eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wjazd na działkę budowlaną
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 11. Data: 2007-07-21 13:14:56
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "lolek" <k...@o...eu>

    > Być może - przytoczyłem tylko "stan faktyczny" w naszym przypadku :)
    > Na pewno pieniędzy na budowę zjazdu *w pasie drogowym i poza
    > terenem działki z budynkiem* nie wzięli "kolesie", bo musieliśmy
    > (współwłaściciele) zrobić go sobie sami.
    > Tylko dlatego się odzywałem - o tym że gmina ma "zapewnić wjazd"
    > w rozumieniu *zrobienia zjazdu* (a nie udostępnienia miejsca, gdzie
    > sobie swój zjazd zrobić wolno) nic mi nie było wiadomo, ba, nadal
    > nie wiem - bo podstawy prawnej nikt nie podał.
    > Przyjąłem że gmina słusznie kazała *nam* zrobić sobie wjazd.
    .
    Dawniej gminy (może nie wszystkich) przy różnych okazjach np. podzałach
    działek,
    pozwoleniach na budowę, niejako wymuszały od posiadaczy wydzielanie i
    oddawanie
    gminom pasków gruntu przylegających do dróg dla ich poszerzenia i zrobienia
    kiedyś w przyszłości np. chodników. Ale wyszło głupio, bo to była darowizna.
    Teraz czasem, jak mają pieniądze i cel, to wykupują. Nieraz robią chodnik
    wzdłuż drogi
    i wówczas myślę że na bank muszą zrobić przejazd przez ten chodnik do
    działek.
    Logicznie powinien on być zbudowany tak aby i betoniarki mogły przez niego
    przejechać. Najczęściej ograniczenia wjazdu nie są spowodowane możliwościami
    technicznymi obciążenia dróg tylko innymi względami. A przecież, jeżeli
    ograniczeniem
    jest mostek, to w przyszłości może on być wzmocniony.
    Gmina może i powinna zrobić chodnik i wjazd jeżeli ten pas między drogą a
    działką do niej należy.
    Jak nie ma pieniędzy to może ten chodnik i wjazd mieć w dalekich planach
    albo i nie.
    Przecież gmina to my i kondycja finansowa gminy od nas głównie zależy.
    Do czasu gdy gmina nie zacznie robić chodnika, inwestujący na działce musi
    chyba poprosić
    gminę o pozwolenie zrobienia zjazdu do działki przez teren gminny.
    Zależy od tego kto pierwszy wykona ruch z zagospodarowaniem pasa. Że trzeeba
    zaplacić
    za zajęcie pasa itp, to już automatyzm urzędniczy. Pewnie urzędnik dostał by
    karę
    gdyby tego nie wymagał.
    Jak by sobie inwestor nie zrobił wjazdu to jeździł by po błocie.
    W wątku "Sprzęt'a" wyglądało na to że gmina była pierwsza w incjatywie.
    Ale wykonanie było wadliwe. A to pieniądze mieszkańców gminy, nie
    urzędników.
    Ja odnosząc się miałem na myśli sytuację Sprzęt'a.
    Pozdrawiam
    Karol



  • 12. Data: 2007-07-21 15:50:51
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 21 Jul 2007, lolek wrote:

    >> Tylko dlatego się odzywałem - o tym że gmina ma "zapewnić wjazd"
    >> w rozumieniu *zrobienia zjazdu* (a nie udostępnienia miejsca, gdzie
    >> sobie swój zjazd zrobić wolno) nic mi nie było wiadomo, ba, nadal
    >> nie wiem - bo podstawy prawnej nikt nie podał.
    >> Przyjąłem że gmina słusznie kazała *nam* zrobić sobie wjazd.
    > .
    > Dawniej gminy (może nie wszystkich) przy różnych okazjach np. podzałach
    > działek,
    > pozwoleniach na budowę, niejako wymuszały od posiadaczy wydzielanie i
    > oddawanie
    > gminom pasków gruntu przylegających do dróg dla ich poszerzenia i zrobienia
    > kiedyś w przyszłości np. chodników. Ale wyszło głupio, bo to była darowizna.
    > Teraz czasem, jak mają pieniądze i cel, to wykupują. Nieraz robią chodnik
    > wzdłuż drogi
    > i wówczas myślę że na bank muszą zrobić przejazd przez ten chodnik do
    > działek.

