eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawogaz do samoobrony
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 21. Data: 2005-05-03 09:21:20
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Tomek" <k...@o...pl>

    > Użytkownik "Tomek" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:2183.000003d1.427699cd@newsgate.onet.pl...
    >
    > > A kieszonkowy miotacz ognia też można. Lepsze od gazu. Nie wyobrażam
    > sobie
    > > napastnika co się pali i jeszcze atakuje. Tomek
    >
    > No, tylko że ciężko skuteczny miotacz ognia zmieścić w kieszeni. Coś, co
    > by miotało ten płomień na rozsądną odległość (załóżmy 2-3 metry), to już
    > jest sporawe. W kieszeni możesz schować zapalniczkę. Użycie jej w
    > samoobronie jest moim zdaniem mocno dyskusyjne, tym nie mniej być może
    > by się dało. Na allegro widziałem takie "blazery" po 10 zł. Dają
    > kierunkowy płomień. Z tym, ze ten płomień ma 4-5 cm.
    >
    >
    Co waćpan opowiadasz. Znamy sie na różnych dziedzinach. Zrobienie kieszonkowego
    miotacza napalmu jest możliwe. Podpalić czołgu się nim nie da, ale portki
    napastnikowi stojącemu w odległości 4 metrów bez problemu. I co w takiej
    sytuacji. Są zezwolenia na pistolety gazowe, gazy itp. Czy w przypadku gdybym
    sobie zrobił kieszonkowy miotacz ognia też musiałbym uzyskiwać jakieś
    zezwolenie? Taka broń jest z natury w moich rękach defensywna. Co zrobi
    policjant jak przy okazji np kontroli dokumentów znajdzie, bo leżała na
    siedzieniu. Nóż dowolnej długości mogę wozić w samochodzie i przy kontroli nikt
    chyba mi go nie zabierze. A miotacz ognia? Tomek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2005-05-03 09:35:26
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    Użytkownik "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska> napisał w wiadomości
    news:d576t2$skq$1@news.onet.pl...
    > Przemek R... wrote:
    >
    >> dostalem
    >
    > Ja tez i mnie scielo.
    >

    jak paralizator dluzej potrzymasz to straci przytpomnosc.

    P.




  • 23. Data: 2005-05-03 11:00:56
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tomek" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:0a3f.0000003b.42774290@newsgate.onet.pl...

    > Co waćpan opowiadasz. Znamy sie na różnych dziedzinach. Zrobienie
    kieszonkowego
    > miotacza napalmu jest możliwe. Podpalić czołgu się nim nie da, ale
    portki
    > napastnikowi stojącemu w odległości 4 metrów bez problemu. I co w
    takiej
    > sytuacji. Są zezwolenia na pistolety gazowe, gazy itp. Czy w przypadku
    gdybym
    > sobie zrobił kieszonkowy miotacz ognia też musiałbym uzyskiwać jakieś
    > zezwolenie? Taka broń jest z natury w moich rękach defensywna. Co
    zrobi
    > policjant jak przy okazji np kontroli dokumentów znajdzie, bo leżała
    na
    > siedzieniu. Nóż dowolnej długości mogę wozić w samochodzie i przy
    kontroli nikt
    > chyba mi go nie zabierze. A miotacz ognia? Tomek

    To zależy na jakiej zasadzie by ów miotacz działał. Jeśli na takiej
    zasadzie, jak wojskowe, czyli miotał by energią sprzężonych gazów
    (pochodzących z akumulatora pneumatycznego albo ze spalenia ładunku
    miotającego) mniej lub bardziej palącą się w powietrzu substancję, to
    wówczas na coś takiego potrzeba zezwolenia tak, jak na broń gazową. Bo
    ten środek palny jest niewątpliwie substancją. Problem może być w innym
    miejscu. Nie spodziewam się, by tego typu urządzenie z przeznaczeniem do
    samoobrony uzyskało niezbędne do wprowadzenia do obrotu atesty i
    homologacje.

