-
21. Data: 2007-10-24 14:16:59
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)
Maciek <f...@e...one.nospam.pl> writes:
[...]
> Sądzę zatem, że o ile nawet jakieś wątpliwości istnieją, to znacznie
> je wyolbrzymiłeś :)
On pisze o wykorzystaniu komercyjnym.
-
22. Data: 2007-10-24 14:21:32
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)
Tristan <n...@s...pl> writes:
[...]
> A jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw
> majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy
> przysługuje prawo do wynagrodzenia. I wynagrodzić go masz albo
> udowodnić że już wynagrodziłeś albo dał darmo.
A powiedz mi jaka jest różnica pomiędzy opisanym przez ciebie
przypadkiem a przypadkiem zakupienia od osoby prywatnej przedmiotu
poniżej 200 PLN? Bo jeśli chodzi o wykorzystanie komercyjne utworów
na licencji CC w utworach o dużej wartości, to najlepiej byłoby chyba
najpierw skontaktować się z twórcą i spisać umowę CC na papierze,
z podpisami i pieczęciami obu stron.
--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl
-
23. Data: 2007-10-24 14:23:48
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> writes:
> On Tue, 23 Oct 2007, Tristan wrote:
>
>> Albo strzelam fotkę, daję jako CC, konkurencja robi bilboardy z tą
>> fotką, a ja szybko zmieniam licencję. Niedawno był taki przypadek,
>> tyle że autor nie zaprzeczył, że dał na CC tylko stwierdził, że się
>> pomylił i zmienił licencję. Więc do zmiany obowiązywała stara... No
>> ale co jeśli autor jednak się nie przyzna, że zmienił? Tylko
>> właśnie będzie twierdził, że to od zawsze było np. CC BY-ND-NC?
>
> Autor się wtedy mocno naraża.
Ha, a czy billboard jako taki jest utworem czy jedynie jego projekt
graficzny? Bo zawsze można traktować billboard jako rzeźbę (sztuka
użytkowa), czyli utwór :)
--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl
-
24. Data: 2007-10-24 15:06:01
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z środa, 24 października 2007 16:21
(autor Piotr Dembiński
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <8...@h...domek>):
> A powiedz mi jaka jest różnica pomiędzy opisanym przez ciebie
> przypadkiem a przypadkiem zakupienia od osoby prywatnej przedmiotu
> poniżej 200 PLN?
Nie wiem, pewnie żadna... Zawsze problem dowodu pozostaje.
> Bo jeśli chodzi o wykorzystanie komercyjne utworów
> na licencji CC w utworach o dużej wartości, to najlepiej byłoby chyba
> najpierw skontaktować się z twórcą i spisać umowę CC na papierze,
> z podpisami i pieczęciami obu stron.
No wiesz, wartość rzecz względna. Piosenka użyta jako podkład do reportażu z
życia II LO ma inną wartość niż ta sama piosenka jak się okaże że reportaż
stał się hitem kinowym :D
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl
-
25. Data: 2007-10-24 15:07:19
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z środa, 24 października 2007 16:13
(autor Piotr Dembiński
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <8...@h...domek>):
> Tristan <n...@s...pl> writes:
> [...]
>> BTW: Kurcze, muszę przeredagować moje materiały dla uczniów, bo tak
>> tam zachwalam WO i CC jako remedia na skopane PA
>
> Przecież zarówno open source, jak i Creative Commons działają w ramach
> tego 'skopanego prawa autorskiego'.
No, ale powstały właśnie jako zgodne z prawem sposoby na jego złagodzenie.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl
-
26. Data: 2007-10-24 15:12:33
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
Tristan wrote:
> No nie, twórca udowadnia, że biorca ma jego dzieło. A biorca ma udowodnić,
> że je ma zgodnie z prawem. Typowa rzecz, prawda? Jak kupisz od kogoś auto
> i ten ktoś przyjdzie z policją, że je ukradłeś i udowodni, że to jego auto
> (np. ma świadków), to Ty masz przedstawić umowę kupna-sprzedaży prawda?
Nie. Jeśli już to auto legalnie przerejestrowałem i opłaciłem, to nawet jak
umowy nie będe miał, bo zaginęła w czasie przeprowadzki, to mi go nie
zabiorą, bo ktoś "powiedział".
>>> Tylko to żaden dowód...
>> Zdziwisz się, ale miałem taki przypadek. Papierowy wydruk kawałka logu
>> wystarczył, żeby już na etapie wnioskowania, sąd odrzucił wniosek osoby
>> skarżącej.
>
> Hm... Przecie to se możesz sam spreparować. Ile minut zajmie mi wgranie
> ulubionej płyty X do katalogu, nazwanie wg standardów Jamendo i dodanie
> pliku TXT z licencją?
No bez przesady, jeśli sobie w ten sposób spreparuję najnowszy Rap-Crap
Coca-Cola-Hit, to każdy głupi będzie wiedział, że to kit. Ale w końcu pliki
na dysku można ładnie całkiem identyfikować. Nie wmówisz nikomu, że plik
ściągnąłeś trzy lata temu, skoro faktycznie masz je od roku.