    U nas stan jest taki, że wydzielona nieruchomość przylega do pasa
    drogowego - jezdnia i trawnik, chodnika nie ma.
    Faktyczne "wjeżdżanie na działkę" odbywało się z innej strony, przez
    chodnik, czymś co przypomina wjazd :) i *być może* nim jest - ale jak
    nam wskazano, wjazdy na *naszą* działkę nie stanowi (fakt, z tamtej
    strony przed działką jest pasek "ziemi niczyjej" - znaczy gminnej, ale
    nie pasa drogowego).
    W sumie i tak już się pewnikiem o to szarpać nie będziemy, ale dla
    porządku chciałbym wiedzieć czy na pewno to *GMINA* miała obowiązek
    zrobić przejazd?
    Nam powiedzieli że nie, zaszachowani byliśmy o tyle, o ile zrobienie
    przejazdu zostało wymienione jako jeden z "warunków budowy
    i zagospodarowania" czy jak to się nazywa.

    > Logicznie powinien on być zbudowany tak aby i betoniarki mogły przez niego
    > przejechać.

    Tak, ale zostało to wymienione jako NASZA powinność!

    Skoro kilka osób (w tym Ty) twierdzi że gminy, to pytam który przepis
    literalnie wymienia wjazd do prywatnej działki?

    O ile wiem, np. przy budowie hipermarketów też zdarzają się takie opisy,
    że gmina coś-tam kazała zrobić na drogach *wokół*, celem zapewnienia
    dojazdu.
    Jakim prawem, JEŚLIBY był to obowiązek gminy?

    > Najczęściej ograniczenia wjazdu nie są spowodowane możliwościami
    > technicznymi obciążenia dróg tylko innymi względami. A przecież, jeżeli
    > ograniczeniem jest mostek,

    Jaki "mostek"?
    Jak masz na myśli ograniczenie wjazdu "w okolice" budynku o którym
    pisałem, to jest to raczej ograniczenie administracyjne - dla sporego
    kawałka terenu (z kilkunastoma dużymi blokami włącznie) - szkoła i te
    sprawy.
    Wskazywałem, że dowolne przyczyny - być może tylko administracyjne
    - mogą być powodem pytania, czy wolno było wpuścić np. ciężarówki
    na przejazd, jeśli ten przejazd jest własnością gminy, bez stosownej
    zgody?
    Skoro w mojej okolicy podjechanie ciężarówką bliżej jak 100m wymaga
    zgody (tylko dlatego, że wymaga), to dlaczego u Sprzęta przejechanie
    ciężarówką przez, jak sam twierdzisz, GMINNY przejazd, ma a priori
    nie wymagać?
    To niesprawiedliwość by była ;)
    Dla mnie nie jest oczywiste, czy "gmina musi" (tak zbudować jak i wyrazić
    zgodę na wjechanie czołgiem :])

    > Gmina może i powinna zrobić chodnik

    Nie ma chodnika, to jest wąska droga, od jakiegoś czasu ograniczona
    (słupkami) do nieprzejezdności z jednej strony, ruch lokalny.
    Ale przejazd przez trawnik/pobocze trzeba było zrobić.
    Gminny trawnik, w pasie drogowym.

    > Jak nie ma pieniędzy to może ten chodnik i wjazd mieć w dalekich planach
    > albo i nie.

