):
>> Ogólnie działanie obozu wygląda mi na zaplanowane celem wyłudzenia.
>> Zabroniono przywozu własnej amunicji aby następnie wykorzystać naiwność
> a jakby przywiózł swoją amunicje i zrobił nią komuś krzywde ??
A kupioną od tzw. wychowawcy nie?
> dzieciak jest rozpuszczony, nienauczony szanowania pieniędzy, przehulał
> kase a matka szuka winnych
Oczywiście. Podobnie jak zboczona Lidka W., lat 8, która nienauczona
szanowania dupy puszczała się z Marianem Z., lat 32, a matka szuka winnego.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
-
33. Data: 2008-07-25 23:45:41
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 26 lipiec 2008 00:23
(autor Jacek_P
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <g6djof$5ot$1@srv.cyf-kr.edu.pl>):
> Ehm, rozumiem ferwor dyskusji, ale moze posluguj sie
> wlasciwym nazewnictwem. KULKI Z FARBA do zabawy.
> To nie jest AMUNICJA.
Amunicja to inaczej pociski. Kulki z farbą są również pociskami.
Ale nie o tym rozmawiamy.
>> Ogólnie działanie obozu wygląda mi na zaplanowane celem wyłudzenia.
>> Zabroniono przywozu własnej amunicji aby następnie wykorzystać naiwność
>> dziecka oraz jego oddalenie od rodziców i sprzedać mu własny towar za
>> kwotę wyższą niż posiadana i przypuszczam, że i za cenę turystyczną.
> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zadac, nawet na pismie,
> pytanie o cene kulek nabywanych juz na miejscu.
Nawet jeśli miały cenę rynkową, a nie turystyczną, to i tak nie zmienia to
faktu, że działanie obozu wygląda mi na zaplanowane celem wyłudzenia.
Zabroniono przywozu własnej amunicji aby następnie wykorzystać naiwność
dziecka oraz jego oddalenie od rodziców i sprzedać mu własny towar za
kwotę wyższą niż posiadana. A tego typu działania nie są działaniami, jakie
ma podejmować wychowawca, od którego matka, powierzając mu dziecko, wymaga
właśnie wychowania i opieki i ma on zastąpić matkę na obozie, a nie żerować
na naiwności dziecka.
>> Rodzice oddając dziecko pod opiekę wychowawcy mają prawo przypuszczać, że
>> będzie się nim opiekował i nie pozwoli na głupi zakup. Nie ważne czy
>> wiadra kulek czy wiadra lodów, od których gardło wysiądzie.
> Jezeli dadza wychowawcy takie upowaznienie na pismie,
> to tak. W przeciwnym razie - nie.
Co nie? Upoważnienie do czego? Opieki i wychowywania? Ależ to właśnie jest
jego zadanie i za nie mu płacą. Został wynajęty przez matkę do opieki i
wychowywania syna w czasie obozu.
W ogóle dzisiejsze społeczeństwo już jest chore na maksa. Czy naprawdę
trzeba chcieć każdego wyciulać na każdym kroku? Nie ważne, dziecko,
dorosły... To tak jak moja niedawna akcja z pseudobankiem Sygma Banque Real
Finanase, gdzie usłyszałem zdanie ,,jest pan rzetelnym klientem, wszystko
pan regularnie spłaca, to co pan się dziwi, że banque chce pana
wykorzystać?''. Pewnie też usłyszę, że moja matka mnie źle wychowała... Bo
powinienem kręcić, kombinować, a do tego zakładać, że chcą mnie wyciulać i
wszystko sprawdzać co do milimetra. Tylko czy świat naprawdę ma tak
wyglądać?
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
-
34. Data: 2008-07-25 23:47:57
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 26 lipiec 2008 01:05
(autor gasper
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <g6dm8l$ivh$1@inews.gazeta.pl>):
>> No widzisz, twoja też tego nie zrobiła... Tylko, że ty masz (metrykalnie)
>> więcej niż 10 lat, a tamto dziecko dopiero się rozwija i wychowawca na
>> obozie nie powinien być mu wilkiem.