    Tak więc w praktyce zostają z miotaczy ognia tylko i wyłącznie mniej lub
    bardziej sprawne zapalniczki, na których posiadanie zezwolenia nie jest
    wymagane, a których użycie w pewnych wypadkach mogło by się zmieścić w
    granicach obrony koniecznej. Ale takie rozwiązania moim zdaniem mają
    ograniczone możliwości taktyczne.


  • 24. Data: 2005-05-03 13:08:55
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Lincoln" <l...@p...pl>

    > wiem, to w wolnym handlu on nie występuje. Ale to osobna kwestia.
    >

    Thx za odpowiedz.

    --
    Pozdrowionka & szerokosci Lincoln
    CH#19 Lincoln - Jelenia Góra | gg#1135336
    Fiat Tipo 1,4ie bordowy P.M.S. Edition
    www.motolegnica.prv.pl www.rajdowy.prv.pl


  • 25. Data: 2005-05-03 17:45:02
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Tomek" <k...@v...pl>

    Jest urządzenie. Zawiera 25ml. płynu odpowiadającego napalmowi. Mozna z niego
    oddać 5 " strzałów" na odległość do 5 metrów. Wyglądem przypomina taker i na
    podobnej zasadzie działa wyrzucanie płynu, jest jednak sporo mniejsze. Nazywa
    się toto urządzeniem do rozpalania ogniska. Ma CE. Zapłon piezoelektryczny,
    skuteczność podpalania 100%. Według mnie bo miałem takie coś w reku skuteczność
    wielokrotnie większa od pistoletów gazowych w przypadku próby obrony. Może
    wywołać potworne obrażenia, pewno do śmierci włącznie. Czy takie coś jest gdzieś
    ujęte jako broń, czy trzeba mieć na to jakieś zezwolenie. I czy bedzie podlegało
    konfiskacie w przypadku zauważenia przez policję. Tomek


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 26. Data: 2005-05-03 18:28:31
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Tomek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:0a3f.000000f2.4277b89d@newsgate.onet.pl...
    > Jest urządzenie. Zawiera 25ml. płynu odpowiadającego napalmowi. Mozna
    z niego
    > oddać 5 " strzałów" na odległość do 5 metrów. Wyglądem przypomina
    taker i na
    > podobnej zasadzie działa wyrzucanie płynu, jest jednak sporo mniejsze.
    Nazywa
    > się toto urządzeniem do rozpalania ogniska. Ma CE. Zapłon
    piezoelektryczny,
    > skuteczność podpalania 100%. Według mnie bo miałem takie coś w reku
    skuteczność
    > wielokrotnie większa od pistoletów gazowych w przypadku próby obrony.
    Może
    > wywołać potworne obrażenia, pewno do śmierci włącznie. Czy takie coś
    jest gdzieś
    > ujęte jako broń, czy trzeba mieć na to jakieś zezwolenie. I czy bedzie
    podlegało
    > konfiskacie w przypadku zauważenia przez policję. Tomek

    Brzmi, jak opis marzenia piromana-podpalacza. Ja tam nie wymagam od
    każdego kultywowania odwiecznych tradycji harcerstwa i zapalania ogniska
    jedną zapałką, no ale propozycja użycia do tego celu miotacza płomieni
    wydaje mi się już lekkim przegięciem w drugą stronę.

    Zastanawiam się, co miałeś na myśli pisząc, że to urządzenie przypomina
    "taker". Nawet google zaprzęgłem, ale nic sensownego mi to nie dało.
    Rozwiń tę myśl, bo stwierdzenie, że to urządzenie przypomina
    "kupującego" wzbudza moje opory.

    Urządzenie ma "CE" - czyli pewnie znak zgodności - czy coś innego miałeś
    na myśli.

    Opisałeś wszystko, ale zapomniałeś podać, w jaki sposób paląc się
    substancja jest ekspediowana na to 5 metrów? A to ma kluczowe znaczenie
    przy ocenie, czy na posiadanie tego miotacza płomieni jest wymagane
    zezwolenie, czy nie.