    Tak właśnie sądzę: jak gmina zechce zrobić chodnik to zrobi.
    Na jakiej podstawie wnioskujesz więc, że *musi zrobić wjazd* - to coś
    "lepszego" od chodnika?
    Technicznie ma toto być trwalsze, to wiem :)
    Ale dlaczego ma być "lepsze" w tym znaczeniu, że gmina chodnik zrobić
    MOŻE, a przejazd MUSI?
    Steruję w stronę "to niech sobie inwestor zrobi przejazd za zgodą gminy
    i PÓŹNIEJ jeździ po tym czym chce".
    Znaczy na początek z opisu nie wynika, że to coś po czym jeździli to
    był "urzędowy" przejazd do ich działki, oznaczony na planach itp!

    > Do czasu gdy gmina nie zacznie robić chodnika, inwestujący na działce musi
    > chyba poprosić
    > gminę o pozwolenie zrobienia zjazdu do działki przez teren gminny.

    Tak się stało - w moim przypadku.

    > Jak by sobie inwestor nie zrobił wjazdu to jeździł by po błocie.

    U nas sprawa była o tyle jasna, że wjazd został wymieniony jako
    element "warunków...". Inna rzecz, żeśmy to przeoczyli :>, ale
    to już szczegół OT.

    > W wątku "Sprzęt'a" wyglądało na to że gmina była pierwsza w incjatywie.

    Zgoda - w tym znaczeniu, że "zrobiła chodnik".
    Mnie intryguje, czy z faktu że był sobie kawałek chodnika przez który
    wszyscy wjeżdżali na działkę (przypomnę że taki stan skądś znam ;))
    uprawnia do wyciągania wniosku, że to był *wjazd na tę działkę*?
    Przez zasiedzenie? :)

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2007-07-21 19:18:27
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0707211143470.3568@athlon64...

    > O ile wjazd na *DROGĘ* wydaje mi się być w Twoim opisie
    > zrozumiały (pewnie droga przy Twojej posesji ograniczeń nie ma), to
    > już wjazd na CHODNIK wcale taki oczywisty nie jest!

    Wydaje mi się - bo jak już pisałem, nie znalazłem żadnego unormowania
    prawnego w tej sprawie, że indywidualny zjazd powinien mieć taką samą
    nośność, jak jezdnia, a nie jak chodnik.
    >
    > Być może - przytoczyłem tylko "stan faktyczny" w naszym przypadku :)
    > Na pewno pieniędzy na budowę zjazdu *w pasie drogowym i poza
    > terenem działki z budynkiem* nie wzięli "kolesie", bo musieliśmy
    > (współwłaściciele) zrobić go sobie sami.
    > Tylko dlatego się odzywałem - o tym że gmina ma "zapewnić wjazd"
    > w rozumieniu *zrobienia zjazdu* (a nie udostępnienia miejsca, gdzie
    > sobie swój zjazd zrobić wolno) nic mi nie było wiadomo, ba, nadal
    > nie wiem - bo podstawy prawnej nikt nie podał.

    To wynika z planu zagospodarowania terenu. W moim wypadku do mojej działki
    w planie zagospodarowania terenu przewidziano dwa wjazdy. Gdy ostatnio
    robili chodnik nie pytając o nic w miejscach wyznaczonych na planie
    zagospodarowania terenu zrobili wjazdy. Wjazd zrobili do szerokości pasa
    drogi. Z jednego z nich do mojego domku prowadzi wykonana przeze mnie droga
    z kostki. Drugi prowadzi "do lasu", to znaczy prowadził do dziury w płocie,
    którą zagospodarowałem w tej sytuacji na dodatkowy parking "dla
    przyjezdnych".

    > Przyjąłem że gmina słusznie kazała *nam* zrobić sobie wjazd.

