-
1. Data: 2008-12-15 17:48:19
Temat: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
Od: Chirss123 <s...@w...pl>
Witam,
Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.
Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej w
miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w stroju
dyżurowym.
Sąd nie badał legalności zatrzymania.
Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w niekorzystnym
świetle działania Policji w Piotrkowie.
Do Pana Radosława Tomasika:
Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą o
interwencję.
Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
kierunku działania zgodnego z prawem?
Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego przebiegu
sprawy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,60670
07,Lodzkie__Sad__zatrzymanie_lekarki_przez_policje_b
ezpodstawne.html
http://www.epiotrkow.pl/news/Piotrkow-Zatrzymanie-le
karki-bylo-bezzasadne,1516
Źródłowa informacja Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim
oraz linki do artykułów w gazetach łódzkich po zatrzymaniu lekarki.
http://www.piotrkow-trybunalski.policja.gov.pl/index
.php?option=com_content&task=view&id=565&Itemid=50
http://www.lodzka.policja.gov.pl/kwp/content/view/34
43/99/
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,5897269,Pani_do
ktor_sie_uparla.html
http://lodzkie.naszemiasto.pl/wydarzenia/920144.html
http://www.epiotrkow.pl/news/Piotrkow-Lekarka-odmowi
la-pomocy-rannym-policjantom,1364
Materiał filmowy po zatrzymaniu, wyemitowany w TVP Łódź:
http://ww6.tvp.pl/View?Cat=6882&id=824600
Artykuły "GW" i "Dziennika Łódzkiego" po interwencji Okręgowej Izby
Lekarskiej:
http://wyborcza.pl/1,75248,6036248,Policjanci_skuli_
lekarke__bo_nie_chciala_pobrac_krwi.html
http://wyborcza.pl/1,76842,6041168,Policja_ponad_pra
wem.html
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,6045336,Lekarka
_w_kajdankach_do_RPO.html
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/932233.html
http://www.epiotrkow.pl/news/lodzcy-lekarze-walcza-z
-policja-,1474
-
2. Data: 2008-12-15 21:37:49
Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gi659c$buv$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
>
> Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.
>
> Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
> niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej w
> miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w stroju
> dyżurowym.
> Sąd nie badał legalności zatrzymania.
Jak to nie badał? Czy właśnie badał i stwierdził, że było zasadne, tylko
sposób jego dokonania był niewłaściwy?
>
> Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w niekorzystnym
> świetle działania Policji w Piotrkowie.
>
> Do Pana Radosława Tomasika:
A nie Roberta? Tak dla zasady pytam, bo ja się w tym wątku wypowiadałem.
Radosława jakoś sobie w Usenecie nie przypominam.
> Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź opisu
> tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z zarzutami
> na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po zatrzymaniu,
> a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą o interwencję.
Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać tej
całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym, jak
lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki zapobiegawcze
mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym nieprawidłowościom i wygląda na
to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli lekarka odmówiła składania
wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu, który kiedyś będzie w sprawie
orzekał.
> Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
> post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
> kierunku działania zgodnego z prawem?
Nie wiem. nie było mnie tam, a jakbym był, to bym się nie ważył na
publicznym forum wypowiadać z uwagi na tajemnicę służbową. Ja zaznaczyłem w
moim wystąpieniu, że nie twierdzę, że działania policjantów były zasadne, a
jedynie, ze artykuł jest mocno tendencyjny i sam w sobie zawiera
sprzeczności. To oczywiście nie wyklucza nieprawidłowości po stronie
Policji.
> Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego przebiegu
> sprawy.
Teraz będzie spory szum medialny, który ostatecznie może mieć wpływ na
wynik postępowania, choć nie powinien. Każdy podejmujący decyzję będzie ją
podejmował bardziej pod kątem nie narażenia się mediom, a mniej kierując
się logiką procesową. Będziemy mieli proces w rodzaju tych dwóch
pielęgniarek, co robiły fotki z wcześniakami.
Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
konstruktywnej dyskusji.
Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą to
na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.
-
3. Data: 2008-12-15 23:42:23
Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
Od: Chirss123 <s...@w...pl>
Robert Tomasik pisze:
>
> Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:gi659c$buv$1@inews.gazeta.pl...
>> Witam,
>>
>> Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.
>>
>> Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
>> niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej
>> w miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w
>> stroju dyżurowym.
