eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZatrzymanie lekarki było bezzasadne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2008-12-15 17:48:19
    Temat: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
    Od: Chirss123 <s...@w...pl>

    Witam,

    Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.

    Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
    niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej w
    miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w stroju
    dyżurowym.
    Sąd nie badał legalności zatrzymania.

    Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w niekorzystnym
    świetle działania Policji w Piotrkowie.

    Do Pana Radosława Tomasika:
    Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
    opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
    zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
    zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą o
    interwencję.
    Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
    post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
    kierunku działania zgodnego z prawem?
    Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego przebiegu
    sprawy.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,60670
    07,Lodzkie__Sad__zatrzymanie_lekarki_przez_policje_b
    ezpodstawne.html
    http://www.epiotrkow.pl/news/Piotrkow-Zatrzymanie-le
    karki-bylo-bezzasadne,1516

    Źródłowa informacja Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim
    oraz linki do artykułów w gazetach łódzkich po zatrzymaniu lekarki.
    http://www.piotrkow-trybunalski.policja.gov.pl/index
    .php?option=com_content&task=view&id=565&Itemid=50
    http://www.lodzka.policja.gov.pl/kwp/content/view/34
    43/99/
    http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,5897269,Pani_do
    ktor_sie_uparla.html
    http://lodzkie.naszemiasto.pl/wydarzenia/920144.html
    http://www.epiotrkow.pl/news/Piotrkow-Lekarka-odmowi
    la-pomocy-rannym-policjantom,1364


    Materiał filmowy po zatrzymaniu, wyemitowany w TVP Łódź:
    http://ww6.tvp.pl/View?Cat=6882&id=824600

    Artykuły "GW" i "Dziennika Łódzkiego" po interwencji Okręgowej Izby
    Lekarskiej:
    http://wyborcza.pl/1,75248,6036248,Policjanci_skuli_
    lekarke__bo_nie_chciala_pobrac_krwi.html
    http://wyborcza.pl/1,76842,6041168,Policja_ponad_pra
    wem.html
    http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,6045336,Lekarka
    _w_kajdankach_do_RPO.html
    http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/932233.html
    http://www.epiotrkow.pl/news/lodzcy-lekarze-walcza-z
    -policja-,1474


  • 2. Data: 2008-12-15 21:37:49
    Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:gi659c$buv$1@inews.gazeta.pl...
    > Witam,
    >
    > Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.
    >
    > Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
    > niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej w
    > miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w stroju
    > dyżurowym.
    > Sąd nie badał legalności zatrzymania.

    Jak to nie badał? Czy właśnie badał i stwierdził, że było zasadne, tylko
    sposób jego dokonania był niewłaściwy?
    >
    > Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w niekorzystnym
    > świetle działania Policji w Piotrkowie.
    >
    > Do Pana Radosława Tomasika:

    A nie Roberta? Tak dla zasady pytam, bo ja się w tym wątku wypowiadałem.
    Radosława jakoś sobie w Usenecie nie przypominam.

    > Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź opisu
    > tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z zarzutami
    > na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po zatrzymaniu,
    > a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą o interwencję.

    Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać tej
    całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
    merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
    zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym, jak
    lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki zapobiegawcze
    mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym nieprawidłowościom i wygląda na
    to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli lekarka odmówiła składania
    wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu, który kiedyś będzie w sprawie
    orzekał.

    > Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
    > post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
    > kierunku działania zgodnego z prawem?

    Nie wiem. nie było mnie tam, a jakbym był, to bym się nie ważył na
    publicznym forum wypowiadać z uwagi na tajemnicę służbową. Ja zaznaczyłem w
    moim wystąpieniu, że nie twierdzę, że działania policjantów były zasadne, a
    jedynie, ze artykuł jest mocno tendencyjny i sam w sobie zawiera
    sprzeczności. To oczywiście nie wyklucza nieprawidłowości po stronie
    Policji.

    > Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego przebiegu
    > sprawy.

