eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokonflikt z sąsiadem - bezradność - proszę o pomoc- długie › konflikt z sąsiadem - bezradność - proszę o pomoc- długie
  • Data: 2003-09-30 08:08:30
    Temat: konflikt z sąsiadem - bezradność - proszę o pomoc- długie
    Od: " Kasia" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Szanowni Grupowicze,

    cała sprawa dotyczy jednego człowieka i grupy 15 osób, wśród których jest
    moja bliska rodzina i dlatego też zdecydowałam się prosić Was o ewentualne
    konstruktywne wskazówki i porady.Dla łatwości opisania całej sytuacji
    człowieka tego będę określać mianem sąsiada, a grupę 15 osób, grupą. Sąsiad
    ten z natury człowiek spokojny,tak by się bowiem wydawało, od kilku lat
    skutecznie utrudnia życie grupie, a w ostatnim czasie z potrojoną siłą.
    Objawia się to w następujący sposób:
    - częste wizyty Straży Miejskiej, Policji, Leśniczego bo za głośno (remont,
    dziecko biega po podwórku i krzyczy, wiertarka hałasuje, na ogrodzie palą się
    gałązki ścięte z drzewa, zginął gruz ,który leżał obok domu- co oznacza,że
    został wywieziony, ale nie wiadomo dokąd i należy się wówczas wylegitymować
    świstkiem z wysypiska śmieci,
    - kilka spraw w sądzie grodzkim
    - zawiadamianie Inspektora Nadzory Budowlanego- bo jeden z grupy zamontował
    sobie daszek nad tarasem i zmienił balustradę,
    - listy typu uprzejmie informuję... do Urzędu Skarbowego

    i wiele jeszcze innych ciekawych.
    Wygląda na to,że facet siedzi w domu ,obserwuje i skrzętnie notuje, a
    nastepnie gdzie trzeba informuje. Grupa mając takie doświadczenia, jak pali
    coś naogrodzie to godzinach, w których można palić, jak wywozi gruz to zawsze
    na wysypisko, jak coś montuje to powiadamia nadzór budowlany i wszystko
    byłoby dobrze,ale mają już serdecznie dosyć częstych przewidywalnych i
    nieprzewidywalnych wizyt różnych funkcjonariuszy.

    I nie prosiłabym o pomoc, gdyby facet nie przeszedła samego siebie. A
    mianowicie wysmarował list do Prezesa Zarządu, z powoadomieniem organizacji
    związkowych, dużego przedsiębiorstwa , w którym pracuje moja ciocia z mężęm.
    I już nie chodzi o fakt, co tam napisał, bo to same bzdury, tylko w ogóle,że
    napisał. Facet jest zdolny do wszystkiego i najwyraźniej noe próżnuje.
    Wczoraj dwukrotnie widziano go biegającego po Policji i Straży Miejskiej, a
    także UMiG. Więc co to oznacza - dalsze kłopoty grupy.

    Urzędnicy go znają, wiedzą kim jest, w teh chwili już nawet określają go
    bardzo niecenzuralnie, ale twierdzą ,że muszą reagować na jego radosną
    twórczość, bo jak próbują sprawę załatwić polubownie,albo zwyczajnie nie
    nadfawć jej biegu, bo nie jest tego warta, to sąsaid robi im straszne
    problemy.

    Co poradzić tym ludziom?
    Czy mają jakieś instrumenty prawne, aby faceta trochę ostudzić,żeby rozum mu
    wrócił?
    Czy też zabić go jego bronią tzn. siedzieć, patrzeć, obserwować,
    notować,mierzyć, sprawdzać i powiadamiać kogo trzeba? Przecież to bez sensu,
    to ludzie dorośli, wykształeceni, nie chcą poniżać się do jego poziomu.
    A z drugiej strony tracą już całą cierpliowść, spokój nie tylko ducha ale
    także sasiedzkiego egzystencjonowania.

    Facet nadaje się tylko na badania psychiatryczne. Kilka lat temu miał poważny
    wypadek i uraz głowy i prawdopodobnie od tego momentu zaczęły się ic
    problemy.Skłócił się nie tylko z sąsaiadami, ale i całą swoją i żony rodziną.
    W moim pojęciu facet jest lekko stuknięty......

    Przepraszam, za długi wywód,będę niezmiernie wdzięczna za każdą sensowną
    wskazówkę i poradę. Może z Waszą pomocą uda mi się im pomóc.

    Pozdrawiam Kasia

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1