>> Sąd nie badał legalności zatrzymania.
>
> Jak to nie badał? Czy właśnie badał i stwierdził, że było zasadne, tylko
> sposób jego dokonania był niewłaściwy?
Sąd badał czy istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa,
zasadność, legalność i sposób dokonania zatrzymania.
W stosunku do uprawdopodobnienia podejrzenia przestępstwa nie mógł się
wypowiedzieć, ponieważ trwa dochodzenie, stwierdził, że zatrzymanie nie
było zasadne i nie było przeprowadzone prawidłowo.
>>
>> Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w
>> niekorzystnym świetle działania Policji w Piotrkowie.
>>
>> Do Pana Radosława Tomasika:
>
> A nie Roberta? Tak dla zasady pytam, bo ja się w tym wątku wypowiadałem.
> Radosława jakoś sobie w Usenecie nie przypominam.
Przepraszam. Nie chodziło mi o obrażenie Pana a jedynie o zaproszenie do
konwersacji z nazwiska, ponieważ prezentuje Pan merytoryczne opinie,
krytyczne w stosunku do treści artykułu, 'korzystnego dla lekarki',
które ułatwiają zrozumienie punktu widzenia 'z prawnej, nie lekarskiej
strony'.
>
>> Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
>> opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
>> zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
>> zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą
>> o interwencję.
>
> Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać
> tej całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
> merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
> zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym,
> jak lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki
> zapobiegawcze mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym
> nieprawidłowościom i wygląda na to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli
> lekarka odmówiła składania wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu,
> który kiedyś będzie w sprawie orzekał.
>
Lekarka zeznawała, chodzi mi o to, że zeznań nie zmieniała, nie zmieni
swojej relacji, aby wybrać 'skuteczną strategię obrony'.
Jak Pan zapewne się orientuje, każde zatrzymanie powinno być dokonane
pod nadzorem prokuratora... przytoczę wypowiedź adwokata lekarki:
'Prokurator nie był powiadomiony o czynności zatrzymania, nawet nie wiem
czy ta sprawa ma w ogóle numer prokuratorski w Prokuraturze Rejonowej w
Piotrkowie i dlatego nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć' - akta
sprawy są zamknięte na cztery spusty na Policji, prokuratura
twierdzi, że 'o sprawie nic nie wie'. Adwokat nie mógł się skontaktować
na Policji z nikim kto udzieliłby informacji jakie zarzuty zostały
przedstawione.
>> Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
>> post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
>> kierunku działania zgodnego z prawem?
>
> Nie wiem. nie było mnie tam, a jakbym był, to bym się nie ważył na
> publicznym forum wypowiadać z uwagi na tajemnicę służbową. Ja
> zaznaczyłem w moim wystąpieniu, że nie twierdzę, że działania
> policjantów były zasadne, a jedynie, ze artykuł jest mocno tendencyjny i
> sam w sobie zawiera sprzeczności. To oczywiście nie wyklucza
> nieprawidłowości po stronie Policji.
>> Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego
>> przebiegu sprawy.
>
> Teraz będzie spory szum medialny, który ostatecznie może mieć wpływ na
> wynik postępowania, choć nie powinien. Każdy podejmujący decyzję będzie
> ją podejmował bardziej pod kątem nie narażenia się mediom, a mniej
> kierując się logiką procesową. Będziemy mieli proces w rodzaju tych
> dwóch pielęgniarek, co robiły fotki z wcześniakami.
Rozstrzygnięcie zażalenia na zatrzymanie odbywało się przy drzwiach
zamkniętych. Nie stawił się nikt z prokuratury, Policji (nie wiem czy
musi), była tylko strona zatrzymanej. Nie sądzę, aby sprawa była, aż tak
medialna, aby wpływała na tok postępowania.
> Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
> szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
> podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
> możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
> konstruktywnej dyskusji.
>
> Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
> dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
> odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą
> to na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.
