Pisalem nt juz wczesniej na grupe, teraz mam troche inne spojrzenie. Sprawa
wyglada tak: okazalo sie, ze moja zmarla matka zostawila niesplacone
kredyty, ktore przy odrobinie pecha (jesli ubezpieczyciele nie pokryja
kosztow), wyniesc moga nawet ponad 50 tys. zlotych. W spadku poza
mieszkaniem nie ma praktycznie zadnych wartosciowych rzeczy, a mieszkanie
jest lokatorskie spoldzielcze, z wplaconym pelnym wkladem mieszkaniowym.
Wartosc wkladu to ok 78% wartosci rynkowej mieszkania, czyli teraz okolo
150.000 zl. Zamierzam przyjac spadek z dobrodziejstwem inwentarza.

Jako, ze finansowo nie jestem przygotowany na splacanie tych kredytow,
istnieje mozliwosc, ze w najgorszym scenariuszu po prostu ich nie bede w
stanie splacic. Wiem, ze banki moga zajac wklad mieszkaniowy w spoldzielni..
(?) Pytania:

1) Czy banki moga zajac ten wklad, jesli po mamie mam prawo do mieszkania w
tym mieszkaniu? Z tego co sie dowiedzialem w spoldzielni, jesli wklad
zostanie zmniejszony, mam obowiazek natychmiast go uzupelnic (biorac kredyt)
lub zbierze sie rada, ktora moze mnie wyrzucic z mieszkania. Czy to prawda?

2) Czy bedac niewyplacalnym, banki moga spowodowac moja eksmisje?

3) Jaka jest szansa, ze banki pojda na ugody, np. umorzajac dlugi lub
czesciowo je umorzajac?

4) Niedlugo ma wyjsc ustawa o tanim wykupie mieszkan lokatorskich (na
wlasnosc). Czy jesli wykupie to mieszkanie po przyjeciu spadku, przeksztalce
je we wlasnosciowe, banki nadal beda mialy prawo je zajmowac (lub wklad)?

--
Jacek "Mr.Jack" Sawicki
http://www.motocykl.org | http://www.motocykl.org/thundercat
Webdesign, Grafika, Multimedia: http://www.oxygencreations.com