    Teraz będzie spory szum medialny, który ostatecznie może mieć wpływ na
    wynik postępowania, choć nie powinien. Każdy podejmujący decyzję będzie ją
    podejmował bardziej pod kątem nie narażenia się mediom, a mniej kierując
    się logiką procesową. Będziemy mieli proces w rodzaju tych dwóch
    pielęgniarek, co robiły fotki z wcześniakami.

    Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
    szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
    podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
    możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
    konstruktywnej dyskusji.

    Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
    dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
    odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą to
    na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.


  • 3. Data: 2008-12-15 23:42:23
    Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
    Od: Chirss123 <s...@w...pl>

    Robert Tomasik pisze:
    >
    > Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:gi659c$buv$1@inews.gazeta.pl...
    >> Witam,
    >>
    >> Zapewne pamiętacie sprawę lekarki, zatrzymanej przez Piotrkowską Policję.
    >>
    >> Sąd orzekł dzisiaj, iż zatrzymanie było bezzasadne oraz przeprowadzone
    >> niezgodnie z przepisami, nie istniała potrzeba zatrzymania podejrzanej
    >> w miejscu pracy, założenia jej kajdanek i wyprowadzenia po 24h w
    >> stroju dyżurowym.
    >> Sąd nie badał legalności zatrzymania.
    >
    > Jak to nie badał? Czy właśnie badał i stwierdził, że było zasadne, tylko
    > sposób jego dokonania był niewłaściwy?

    Sąd badał czy istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa,
    zasadność, legalność i sposób dokonania zatrzymania.
    W stosunku do uprawdopodobnienia podejrzenia przestępstwa nie mógł się
    wypowiedzieć, ponieważ trwa dochodzenie, stwierdził, że zatrzymanie nie
    było zasadne i nie było przeprowadzone prawidłowo.

    >>
    >> Istnieje kilka szczegółów w tej sprawie, które stawiają w
    >> niekorzystnym świetle działania Policji w Piotrkowie.
    >>
    >> Do Pana Radosława Tomasika:
    >
    > A nie Roberta? Tak dla zasady pytam, bo ja się w tym wątku wypowiadałem.
    > Radosława jakoś sobie w Usenecie nie przypominam.

    Przepraszam. Nie chodziło mi o obrażenie Pana a jedynie o zaproszenie do
    konwersacji z nazwiska, ponieważ prezentuje Pan merytoryczne opinie,
    krytyczne w stosunku do treści artykułu, 'korzystnego dla lekarki',
    które ułatwiają zrozumienie punktu widzenia 'z prawnej, nie lekarskiej
    strony'.

    >
    >> Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
    >> opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
    >> zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
    >> zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą
    >> o interwencję.
    >
    > Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać
    > tej całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
    > merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
    > zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym,
    > jak lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki
    > zapobiegawcze mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym
    > nieprawidłowościom i wygląda na to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli
    > lekarka odmówiła składania wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu,
    > który kiedyś będzie w sprawie orzekał.
    >

    Lekarka zeznawała, chodzi mi o to, że zeznań nie zmieniała, nie zmieni
    swojej relacji, aby wybrać 'skuteczną strategię obrony'.
    Jak Pan zapewne się orientuje, każde zatrzymanie powinno być dokonane
    pod nadzorem prokuratora... przytoczę wypowiedź adwokata lekarki:
    'Prokurator nie był powiadomiony o czynności zatrzymania, nawet nie wiem
    czy ta sprawa ma w ogóle numer prokuratorski w Prokuraturze Rejonowej w
    Piotrkowie i dlatego nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć' - akta
    sprawy są zamknięte na cztery spusty na Policji, prokuratura
    twierdzi, że 'o sprawie nic nie wie'. Adwokat nie mógł się skontaktować
    na Policji z nikim kto udzieliłby informacji jakie zarzuty zostały
    przedstawione.