> ta - jakby dziecku nie chciał sprzedać kulek to dopiero byłby wilkiem...
A jakby nie chciał sprzedać gorzoły.....
Ustalono warunki obozu i nie chodzi o to, że w ferworze walki nie sprzedano
kilku kulek, ale że wykorzystując ,,nałóg'' zachowano się niejako jak diler
narkotyków. Pierwsza działka w cenie obozu... A potem kupuj, kupuj, kupuj u
nas.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
-
35. Data: 2008-07-26 00:43:48
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Beata pisze:
> Wysłaliśmy 10-letnie dziecko na obóz, na którym miał być m.in.
> paintball. W opisie imprezy było zastrzeżenie, że nie wolno mieć
> własnych kulek. Wczoraj dostaliśmy telefon od dziecka, aby mu przesłać
Pewnie chodziło o to, żeby ktoś nie przyniósł jakiegoś badziewia, które
może uszkodzić, hmmm, miotacze (bo bronią tego nie można nazwać ;) )
> dodakowe pieniądze, bo te które miał (200) wszystkie wydał na kulki,
Naucz go oszczędzać amunicję ;)
> oprócz tego pożyczył od któregoś z wychowwców 25 zł. Mam dziwne
> wrażenie, że zostaliśmy zrobieni w lekkiego balona, nie wyrazilibyśmy
> zgody na wydanie całej kwoty na dodatkowe kulki, a tym bardziej na
Co nie jest zabronione, jest dozwolone.
> zadłużanie się dziecka. Czy organizatorzy nie powinni w sposób wyraźny
Cóż, to akurat bardziej problem tego, kto pożyczył, bo albo czynność
będzie nieważna (brak zdolności do czynności cywilno-prawnych) albo
będzie się mógł domagać zwrotu tylko od osoby, której pożyczył ;->
> poinformować rodziców, że istnieje opcja dokupienia dodakowych kulek
> przez dzieci?
A czy powinni informować, że istnieje opcja dokupienia lodów, ciastek,
czereśni czy marchewek?
-
36. Data: 2008-07-26 07:22:26
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Fri, 25 Jul 2008 22:55:15 +0200, Tristan napisał(a):
> No widzisz, twoja też tego nie zrobiła...
Przykro mi, że jesteś aż tak głupi.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
37. Data: 2008-07-26 07:56:07
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: "gasper" <n...@m...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:g6do3e$8c6$1@news.onet.pl...
>> a jakby przywiózł swoją amunicje i zrobił nią komuś krzywde ??
>
>
> A kupioną od tzw. wychowawcy nie?
nie - bo wychowawca miał sprawdzoną amunicje a dzieciom różne pomysły mogły
przyjść do głowy
-
38. Data: 2008-07-26 08:11:50
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: "zbyszek" <z...@o...eu>
> Nawet jeśli miały cenę rynkową, a nie turystyczną, to i tak nie zmienia to
> faktu, że działanie obozu wygląda mi na zaplanowane celem wyłudzenia.
Na każdym obozie są płatne atrakcje jak choćby lody. Tam są dodatkowo kulki.
Jeśli nigdy nie grałeś to wiedz że można wystrzelać każdą ilość kulek,
choćby
w drzewo i niezależnie od ich ceny wydać całą kasę. To jest silna atrakcja
dla dzieciaków i stąd tak szybki problem.
Ale zajmij się wreszciem wychowywaniem swojego dziecka, nie możesz zawsze
za nim chodzić i patrzeć na ręce. Dałęś mu 200zł i on je 'zagospodarował'
Jeśli to miała być 100 a druga na wszelki wypadek to miej do dziecka
pretensje,
że jest tobie nieposłuszny. na tym polega wychowywanie dziei - trzeba je
jakoś
karcić czegoś ucząc. Nie zareagowałeś na pieska chcącego kiełbasy, pomyliłeś
wtedy 'dobre serce' dziecka z jego naiwnością za 100zł - cóż się dziwisz, że
twoje dziecko
nie zna prawdziwej wartości pieniądza - dla niego to tylko nadal papierek.