>> Sądzę zatem, że o ile nawet jakieś wątpliwości istnieją, to znacznie je
>> wyolbrzymiłeś :)
>
> Od tego jestem :D
Mizantrop :P
--
Maciek
-
27. Data: 2007-10-24 15:13:38
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
Piotr Dembiński wrote:
> A powiedz mi jaka jest różnica pomiędzy opisanym przez ciebie
> przypadkiem a przypadkiem zakupienia od osoby prywatnej przedmiotu
> poniżej 200 PLN? Bo jeśli chodzi o wykorzystanie komercyjne utworów
> na licencji CC w utworach o dużej wartości, to najlepiej byłoby chyba
> najpierw skontaktować się z twórcą i spisać umowę CC na papierze,
> z podpisami i pieczęciami obu stron.
Chyba masz rację i to jest sensowna sugestia ewentualnego rozwiązania w
przypadkach komercyjnych.
--
Maciek
-
28. Data: 2007-10-24 15:24:34
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Any User <u...@a...pl>
>> A jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw
>> majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy
>> przysługuje prawo do wynagrodzenia. I wynagrodzić go masz albo
>> udowodnić że już wynagrodziłeś albo dał darmo.
>
> A powiedz mi jaka jest różnica pomiędzy opisanym przez ciebie
> przypadkiem a przypadkiem zakupienia od osoby prywatnej przedmiotu
> poniżej 200 PLN? Bo jeśli chodzi o wykorzystanie komercyjne utworów
> na licencji CC w utworach o dużej wartości, to najlepiej byłoby chyba
> najpierw skontaktować się z twórcą i spisać umowę CC na papierze,
> z podpisami i pieczęciami obu stron.
No tak, ale wtedy autor od początku wie, że będziemy mieli kasę z jego
dzieła, zatem ma motywację, aby od razu tą licencję zmienić - zatem
takie działanie jest strzelaniem sobie w stopę. Tu chodzi właśnie o to,
aby autor _nie_ wiedział o wykorzystaniu swojego dzieła i dowiedział się
dopiero w momencie, w którym może już wydawcy naskoczyć obunóż.
--
Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
http://pracownik.blogspot.com
-
29. Data: 2007-10-24 15:46:34
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z środa, 24 października 2007 17:12
(autor Maciek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <ffnneu$67o$1@atlantis.news.tpi.pl>):
> Tristan wrote:
>
>> No nie, twórca udowadnia, że biorca ma jego dzieło. A biorca ma
>> udowodnić, że je ma zgodnie z prawem. Typowa rzecz, prawda? Jak kupisz od
>> kogoś auto i ten ktoś przyjdzie z policją, że je ukradłeś i udowodni, że
>> to jego auto (np. ma świadków), to Ty masz przedstawić umowę
>> kupna-sprzedaży prawda?
> Nie. Jeśli już to auto legalnie przerejestrowałem i opłaciłem, to nawet
> jak umowy nie będe miał, bo zaginęła w czasie przeprowadzki, to mi go nie
> zabiorą, bo ktoś "powiedział".
Ojej, no to masz kolejny dowód: DR... Bez umowy Ci by nie zarejestrowali...
Tak czy siak, masz dowód, że umowa była.
>> Hm... Przecie to se możesz sam spreparować. Ile minut zajmie mi wgranie
>> ulubionej płyty X do katalogu, nazwanie wg standardów Jamendo i dodanie
>> pliku TXT z licencją?
> No bez przesady, jeśli sobie w ten sposób spreparuję najnowszy Rap-Crap
> Coca-Cola-Hit, to każdy głupi będzie wiedział, że to kit.
No toż mówię o tym, że problem dotyczy mało znanych dzieł. Np. zdjęć
jakiegoś fotografa, jak w tym problemie z bilbordem.
Albo np. wezmę Jamenda coś na CC NC ND i podmienię TXT na samo BY.
> Ale w końcu
> pliki na dysku można ładnie całkiem identyfikować. Nie wmówisz nikomu, że
> plik ściągnąłeś trzy lata temu, skoro faktycznie masz je od roku.
a) wmówię
b) niekoniecznie na dysku, bo przecie już wmontowałem w film
c) mój problem nie ma związku z datą. Pobrałem faktycznie 10 marca, a klient
zmienił licencję 11.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: b...@n...pl o...@n...pl t...@w...pl
k...@n...pl
-
30. Data: 2007-10-24 15:48:41
Temat: Re: Zupełna nieprzydatność wolnych zasobów?
Od: mvoicem <m...@g...com>
Any User wrote:
[...]
>>to najlepiej byłoby chyba
>> najpierw skontaktować się z twórcą i spisać umowę CC na papierze,
>> z podpisami i pieczęciami obu stron.
>
> No tak, ale wtedy autor od początku wie, że będziemy mieli kasę z jego
> dzieła, zatem ma motywację, aby od razu tą licencję zmienić - zatem
> takie działanie jest strzelaniem sobie w stopę. Tu chodzi właśnie o to,
> aby autor _nie_ wiedział o wykorzystaniu swojego dzieła i dowiedział się
> dopiero w momencie, w którym może już wydawcy naskoczyć obunóż.
Czy notariusz nie potwierdzi że taki a taki utwór został wzięty z takiej a
takiej strony, i że wtedy na tej stronie była taka a taka treść licencji?
p. m.