    >> Czy nie wydaje się Panu, że Policjanci sami nie wiedzieli czego chcą i
    >> post factum starają się usprawiedliwić/skierować swoje działania w
    >> kierunku działania zgodnego z prawem?
    >
    > Nie wiem. nie było mnie tam, a jakbym był, to bym się nie ważył na
    > publicznym forum wypowiadać z uwagi na tajemnicę służbową. Ja
    > zaznaczyłem w moim wystąpieniu, że nie twierdzę, że działania
    > policjantów były zasadne, a jedynie, ze artykuł jest mocno tendencyjny i
    > sam w sobie zawiera sprzeczności. To oczywiście nie wyklucza
    > nieprawidłowości po stronie Policji.
    >> Interesuje mnie merytoryczna dyskusja o możliwościach dalszego
    >> przebiegu sprawy.
    >
    > Teraz będzie spory szum medialny, który ostatecznie może mieć wpływ na
    > wynik postępowania, choć nie powinien. Każdy podejmujący decyzję będzie
    > ją podejmował bardziej pod kątem nie narażenia się mediom, a mniej
    > kierując się logiką procesową. Będziemy mieli proces w rodzaju tych
    > dwóch pielęgniarek, co robiły fotki z wcześniakami.

    Rozstrzygnięcie zażalenia na zatrzymanie odbywało się przy drzwiach
    zamkniętych. Nie stawił się nikt z prokuratury, Policji (nie wiem czy
    musi), była tylko strona zatrzymanej. Nie sądzę, aby sprawa była, aż tak
    medialna, aby wpływała na tok postępowania.

    > Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
    > szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
    > podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
    > możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
    > konstruktywnej dyskusji.
    >
    > Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
    > dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
    > odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą
    > to na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.

    Chciałbym poznać Pana opinię, ale najpierw kilka faktów. W całej sprawie
    chodziło o zastosowanie profilaktyki pHIV/żółtaczce, ponieważ Policjanci
    obawiali się, iż mogli się zarazić od zatrzymanego. Policjanci przy
    pierwszej wizycie w szpitalu nie chcieli pobrać krwi zatrzymanego
    (wogóle) także w celach dowodowych, został on tylko przebadany na
    okoliczność osadzenia w izbie zatrzymań. Policjanci nie znali zasad
    medycznych stosowania profilaktyki pHIV. Lekarka objaśniła im w skrócie
    jak wygląda profilaktyka. Nadmieniła, że dobrze mieć w takich
    przypadkach krew pobraną od źródła czyli zatrzymanego. Wyjaśniła także,
    iż szpital w Piotrkowie nie prowadzi profilaktyki 'dla miasta', musiała
    się z tego gęsto tłumaczyć. Poinformowała, że trzeba się udać do
    szpitala w Łodzi, referencyjnego w sprawach chorób zakaźych. Policjanci
    odjechali (4). Po mniej więcej pół godziny wrócili w liczbie 7 i
    zażądali pobrania/badania krwi na obecność wirusa HIV. Pojawił się
    problem, pacjent nie zgadzał się na pobranie/badanie krwi na obecność
    wirusa HIV. Lekarka oznajmiła, iż zgodnie z jej wiedzą, w takiej
    sytuacji nic nie może zrobić. Policjanci nalegali, twierdząc, że zdanie
    zatrzymanego się nie liczy, ale nie umieli podać podstawy prawnej.
    Starali się swoim zachowaniem wymusić pobranie krwi.
    Lekarka stwierdziła, że ona nic nie zrobi dopóki nie dostanie podstawy
    prawnej, poprosiła o numer do komendanta/prokuratora dyżurnego,
    zapewniając, że w momencie, gdy uzyska podstawę prawną krew pobierze.
    Policjanci pojechali. Około dwóch godzin później do szpitala zadzwonił
    oficer dyżurny i przeczytał, że zgonie z artykułem 308, krew powinna być
    pobrana w celu zabezpieczenia materiału dowodowego. Pomimo tego, że
    artykuł ten mówi o zabezpieczeniu materiału dowodowego, który może ulec
    zniekształceniu, a wirus HIV nie wparowuje lekarka powiedziała, że krew
    pobierze. Policjanci już nie przyjechali. Następnego dnia rano komendant
    zadzwonił do dyrekcji szpitala ze skargą, pół godziny później lekarka
    została zatrzymana pod znanym zarzutem.
    Nadmienię jeszcze, że policjanci okazali legitymacje tylko gdy
    zatrzymywali lekarkę. Nie została także dostarczona pisemna dyspozycja
    pobrania krwi, z podstawą prawną.