    Mógł byś podać jakieś bliższe szczegóły dotyczące tego wynalazku?
    Producent, importer. Może jakaś strona z opisem? Bo jak na razie, to
    jest ono dla mnie niczym YETI. Chciał bym wierzyć, ze istnieje, ale
    jakoś nie bardzo mogę uwierzyć.


  • 27. Data: 2005-05-03 18:45:11
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Tomek" <k...@v...pl>

    Taker to takie urządzenie do wbijania wszywek tapicerskich. Tamto działa na
    podobnej zasadzie. W czasie napinania sprężyny jest uruchamiany układ zapłonowy.
    Działa podobnie jak zapalniczki gazowe do pracy w każdych warunkach
    atmosferycznych. Po osiągnięciu pewnego napięcia spręzyny następuje jak w
    takerze strzał i wyrzucenie przez pompkę ok 5 ml. płynu zapalającego. Płyn
    zapala się od urządzenia zapłonowego i cienką zapaloną strużka leci na to co
    chce się podpalić. Nie wiem skąd ktoś to wytrzasnął. Pewno jakś chińszczyzna.
    Zapamiętałem to urządzenie dlatego ze śmialiśmy się że miotacze ognia maja CE i
    że jast to doskonała broń defesywna. A płyn do napełniania to na oko napalm.
    Wygląda podobnie, pali sie podobnie, śmierdzi podobnie. Ognisko podpala
    rewelacyjnie. Szmaty też. Tomek


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 28. Data: 2005-05-03 19:00:48
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tomek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:0a3f.0000011a.4277c6b7@newsgate.onet.pl...
    > Taker to takie urządzenie do wbijania wszywek tapicerskich. Tamto
    działa na
    > podobnej zasadzie. W czasie napinania sprężyny jest uruchamiany układ
    zapłonowy.
    > Działa podobnie jak zapalniczki gazowe do pracy w każdych warunkach
    > atmosferycznych. Po osiągnięciu pewnego napięcia spręzyny następuje
    jak w
    > takerze strzał i wyrzucenie przez pompkę ok 5 ml. płynu zapalającego.
    Płyn
    > zapala się od urządzenia zapłonowego i cienką zapaloną strużka leci na
    to co
    > chce się podpalić. Nie wiem skąd ktoś to wytrzasnął. Pewno jakś
    chińszczyzna.
    > Zapamiętałem to urządzenie dlatego ze śmialiśmy się że miotacze ognia
    maja CE i
    > że jast to doskonała broń defesywna. A płyn do napełniania to na oko
    napalm.
    > Wygląda podobnie, pali sie podobnie, śmierdzi podobnie. Ognisko
    podpala
    > rewelacyjnie. Szmaty też. Tomek

    No to moim zdaniem na posiadanie takiego cuda w Polsce nie jest wymagane
    zezwolenie, bowiem miota on substancją przy użyciu energii zgromadzonej
    w sprężynie. Bronią palną nie jest, bo działa na zasadzie sprężyny.
    Pneumatyczną nie jest, bo nie ma pocisku. W ogóle w kategorii broni
    również się nie mieści.


  • 29. Data: 2005-05-03 19:50:21
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: "Łukasz Gromolak [k/Wroc] Polak" <l...@g...com>

    .. i śpiewa przy okazji :-))



  • 30. Data: 2005-05-03 20:51:18
    Temat: Re: gaz do samoobrony
    Od: Kaja <m...@b...spamu.autograf.pl>

    Tue, 3 May 2005 03:41:45 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

    > Zmień dzielnicowego :-)
    >
    > A poważnie, to w samoobronie można użyć czegokolwiek. Nawet
    > paraliżującego, jakby Ci wpadł do ręki. Jedyną kwestią jest prawo do
    > posiadania. Do niedawna na gaz łzawiący było wymagane zezwolenie, a na
    > pieprzowy nie. I pewnie o to chodziło dzielnicowemu. teraz zezwolenie
    > nie jest już wymagane.

    Dzięki za tę informację :-)


    --
    Kaja

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1