    Od pasa drogi tak. Natomiast w obrębie ich terenu Ty sobie wjazdu zrobić
    nie możesz, bowiem nie dostaniesz na to nawet pozwolenia. Nie masz prawa
    dysponowania tym terenem. W praktyce, to różnie bywa i mało kto pamięta o
    tym, że droga, to też budowla.
    >
    > O ile mi wiadomo zjazd *nie jest* skrzyżowaniem, więc podstawa podana
    > przez Roberta siakoś mi nie pasuje :(

    Nie jest skrzyżowaniem w żadnym wypadku. Podjazd do posesji to zgodnie z
    cytowanym przeze mnie rozporządzeniem jest "indywidualny zjazd" - opisany w
    §79.
    Zjazd indywidualny powinien mieć:
    1) szerokość nie mniejszą niż 4,5 m, w tym jezdnię o szerokości nie
    mniejszej niż 3,0 m i nie większej niż szerokość jezdni na drodze,
    2) nawierzchnię co najmniej twardą w granicach pasa drogowego,
    3) przecięcie krawędzi nawierzchni zjazdu i drogi wyokrąglone łukiem
    kołowym o promieniu nie mniejszym niż 3 m, lub skosem 1 : 1, jeżeli jest to
    zjazd z ulicy,
    4) pochylenie podłużne zjazdu w obrębie korony drogi dostosowane do jej
    ukształtowania,
    5) na długości nie mniejszej niż 5,0 m od krawędzi korony drogi pochylenie
    podłużne nie większe niż 5%, a na dalszym odcinku - nie większe niż 15%.

    Nie ma nic o nośności, z czego wnoszę, że powinna być taka sama, jak drogi,
    w której zjazd jest budowany. Rodzaje nawierzchni wymieniono w §141.2 tego
    rozporządzenia. Zjazdu tam nie ma wprost wymienionego. Co do nawierzchni
    chodnika (pkt 3), to napisano, że jest to część przewidziana dla pieszych i
    rowerów. Ponieważ zjazd nie jest do tego przeznaczony, to zakładam, że do
    tej grupy się nie zalicza. W pkt 2 wymieniono część nawierzchni
    przeznaczoną do postoju - moim zdaniem to też nie dotyczy zjazdu. A zatem
    moim zdaniem nasz zjazd należy zaliczyć do "jezdni". Stąd po analizie
    wywodzę, że powinien mieć taką samą nośność, jak pozostałą część jezdni, bo
    nie znalazłem nigdzie żadnego przepisu szczególnego.


  • 14. Data: 2007-07-21 19:21:46
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0707211153400.3568@athlon64...


    >> Warunki, jakim powinien odpowiadać zjazd indywidualny
    >
    > A to zgoda.
    > Pytanie kto ma obowiązek go wybudować i w czyjej gestii jest jego
    > utrzymanie.

    Właściciela teren. Po prostu gmina nie powinna dostać zezwolenia na budowę
    chodnika, dokąd projekt nie będzie zgodny z rozporządzeniem. A
    rozporządzenie w tym wypadku zjazd zalicza do jezdni, a zatem powinien mieć
    nośność przewidzianą dla jezdni. Zakładam możliwość uwzględnienia
    odpowiednio mniejszego natężenia ruchu, ale mimo wszystko nośność musi być
    zachowana. Może być mniejsza trwałość.


  • 15. Data: 2007-07-21 19:47:44
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 21 Jul 2007, Robert Tomasik wrote:

    >> O ile wjazd na *DROGĘ* wydaje mi się być w Twoim opisie zrozumiały
    >> (pewnie droga przy Twojej posesji ograniczeń nie ma), to już wjazd na
    >> CHODNIK wcale taki oczywisty nie jest!
    >
    > Wydaje mi się - bo jak już pisałem, nie znalazłem żadnego unormowania
    > prawnego w tej sprawie, że indywidualny zjazd powinien mieć taką samą
    > nośność, jak jezdnia, a nie jak chodnik.

    To jest pewnie w rozporządzeniu które zapodał Robert.
    Ale pytaniem dla mnie nie było, "jak ma wyglądać wjazd", tylko czy
    gmina *w ogóle* musi zrobić komuś (zgodny z przepisami) wjazd?
    Gmina kładzie chodnik - i z różnych przyczym tu i owdzie robi na
    chodniku coś, co wygląda jak wjazd.
    Ale ku zdumieniu oglądaczy może się okazać, że to coś wjazdem
    nie jest :)
    "Zróbcie sobie wjazd, jeśli chcecie".