Chciałbym poznać Pana opinię, ale najpierw kilka faktów. W całej sprawie
chodziło o zastosowanie profilaktyki pHIV/żółtaczce, ponieważ Policjanci
obawiali się, iż mogli się zarazić od zatrzymanego. Policjanci przy
pierwszej wizycie w szpitalu nie chcieli pobrać krwi zatrzymanego
(wogóle) także w celach dowodowych, został on tylko przebadany na
okoliczność osadzenia w izbie zatrzymań. Policjanci nie znali zasad
medycznych stosowania profilaktyki pHIV. Lekarka objaśniła im w skrócie
jak wygląda profilaktyka. Nadmieniła, że dobrze mieć w takich
przypadkach krew pobraną od źródła czyli zatrzymanego. Wyjaśniła także,
iż szpital w Piotrkowie nie prowadzi profilaktyki 'dla miasta', musiała
się z tego gęsto tłumaczyć. Poinformowała, że trzeba się udać do
szpitala w Łodzi, referencyjnego w sprawach chorób zakaźych. Policjanci
odjechali (4). Po mniej więcej pół godziny wrócili w liczbie 7 i
zażądali pobrania/badania krwi na obecność wirusa HIV. Pojawił się
problem, pacjent nie zgadzał się na pobranie/badanie krwi na obecność
wirusa HIV. Lekarka oznajmiła, iż zgodnie z jej wiedzą, w takiej
sytuacji nic nie może zrobić. Policjanci nalegali, twierdząc, że zdanie
zatrzymanego się nie liczy, ale nie umieli podać podstawy prawnej.
Starali się swoim zachowaniem wymusić pobranie krwi.
Lekarka stwierdziła, że ona nic nie zrobi dopóki nie dostanie podstawy
prawnej, poprosiła o numer do komendanta/prokuratora dyżurnego,
zapewniając, że w momencie, gdy uzyska podstawę prawną krew pobierze.
Policjanci pojechali. Około dwóch godzin później do szpitala zadzwonił
oficer dyżurny i przeczytał, że zgonie z artykułem 308, krew powinna być
pobrana w celu zabezpieczenia materiału dowodowego. Pomimo tego, że
artykuł ten mówi o zabezpieczeniu materiału dowodowego, który może ulec
zniekształceniu, a wirus HIV nie wparowuje lekarka powiedziała, że krew
pobierze. Policjanci już nie przyjechali. Następnego dnia rano komendant
zadzwonił do dyrekcji szpitala ze skargą, pół godziny później lekarka
została zatrzymana pod znanym zarzutem.
Nadmienię jeszcze, że policjanci okazali legitymacje tylko gdy
zatrzymywali lekarkę. Nie została także dostarczona pisemna dyspozycja
pobrania krwi, z podstawą prawną.
Oczywiście rozumiem, że nie może Pan traktować tej relacji jako
prawdziwej, ale chodzi mi o Pana opinię do tej hipotetycznej sytuacji.
Chodzi mi zwłaszcza o opinię na temat prawidłowości postępowania lekarki
w kontekście przytoczonych zdarzeń.
Pozdrawiam
-
4. Data: 2008-12-16 20:15:54
Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gi6q11$keu$1@inews.gazeta.pl...
>>> Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
>>> opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
>>> zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
>>> zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą
>>> o interwencję.
>> Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać
>> tej całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
>> merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
>> zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym,
>> jak lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki
>> zapobiegawcze mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym
>> nieprawidłowościom i wygląda na to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli
>> lekarka odmówiła składania wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu,
>> który kiedyś będzie w sprawie orzekał.
> Lekarka zeznawała, chodzi mi o to, że zeznań nie zmieniała, nie zmieni
> swojej relacji, aby wybrać 'skuteczną strategię obrony'.
> Jak Pan zapewne się orientuje, każde zatrzymanie powinno być dokonane pod
> nadzorem prokuratora... przytoczę wypowiedź adwokata lekarki: 'Prokurator
> nie był powiadomiony o czynności zatrzymania, nawet nie wiem czy ta
> sprawa ma w ogóle numer prokuratorski w Prokuraturze Rejonowej w
> Piotrkowie i dlatego nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć' - akta
> sprawy są zamknięte na cztery spusty na Policji, prokuratura twierdzi, że
> 'o sprawie nic nie wie'. Adwokat nie mógł się skontaktować na Policji z
> nikim kto udzieliłby informacji jakie zarzuty zostały przedstawione.