    Oczywiście rozumiem, że nie może Pan traktować tej relacji jako
    prawdziwej, ale chodzi mi o Pana opinię do tej hipotetycznej sytuacji.
    Chodzi mi zwłaszcza o opinię na temat prawidłowości postępowania lekarki
    w kontekście przytoczonych zdarzeń.

    Pozdrawiam


  • 4. Data: 2008-12-16 20:15:54
    Temat: Re: Zatrzymanie lekarki było bezzasadne
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Chirss123" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:gi6q11$keu$1@inews.gazeta.pl...

    >>> Lekarka nie obrała żadnej formy obrony (poprzez zmianę zeznań, bądź
    >>> opisu tego co się stało), gdyż nawet jej adwokat nie mógł zapoznać z
    >>> zarzutami na Policji. Lekarka złożyła obszerne zeznania na Policji po
    >>> zatrzymaniu, a także pismo z wyjaśnieniami do Izby Lekarskiej z prośbą
    >>> o interwencję.
    >> Czyli po prostu odmówiła składania wyjaśnień? Nie chce mi się odrabiać
    >> tej całej lektury poniżej, bo pewnie i tak tam nie ma informacji
    >> merytorycznych, ale informacja, że adwokat nie mógł się zapoznać z
    >> zarzutami jest dziwna. Chyba, że adwokat w sprawie wystąpił już po tym,
    >> jak lekarce przedstawiono zarzuty i się po prostu spóźnił. Środki
    >> zapobiegawcze mają właśnie na celu zapobieżenie pewnym
    >> nieprawidłowościom i wygląda na to, że w tym wypadku zadziałały. Jeśli
    >> lekarka odmówiła składania wyjaśnień, to już jakieś przesłanie dla Sądu,
    >> który kiedyś będzie w sprawie orzekał.
    > Lekarka zeznawała, chodzi mi o to, że zeznań nie zmieniała, nie zmieni
    > swojej relacji, aby wybrać 'skuteczną strategię obrony'.

    > Jak Pan zapewne się orientuje, każde zatrzymanie powinno być dokonane pod
    > nadzorem prokuratora... przytoczę wypowiedź adwokata lekarki: 'Prokurator
    > nie był powiadomiony o czynności zatrzymania, nawet nie wiem czy ta
    > sprawa ma w ogóle numer prokuratorski w Prokuraturze Rejonowej w
    > Piotrkowie i dlatego nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć' - akta
    > sprawy są zamknięte na cztery spusty na Policji, prokuratura twierdzi, że
    > 'o sprawie nic nie wie'. Adwokat nie mógł się skontaktować na Policji z
    > nikim kto udzieliłby informacji jakie zarzuty zostały przedstawione.

    Dziwne faktycznie - ale nie tyle opisany stan faktyczny, co zdziwienie
    adwokata. teoretycznie to wygląda tak, że Policja oczywiście ma prawo
    zatrzymać osobę na własną rękę nie pytając prokuratora o zgodę. Jedynie
    wysyła mu odpis protokołu zatrzymania osoby. Na ten protokół zdaje się nie
    jest nadawana w Prokuraturze żadna liczba dziennika, a jeśli nawet jest (bo
    nie jestem tego pewien), to na pewno nie jest to liczba dziennika pod którą
    jest prowadzone postępowanie. Póki co piłka cały czas jest po stronie
    Policji, która obecnie może wszcząć w tej sprawie dochodzenie i będzie ono
    prowadzone pod nadzorem prokuratury, albo umorzyć postępowanie. O tym
    adwokat powinien wiedzieć, bo to dość powszechne informacje wynikające z
    ogólnie dostępnych przepisów.