Dając 200zł sam określiłeś zakres odpowiedzialności dziecka, możesz o tym
porozmawiać z nim po powrocie, mnożesz dosłać mu kolejne 200 a może
1200zł na kulki - to zależy czego chcesz je nauczyć.
Wychowawca nie jest rodzicem i pewnie nie zawsze chciałbyć aby on wyznaczał
kierunek wychowywania twojego dziecka - pomyśl czy chciałbyś aby np wciągnął
twoje dziecko do jakiejś sekty bo uważa ją za wartościową?
Wychowawca na obozie ma dbać o bezpieczeństwo dziecka a nie jego rozwój czy
wychowanie, narzucanie światopoglądów czy stosunku do pieniędzy. Dla jednych
200zł to dużo dla innych to "reszty nie trzeba", nikt nie wie do których
należy twoje
dziecko, gdyby ograniczyli wydawanie pieniędzy to także mógłbyś mieć
pretensje
że nie pozwolili wydać twojemu dziecku pieniędzy na największą dla niego
atrakcję
" usiądź Piotruś tam pod drzewem i popatrz jak koledzy się fajnie bawią,
pieniążki
zachowaj na lody"
Pożyczka 25zł bez twojej zgody to już przegięcie i nie musisz tego oddawać.
zbyszek
-
39. Data: 2008-07-26 08:24:49
Temat: OT - amunicja, było: mam taki dylemat...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 26 Jul 2008, Tristan wrote:
> (autor Jacek_P
>> wlasciwym nazewnictwem. KULKI Z FARBA do zabawy.
>> To nie jest AMUNICJA.
>
> Amunicja to inaczej pociski. Kulki z farbą są również pociskami.
Jak zwykle, znaczenie językowe (władna ustalić Rada Języka Polskiego,
ustawa o j. polskim) jest odmienne od określonego w przepisach
(ustawa o broni i amunicji).
pzdr, Gotfryd
-
40. Data: 2008-07-26 09:09:15
Temat: Re: mam taki dylemat...
Od: "Beata" <b...@d...com>
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Do tego, żebym mogła powiedzieć, że ze strony organizatorów jest wszystko w
porządku, brakuje mi informacji "Na miejscu istnieje możliwość dokupienia
sprawdzonych/odpowiednich kulek" po zapisie (również w umowie), że "Na
jednego uczestnika przypada 100 kulek. Zabronione jest przywożenie
własnych." Dla mnie ta kropka kończyła sprawę paintball'u, koniec
kulek=koniec zabawy. Skoro organizatorzy chocby na podstawie wcześniejszych
obozów, wiedzieli, że te 1000 kulek to jest za mało na ilość czasu
poświęconego na taką zabawę, że jest to zabawa wciągająca i dzieciaki chcą
efektywnie wykorzystać danym im czas, to albo podnosi sie cenę obozu o koszt
dodatkowych 1000 kulek, albo informuje o takiej możliwości z podaniem ceny
za te dodatkowe kulki. Nie chce mi sie wierzyć, żeby w cenie obozu za 1.600
zł, na którym oprócz paintabll'u było mnóstwo inncych atrakcji, wyżywienie,
noclegi, przejazd, 200 zł kosztowały same kulki. Wykupując jakąkolwiek
imprezę w biurze turystycznym dostaje się informację, co jest zawarte w
cenie, a co płatne dodatkowo na miejscu z opcja wyboru lub nie i nie mówię
tu np. o napiwkach dla obsługi hotelu.
W kwesti pieska dziecko zostało, jak najbardziej uświadomione.
jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
B.