    >> Tylko dlatego się odzywałem - o tym że gmina ma "zapewnić wjazd"
    >> w rozumieniu *zrobienia zjazdu* (a nie udostępnienia miejsca, gdzie
    >> sobie swój zjazd zrobić wolno) nic mi nie było wiadomo, ba, nadal
    >> nie wiem - bo podstawy prawnej nikt nie podał.
    >
    > To wynika z planu zagospodarowania terenu.

    Obowiązek zrobienia wjazdów?
    Czy obowiązek *umożliwienia* zrobienia *sobie* wjazdów przez posiadaczy
    działek?
    Bo działania gminy we własnym przypadku odczytuję zdecydowanie jako tę
    drugą formę.
    Znaczy gmina musi zapewnić *możliwość zrobienia* wjazdu (nie może
    powiedzieć "nie macie którędy wjeżdżać? - to trudno").
    Ale z wykonaniem zdjazdu to nie jest tożsame :)

    > terenu zrobili wjazdy. Wjazd zrobili do szerokości pasa drogi. Z jednego z
    > nich do mojego domku prowadzi wykonana przeze mnie droga z kostki. Drugi
    > prowadzi "do lasu", to znaczy prowadził do dziury w płocie, którą
    > zagospodarowałem w tej sytuacji na dodatkowy parking "dla przyjezdnych".

    OK.
    W sumie pytam z ciekawości: masz jakiś "papier", że to *jest wjazd*?
    Nie pytam, czy to wygląda jak wjazd i czy ktoś się czepia jak
    wjeżdżasz.

    >> Przyjąłem że gmina słusznie kazała *nam* zrobić sobie wjazd.
    >
    > Od pasa drogi tak. Natomiast w obrębie ich terenu Ty sobie wjazdu zrobić nie
    > możesz, bowiem nie dostaniesz na to nawet pozwolenia.

    To się mylisz!
    Mamy stosowne pozwolenie.
    Oczywiście projekt na nasz koszt, opłaty za zajęcie pasa i tereny
    przyległego (w tym terenu wjazdu który NIE JEST NASZ) tudzież
    kompletna "obsługa" oznakowania (projekt nasz, zatwierdzony
    przez gminę).

    > Nie masz prawa dysponowania tym terenem.

    Y tam.
    Mówisz że np. dzierżawca mieszkania nie może nic w nim przebudować?
    Może - musi mieć do tego prawo wynikłe z umowy.
    No to mieliśmy takie prawo (przez 3 dni) i tyle.

    Zasady "czyj grunt tego budynek" jestem świadom, wynika z niej że
    wybudowany wjazd stanie się (jeszcze nie było "odbioru" przez inspektorat)
    własnością gminy, ale jako że to ma być w praktyce "nasze użytkowanie"
    to nikt się nie awanturował.

    > W praktyce, to różnie bywa i mało kto pamięta
    > o tym, że droga, to też budowla.

    Nic się nie martw, nam o tym przypomniał i Inspektorat Budowlany
    i Wydział Infrastruktury, już wiemy ;)

    >> O ile mi wiadomo zjazd *nie jest* skrzyżowaniem, więc podstawa podana
    >> przez Roberta siakoś mi nie pasuje :(
    >
    > Nie jest skrzyżowaniem w żadnym wypadku. Podjazd do posesji to zgodnie z
    > cytowanym przeze mnie rozporządzeniem jest "indywidualny zjazd" - opisany w
    > §79.
    > Zjazd indywidualny powinien mieć:
    > 1) szerokość nie mniejszą niż 4,5 m, w tym jezdnię o szerokości nie mniejszej
    > niż 3,0 m

    OK, OK.
    Poszło o to, czy ów zjazd *musi zrobić gmina*.
    Zakładam, że *nie było go w dokumentacji* - fakt, że gdzieś był przejazd
    przez chodnik przez ktory dawało się wjechać pozostawiam na boku :)

    Bo to, że jeśli *BYŁ* przejazd, i w ramach budowy chodnika gmina go
    rozebrała/przerobiła/zrobiła nowy, to już będzie sprawa gminy,
    to do mnie przemawia.

