witam
jest taka sytuacja:

1. nauczyciel stazysta bez mgr
2. w polowie marca obrona i juz ma mgr
3. uczelnia wystawia zaswiadczenie o pozytywnym wyniku obrony i
uzyskanym stopniu mgr. - zaswiadczenie otrzymuje szkola (m-ce pracy)
4. dyplom bedzie debrany w polowie kwietnia i tym samym w polowie
kwietnia kserokopia zaniesiona do pracy
5. wg kuratorium (i KN) nauczyciel powinien otrzymac podwyzke juz 1
kwietnia.
6. podwyzka nie zostaje wyplacona poniewaz pani w kadrach stwierdza ze
"zaswiadczenie z uczelni to dla niej nie jest zaden dokument" i mowi
ze ona musi miec dyplom.
7. starostwo powiatowe (tzw organ prowadzacy szkole) nie uznaje w/w
zaswiadczenia i twierdzi ze podwyzka sie nie nalezy.

i teraz moje pytanie:

czy faktycznie zaswiadczenie z dziekanatu (wszystkie pieczecie i podpis
rektora) nie jest "dokumentem", na podstawie ktorego nalezy sie
podwyzka??? dodam tylko ze stanowisko kuratorium i starostwa powiatowego
jest ODMIENNE!

gdzie szukac informacji na temat "waznosci" i "uznawania" w/w dokumentow?

z wlasnego doswiadczenia wiem, ze czesto urzednicy naginaja prawo a
wrecz wykazuja sie jego totalna nieznajomoscia wprowadzajac w blad
obywateli.
czy tak jest w tym przypadku czy moze sie myle i jest to wszystko jak
najbardziej zgodne z prawem?

gdzie szukac szczegolowych przepisow (ktore kodeksy itp)?

pozdrawiam i z gory dziekuje za pomoc!

Wodnik