Dziwne faktycznie - ale nie tyle opisany stan faktyczny, co zdziwienie
adwokata. teoretycznie to wygląda tak, że Policja oczywiście ma prawo
zatrzymać osobę na własną rękę nie pytając prokuratora o zgodę. Jedynie
wysyła mu odpis protokołu zatrzymania osoby. Na ten protokół zdaje się nie
jest nadawana w Prokuraturze żadna liczba dziennika, a jeśli nawet jest (bo
nie jestem tego pewien), to na pewno nie jest to liczba dziennika pod którą
jest prowadzone postępowanie. Póki co piłka cały czas jest po stronie
Policji, która obecnie może wszcząć w tej sprawie dochodzenie i będzie ono
prowadzone pod nadzorem prokuratury, albo umorzyć postępowanie. O tym
adwokat powinien wiedzieć, bo to dość powszechne informacje wynikające z
ogólnie dostępnych przepisów.
Osobna sprawa, to zbadanie zasadności zatrzymania lekarki. To niejako żyje
własnym życiem, bowiem sąd bada zasadność zatrzymania niezależnie od
sprawy. Co do samej zasady możliwe jest uznanie zasadności zatrzymania
osoby, która ostatecznie jest niewinna, jak i uznanie, że zatrzymanie było
bezzasadne, pomimo tego, że zatrzymany dopuścił się przestępstwa. Wynika to
z faktu, że zasadność decyzji bada się w oparciu o wiedzę w chwili
zatrzymania, a nie o wiedzę wynikającą z procesu. Przykładowo zasadne
będzie zatrzymanie przez Policję osoby siedzącej w samochodzie w kominiarce
nieopodal banku, na który napadnięto, choćby później się okazało, że nie
była ona sprawcą napadu. Po prostu w chwili zatrzymania muszą istnieć
przesłanki ustawowe do zatrzymania.
> Rozstrzygnięcie zażalenia na zatrzymanie odbywało się przy drzwiach
> zamkniętych. Nie stawił się nikt z prokuratury, Policji (nie wiem czy
> musi), była tylko strona zatrzymanej. Nie sądzę, aby sprawa była, aż tak
> medialna, aby wpływała na tok postępowania.
Dziennie w jednostce stopnia powiatowego policjanci z różnych przyczyn
zatrzymują kilka osób. Ostatni raz w moim mieście tak szczegółowe
informacje o zatrzymaniu były, jak zatrzymano Prezesa OPTIMUS-a, czyli
ładnych kilka lat temu. Stąd wniosek, że media zajmują się znikomym
ułamkiem tych zatrzymań. Skoro tym się zajęły, to już jest wyjątkowe i
precedensowe.
>
>> Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
>> szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
>> podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
>> możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
>> konstruktywnej dyskusji.
>>
>> Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
>> dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
>> odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą
>> to na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.
>
> Chciałbym poznać Pana opinię, ale najpierw kilka faktów. W całej sprawie
> chodziło o zastosowanie profilaktyki pHIV/żółtaczce, ponieważ Policjanci
> obawiali się, iż mogli się zarazić od zatrzymanego. (...)
Jeśli tak było faktycznie, to policja zdecydowanie - moim zdaniem - nie
miała racji.
> Około dwóch godzin później do szpitala zadzwonił oficer dyżurny i
> przeczytał, że zgonie z artykułem 308, krew powinna być pobrana w celu
> zabezpieczenia materiału dowodowego. Pomimo tego, że artykuł ten mówi o
> zabezpieczeniu materiału dowodowego, który może ulec zniekształceniu, a
> wirus HIV nie wparowuje lekarka powiedziała, że krew pobierze.
Nie wyparowuje, ale w drugą stronę może zostać wszczepiony po zdarzeniu. W
mojej ocenie jeśli ewentualna choroba na HIV mogła być znamieniem
przestępstwa, to badanie w trybie niecierpiącym zwłoki było zasadne.
I teraz pozostaje pytanie podstawowe, czy lekarkę na wstępie poinformowano,
ze to ma być badanie dla celów dowodowych. jeśli tak, to - jak już
pisałem - nie jej sprawą było badanie zasadności tej decyzji procesowej.
Miała obowiązek zabezpieczyć materiał dowodowy jako czynność niecierpiącą
zwłoki. Co najwyżej mogła nie wysyłać do badań aż do rozstrzygnięcia
wątpliwości.
Przy czym - by ubiec pytanie - powyższe dywagacje nie mają związku z
zasadnością lub nie zatrzymania.