    > zjazd należy zaliczyć do "jezdni". Stąd po analizie wywodzę, że powinien mieć
    > taką samą nośność, jak pozostałą część jezdni, bo nie znalazłem nigdzie
    > żadnego przepisu szczególnego.

    Dobra, do tego nie wnikam.
    Odezwałem się wyłącznie w sprawie "obowiązku zrobienia".

    Jeśli gmina nie ma obowiązku go zrobić to z tekstu: "Gmina robiąc
    chodnik nie zrobił zjazdu porządnego tylko z kostki" dało by się
    wnieść, że skoro go nie było wcześniej, to go nie zrobiła.

    pzdr, Gotfryd


  • 16. Data: 2007-07-21 19:55:37
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 21 Jul 2007, Robert Tomasik wrote:

    >>> Warunki, jakim powinien odpowiadać zjazd indywidualny
    >>
    >> A to zgoda.
    >> Pytanie kto ma obowiązek go wybudować i w czyjej gestii jest jego
    >> utrzymanie.
    >
    > Właściciela teren. Po prostu gmina nie powinna dostać zezwolenia na budowę
    > chodnika, dokąd projekt nie będzie zgodny z rozporządzeniem.

    OK.
    A jak chodnika nie ma, to co?
    Albo inaczej - jak wjazdu nie ma, to co?
    Idzie mi o to - dlaczego zrobienie wjazdu ma być uzależnione od zrobienia
    chodnika?
    Może wyraźnie zaznaczę tezę, bo prawdę mówiąc poprzednio nie dość ją
    wyartykułowałem: załóżmy, że działka wjazdu NIE MIAŁA.
    Był sobie "mocniej utwardzony kawałek chodnika" - takie cóś, co wygląda
    jak wjazd. Ale "w papierach" nie figurowało, albo (tylko) nie figurowało
    jako wjazd dla interesującej nas posesji.
    Zrobili jak (kiedyś) robili chodnik i tak zostało.
    Wjechać się da, wszyscy *myslą* że posesja ma wjazd...

    Jeśli wjazd miałaby robić *gmina* (dlaczego? - podstawa prawna!) to
    by wyszło że po "odbiorze" możemy wystąpić o zwrot nakładów na
    nie swoją budowę :)
    A jeśliby "prawo do zjazdu" miało być zależne od obecności chodnika,
    to niby dlaczego?