    Osobna sprawa, to zbadanie zasadności zatrzymania lekarki. To niejako żyje
    własnym życiem, bowiem sąd bada zasadność zatrzymania niezależnie od
    sprawy. Co do samej zasady możliwe jest uznanie zasadności zatrzymania
    osoby, która ostatecznie jest niewinna, jak i uznanie, że zatrzymanie było
    bezzasadne, pomimo tego, że zatrzymany dopuścił się przestępstwa. Wynika to
    z faktu, że zasadność decyzji bada się w oparciu o wiedzę w chwili
    zatrzymania, a nie o wiedzę wynikającą z procesu. Przykładowo zasadne
    będzie zatrzymanie przez Policję osoby siedzącej w samochodzie w kominiarce
    nieopodal banku, na który napadnięto, choćby później się okazało, że nie
    była ona sprawcą napadu. Po prostu w chwili zatrzymania muszą istnieć
    przesłanki ustawowe do zatrzymania.

    > Rozstrzygnięcie zażalenia na zatrzymanie odbywało się przy drzwiach
    > zamkniętych. Nie stawił się nikt z prokuratury, Policji (nie wiem czy
    > musi), była tylko strona zatrzymanej. Nie sądzę, aby sprawa była, aż tak
    > medialna, aby wpływała na tok postępowania.

    Dziennie w jednostce stopnia powiatowego policjanci z różnych przyczyn
    zatrzymują kilka osób. Ostatni raz w moim mieście tak szczegółowe
    informacje o zatrzymaniu były, jak zatrzymano Prezesa OPTIMUS-a, czyli
    ładnych kilka lat temu. Stąd wniosek, że media zajmują się znikomym
    ułamkiem tych zatrzymań. Skoro tym się zajęły, to już jest wyjątkowe i
    precedensowe.
    >
    >> Kluczowym w tym wypadku jest po prostu wiedza, co tak naprawdę się w tym
    >> szpitalu wydarzyło. Czego ostatecznie żądali policjanci i na jakiej
    >> podstawie. Czemu lekarka odmówiła. Tego nie wiemy, więc nie widzę
    >> możliwości wyrokowania co w tej sprawie lub chociażby prowadzenia
    >> konstruktywnej dyskusji.
    >>
    >> Mój partyzancki nos mówi, że prokuratura uzna, że skoro policjanci sobie
    >> dali radę i ktoś inny pobrał tę krew, to ostatecznie się nic nie stało i
    >> odmowa lekarki nie zawiera znamion szkodliwości społecznej czynu. Umorzą
    >> to na tzw. BCP. Niekoniecznie jest to zgodne z merytorycznym stanem.
    >
    > Chciałbym poznać Pana opinię, ale najpierw kilka faktów. W całej sprawie
    > chodziło o zastosowanie profilaktyki pHIV/żółtaczce, ponieważ Policjanci
    > obawiali się, iż mogli się zarazić od zatrzymanego. (...)

    Jeśli tak było faktycznie, to policja zdecydowanie - moim zdaniem - nie
    miała racji.

    > Około dwóch godzin później do szpitala zadzwonił oficer dyżurny i
    > przeczytał, że zgonie z artykułem 308, krew powinna być pobrana w celu
    > zabezpieczenia materiału dowodowego. Pomimo tego, że artykuł ten mówi o
    > zabezpieczeniu materiału dowodowego, który może ulec zniekształceniu, a
    > wirus HIV nie wparowuje lekarka powiedziała, że krew pobierze.

    Nie wyparowuje, ale w drugą stronę może zostać wszczepiony po zdarzeniu. W
    mojej ocenie jeśli ewentualna choroba na HIV mogła być znamieniem
    przestępstwa, to badanie w trybie niecierpiącym zwłoki było zasadne.

    I teraz pozostaje pytanie podstawowe, czy lekarkę na wstępie poinformowano,
    ze to ma być badanie dla celów dowodowych. jeśli tak, to - jak już
    pisałem - nie jej sprawą było badanie zasadności tej decyzji procesowej.
    Miała obowiązek zabezpieczyć materiał dowodowy jako czynność niecierpiącą
    zwłoki. Co najwyżej mogła nie wysyłać do badań aż do rozstrzygnięcia
    wątpliwości.

    Przy czym - by ubiec pytanie - powyższe dywagacje nie mają związku z
    zasadnością lub nie zatrzymania.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1