eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawobezkarna ucieczka z miejsca wypadku ?bezkarna ucieczka z miejsca wypadku ?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "DS" <o...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: bezkarna ucieczka z miejsca wypadku ?
    Date: Thu, 3 Jul 2008 13:42:05 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 92
    Message-ID: <g4ikvd$a47$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: localhost
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1215092525 10375 172.20.26.234 (3 Jul 2008 13:42:05 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 3 Jul 2008 13:42:05 +0000 (UTC)
    X-User: old_pj
    X-Forwarded-For: 51.128.12.16, 173.82.2.50
    X-Remote-IP: localhost
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:541270
    [ ukryj nagłówki ]

    Winna wypadku tylko potrącona
    Kobieta wtargnęła na jezdnię na czerwonym świetle, wprost pod nadjeżdżającą
    skodę. Odrzuciło ją kilkadziesiąt metrów, w ciężkim stanie trafiła do
    szpitala.


    Nie wypieram się swojej winy, bo paliło się czerwone światło dla pieszych,
    chciałam zdążyć na autobus - mówi Małgorzata Wawrzyniak. - Ale kierowca
    jechał po pijanemu i uciekł... Kierowca zbiegł nie udzielając pomocy. Wrócił
    po godzinie, alkomat wykazał w organizmie 0,3 promila alkoholu. Prokurator
    umorzył postępowanie.

    - Prokurator umorzył postępowanie w sprawie tego wypadku - mówi Małgorzata
    Wawrzyniak. O kulach i z pomocą konkubenta dotarła do naszej redakcji.
    Pokazała pismo z prokuratury.

    Nie wypiera się winy, potwierdza, że paliło się czerwone światło dla
    pieszych. Spieszyła się na autobus, który stał po drugiej stronie ulicy.

    - Wydawało mi się, że zdążę, samochód widziałam daleko - mówi. - Później już
    nic nie pamiętam. Spędziłam miesiąc w szpitalu, tydzień byłam nieprzytomna.
    Miałam dużo złamań kości, zmiażdżoną miednicę, pęknięta czaszkę. Mam śrubę w
    biodrze, kolana nie czuję do dziś. Mam zawroty głowy, częste omdlenia.

    Nie rozumieją decyzji

    - Owszem, zawiniła, ale ten kierowca jechał po pijanemu, uciekł z miejsca
    wypadku, nie udzielił pomocy, nie zadzwonił po pogotowie - mówi oburzony
    Jerzy Kolec, konkubent. - To nie jest łamanie przepisów kodeksu drogowego?
    Przecież też powinien odpowiedzieć? To jakiś absurd, proszę tylko przeczytać.

    Wskazuje nam kuriozalny jego zdaniem fragment uzasadnienia: "W ustalonym
    stanie faktycznym stwierdzić należy, iż kierujący samochodem marki skoda nie
    naruszył zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czego skutkiem byłoby
    spowodowanie przedmiotowego wypadku. Co, prawda stwierdzono u niego
    nieznaczne stężenie alkoholu we krwi, jednakże nie można przyjąć, że taka
    niewielka ilość alkoholu wpłynęła na zachowanie w takim stopniu, iż było to
    przyczyną zdarzenia&#8221;.



    Zdaniem eksperta
    Włodzimierz Łyczywek, adwokat
    - W tej sytuacji każdy biegły przyjmie, że to, czy kierowca był czy nie był
    pijany, nie ma znaczenia. Sprawcą wypadku była bowiem kobieta, która nagle
    wkroczyła na jezdnię.
    Pozostaje kwestia jazdy w stanie po spożyciu alkoholu. Jeśli w chwili
    zdarzenia kierowca miał 0,3 promila, to godzinę wcześniej nie miał powyżej
    0,5 promila. Biegli przyjmują bowiem spalanie alkoholu w ciągu godziny na
    poziomie 0,1 - 0,2 promila. Tu więc też nie ma występku.
    Ale kierowca pozostawił kobietę w sytuacji zagrożenia życia. A to już jest
    przestępstwo. Zgodnie z art. 162 kodeksu karnego: "Kto człowiekowi
    znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośredniemu niebezpieczeństwu utraty
    życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej
    udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty
    życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia
    wolności do lat 3&#8221;.
    Nawet jeśli jesteśmy tylko świadkami wypadku, i nie udzielimy pomocy w
    sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia jego uczestników, popełniamy
    przestępstwo.Prokurator nie komentuje


    Marcin Lorenc z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie nie chciał komentować tego
    postanowienia przed uprawomocnieniem się decyzji.

    - Strony mogą przecież się odwołać - wyjaśnił.

    Do wypadku doszło 6 marca br., o godz. 8.30 rano, na skrzyżowaniu ulic
    Asfaltowej i Cisowej w Policach. Kierowca skody fabia, 50-letni Piotr Cz.
    jechał ul. Asfaltową z góry, w kierunku centrum. Miał zielone światło.
    Potrącił kobietę, która wtargnęła na jezdnię i odjechał. Wrócił na miejsce
    wypadku po godzinie. Policji tłumaczył, że spieszył się z dzieckiem do
    przedszkola, dlatego się nie zatrzymał. Po godzinie od zdarzenia alkomat
    wykazał u niego 0,3 promila.


    To nie jest zabronione


    - Kodeks nie mówi nic o sytuacji, kiedy rannym jest sprawca wypadku, a zbiega
    poszkodowany, który nie doznał obrażeń - mówi mł. asp. Grzegorz Grodziński z
    Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej KPP w Policach. - Choć brzmi to absurdalnie,
    to, że kierowca skody odjechał z miejsca wypadku, w zaistniałych
    okolicznościach nie jest czynem zabronionym. Odpowie on jedynie za jazdę po
    pijanemu. Skierujemy sprawę do Sądu Grodzkiego, jak tylko otrzymamy
    wspomnianą decyzje prokuratury.

    Prokurator zatrzymał kierowcy skody prawo jazdy.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1