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2007-07-22 07:04:24
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "lolek" <k...@o...eu>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0707212147550.2328@athlon64...
    > On Sat, 21 Jul 2007, Robert Tomasik wrote:
    >>> Pytanie kto ma obowiązek go wybudować i w czyjej gestii jest jego
    >>> utrzymanie.
    >>
    > Idzie mi o to - dlaczego zrobienie wjazdu ma być uzależnione od zrobienia
    > chodnika?
    > Może wyraźnie zaznaczę tezę, bo prawdę mówiąc poprzednio nie dość ją
    > wyartykułowałem: załóżmy, że działka wjazdu NIE MIAŁA.
    Gmina, czyli mieszkańcy, ma jakiś tam obowiązek zapewnienia sobie wielu
    udogodnień,
    w tym krytego basenu, lotniska sportowego itd. Niektóre to robią. Np. moja.
    Ten basen,
    lampy na ulicach w kształcie kandelabrów, chodniki itd.
    Ale gminy lubią oszczędzać gdzie się da. Gmina nie ma obowiązku budowania
    każdemu
    właścicielowi działki wjazdu, nawet gdy jest on narysowany na planach. Jak
    jednak
    robi tam chodnik, to musi odpowiednio utwardzić ten wjazd, inaczej może
    odpowiadać
    za ograniczenie dostępu do dzaiłki, bo przecież właściciel może chcieć
    wjechać
    na działkkę, a przez chodnik nie może. Gmina może wjazd zostawić
    nieutwardzony.
    Może, ale wówczas co to za chodnik. Zmarnowane pieniądze.
    Pewnie może w warunkach pozwolenia na budowę nakazać umocnienie zjazdu,
    jeżeli ten pas jest gminny.
    Ale wówczas wszyscy mieszkańcy otrzymują darowiznę. Inwestor może żądać
    zwrotu nakładów.
    Podobnie jak przy inwestowaniu w transfomator. Buduje, ale sobie odlicza z
    opłat za prąd.
    Inaczej, to darowizna. Ta darowizna przechodzi. Bo jak to zrobić inaczej?
    Gmina ma określony
    budżet. Niech kilkudziesięciu inwestorów będzie miało ochotę wystąpić o
    pozwolenie.
    Kilkadziesiąt zjazdów trzeba by budować, albo katastrofa dla pieszych, albo
    utwardzenie, jakieś tam
    przez inwestorów. Jakie jest inne wyjście?
    Pozdrawiam
    Karol



  • 18. Data: 2007-07-22 20:57:27
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0707212147550.2328@athlon64...

    > A jak chodnika nie ma, to co?

    Jak go nie ma, to trudno oczekiwać, by teren, na którym w przyszłości być
    może powstanie spełniał parametry chodnika :-)

    > Albo inaczej - jak wjazdu nie ma, to co?

    To go nie ma :-)

    > Idzie mi o to - dlaczego zrobienie wjazdu ma być uzależnione od
    > zrobienia
    > chodnika?

    Wcale nie ma być. Gdy nie ma chodnika, a chcesz sobie zbudować drogę od
    drogi gminnej do swojego garażu, to musisz uzyskać zgodę gminy na
    dysponowanie tym kawałeczkiem "pobocza", a następnie zbudować zjazd, który
    będzie odpowiadał parametrom wynikającym z rozporządzenia. W odniesieniu do
    terenu gminy, ta może jakieś tam warunki stawiać, bo to ich teren. Jak
    sobie ten zjazd zrobisz dalej, to już z grubsza Twoja sprawa. W praktyce
    raczej nikt się tego nie czepia, choć gdyby doszło na skutek wadliwie
    wykonanego zjazdu do jakiejś katastrofy, inwestor i kierownik budowy mogą
    ponieść odpowiedzialność. Generalnie teoretycznie, jeśli jego nośność jest
    mniejsza, niż dopuszczalna dla dróg powinien być oznakowany - vide drogi
    osiedlowe i zakazy 2,5 t, albo zgoła 1,5 t.

    8 lat temu u nas w górach była taka mała powódź. W zasadzie zalało jedną
    ulicę. Problem polegał na tym, że wzdłuż ulicy płyną strumyk (taki, co go
    przeskoczyć spokojnie można), a nad strumykiem każdy gospodarz przerzucał
    kładkę. Kładki robili własnym sumptem z różnych rzeczy. Była ostoja od
    lokomotywy, były słupy energetyczne. Wisiało to od wielu lat i nikt się nie
    czepiał. Jak przyszła powódź, to zabrała pierwszą z góry taką kładkę, a
    następnie jej złomem zerwała wszystko na dół. I wówczas właściciele mostków
    się bardzo gęsto tłumaczyli z samowoli i błędów konstrukcyjnych. Po powodzi
    miasto zrobiło jeden solidny mostek i drugą uliczkę wzdłuż drugiego brzegu.

    > Może wyraźnie zaznaczę tezę, bo prawdę mówiąc poprzednio nie dość ją
    > wyartykułowałem: załóżmy, że działka wjazdu NIE MIAŁA.
    > Był sobie "mocniej utwardzony kawałek chodnika" - takie cóś, co wygląda
    > jak wjazd. Ale "w papierach" nie figurowało, albo (tylko) nie figurowało
    > jako wjazd dla interesującej nas posesji.
    > Zrobili jak (kiedyś) robili chodnik i tak zostało.
    > Wjechać się da, wszyscy *myslą* że posesja ma wjazd...

    Jeślim gmina robiła chodnik, to już projekt powinien odpowiadać planowi
    zagospodarowania terenu. jeśli dla jakiejś działki ewyznaczonow planie
    wjazd, to choćby tam rosła trawa projekt powinien przewidywać taki wjazd.
    Wjazdy powinny zostać wykonane. Inaczej projekt nie odpowiada warunkom z
    rozporządzenia.
    >
    > Jeśli wjazd miałaby robić *gmina* (dlaczego? - podstawa prawna!) to
    > by wyszło że po "odbiorze" możemy wystąpić o zwrot nakładów na
    > nie swoją budowę :)
    > A jeśliby "prawo do zjazdu" miało być zależne od obecności chodnika,
    > to niby dlaczego?

    Nie. To trochę inaczej działa. Koszt wykonania zjazdu ponosi inwestor. Może
    nim być gmina, może właściciel posesji sąsiadującej z drogą.


  • 19. Data: 2007-07-22 21:00:14
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0707212130480.2328@athlon64...

    > To jest pewnie w rozporządzeniu które zapodał Robert.
    > Ale pytaniem dla mnie nie było, "jak ma wyglądać wjazd", tylko czy
    > gmina *w ogóle* musi zrobić komuś (zgodny z przepisami) wjazd?
    > Gmina kładzie chodnik - i z różnych przyczyn tu i owdzie robi na
    > chodniku coś, co wygląda jak wjazd.
    > Ale ku zdumieniu oglądaczy może się okazać, że to coś wjazdem
    > nie jest :)
    > "Zróbcie sobie wjazd, jeśli chcecie".

    No to z grubsza rzecz biorąc mogą być dwa wypadki. Albo projektant
    zaprojektował chodnik niezgodnie z warunkami zawartymi w rozporządzeniu,
    albo wykonawca wykonał chodnik niezgodnie z projektem. Innej mozlwiości nie
    ma. jedna i druga jest ścigana przez prawo karne.

    >> To wynika z planu zagospodarowania terenu.
    >
    > Obowiązek zrobienia wjazdów?
    > Czy obowiązek *umożliwienia* zrobienia *sobie* wjazdów przez posiadaczy
    > działek?

    No, w moim planie miałem po prostu zaznaczone dwa wjazdy na działkę. Nawet
    sobie ich przenieść nie mogłem sam.


  • 20. Data: 2007-07-26 06:48:54
    Temat: Re: Wjazd na działkę budowlaną
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 22 Jul 2007, Robert Tomasik wrote:

    > No to z grubsza rzecz biorąc mogą być dwa wypadki. Albo projektant
    > zaprojektował chodnik niezgodnie z warunkami zawartymi w rozporządzeniu,

    Hm... jest zakaz zrobienia np. obniżenia krawężnika *poza wjazdem*?
    "Piesi tu będą wchodzić" :P
    Poza tym, w którymś miejscu zastrzegłem (przepraszam że nie za każdym
    razem przytaczam komplet uwag, nie dałoby się czytać :)) - że to
    może być "wjazd ale na co innego".
    Np. do studzienki telekomu :|
    Albo donikąd :P

    >> Obowiązek zrobienia wjazdów?
    >> Czy obowiązek *umożliwienia* zrobienia *sobie* wjazdów przez posiadaczy
    >> działek?
    >
    > No, w moim planie miałem po prostu zaznaczone dwa wjazdy na działkę. Nawet
    > sobie ich przenieść nie mogłem sam.

    A to się zgadza - też musieliśmy wjazd zrobić dokładnie tam gdzie chce
    UM.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1