-
51. Data: 2012-06-27 23:57:15
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> Przemuś, zamiast populistycznie histeryzować pod nutę pisuarów, łaskawie
>>>> zapoznaj się ze szczegółami projektów tego podatku.
>>>
>>> Nie wiem jakich pisuarów,
>>
>> Tych od prezesa Jarosława.
>
> Prezes Jarosław handluje jakimiś grającymi pisuarami? I co to za prezes,
> jakiż z waszej wsi?
Coś ci nad głową przeleciało....
>>> ostatnio w Trujce słuchałem w kolejce do
>> ^^^^^^
>>> lekarza...
>> W czym??
>
> W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
Taaaak. Tak się tłumacz.
>> Widzisz - jakbyś czytał książki, to może byś tak języka nie kaleczył...
>
> No widzisz, jakbyś tyle książek nie czytał, to by ci się dowcip tak nie
> stępił.
Twój dowcip jest ciężki jak neutronium... I ma taki sam polot.
[ciach]
>> Ponownie: intencją jest takie ustalenie stawek i zwolnień, żeby
>> mieszkających to jak najmniej dotykało (zwłaszcza dbających o
>> nieruchomość), a za to żeby zarobić na tych, co na tym zarabiają.
>
> Dobrymi intencjami to jest twoje przyszłe lokum wybrukowane....
ROTFL
Ech, przypominasz mi pewną postać z pewnej sztuki teatralnej... Też taki
zasmarkany świętoszek, wysyłający wszystkich do piekła... Pięknie go
zagrał Wojciech Pokora (parę razy to puszczali w Teatrze Telewizji, więc
może przypadkiem/omyłkowo obejrzałeś)...
>> No, może też dotknąć pojedynczych ubogich mieszkających "w pałacach", na
>> których utrzymanie i tak ich nie stać.
>
> No właśnie, znów ta wielkopańska maniera. Nie stać cię na płacenie
> haraczu za to, że masz dom, to spadówa do kartonu.
Odpornyś na wiedzę i trudny do zarąbania... Czyli jak zwykle: beton.
>>> W ogóle co to za zasada płacenia podatku od tego, że coś mam...
>> Taka sama, jak płacenie podatku od tego, że coś zarobisz. Albo
>> sprzedasz. Albo kupisz.
>
> No od kupisz też bez sensu.
Bo?
> Jak zarobisz, to OK, pewien procent tego, co
> zarobisz oddajesz na utrzymanie Państwa, które działa w twoim imieniu.
A dlaczego? Toż to karanie za to, że ktoś dobrze pracuje!
> Ja się bogacę, więc część zysku oddaję. To jest sprawiedliwe. A
> pozostałe rzeczy to haracz.
[ziew]
Idź się Natankowi poskarżyć.
>>> Teściowa dla odmiany panikuje, bo POważna załoga planuje jej kazać
>>> płacić 20 tysięcy za działeczkę rekreacyjną, a że tyle nie ma, to już
>>
>> A gdzie te plany poznała? W radiu co ma ryja?
>
> W internacie przykładowo. Tak na szybko się wyguglało tu:
>
> http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzialkowcu-zapacisz
-20-000z-rocznie-za-dziake_264588.html
ROTFL
Superekspres... To może jeszcze powołaj się na Jana Pająka i jego
telepatyczne piramidy?
> ale było o tym w Onecie czy na WP czy jakośtak, bo mi się też przewinęło
> przez oczy.
>
>>>> Generalnie ma on być wyliczony tak, żeby mieszkający płacili
>>>> mniej-więcej tyle samo,
>>>
>>> To po co zmieniać?
>>
>> Czytaj dalej.
>
> No to trza było wprowadzić podatek dla Zarabiających.
Ten jest bardziej uniwersalny.
> A nie psuć mieszkającym.
> Pomijając oczywiście bezsens kary za zarabianie.
Ach, czyli teraz i dochodowy ci nie pasuje? To jakie podatki łaskawie
dopuścisz?
>>>> a za to żeby solidnie bulić zaczęli ci, co na
>>>> nieruchomości zarabiają albo trzymają na handel lub jako lokatę.
>>> A to jak się zarabia to źle i trzeba dowalić podatek? Jak zarabia, to
>> Ty chyba nie rozumiesz, czym jest podatek...
>
> Od wieków był od dochodu. Zarabiasz, to oddajesz. Czy to dziesięcinę
Litości... Jak można być aż takim ignorantem, jak ty?
> (jak za czasów Mocno Uciskanego Chłopa) czy to dwakroć więcej PIT (jak
> za czasów POważnej załogi). Inne opłaty to haracz.
Dziesięcina, drogi ignorancie, była wyłącznie podatkiem wyznaniowym. I
nie zwalniała od innych podatków.
>> Poza tym spróbuj się zastanowić nad konsekwencjami podatku, który
>> zniechęca do bezproduktywnego trzymania nieruchomości (co sztucznie
>> podnosi ich ceny) oraz do kurczowego trzymania się nieruchomości
>> biedaków, których nie stać na utrzymanie tej nieruchomości, a
>> jednocześnie ma jak najmniej dotknąć lokatorów we własnych mieszkaniach
>> na których utrzymanie ich stać.
>
> No tak. Nie będzie się taki biedak w domu wielkopańszczył. Do betonioka
> spierdalać, na 12 piętrze w kawalerce. A dom mu zabrać, POważna załoga
> wie jak ten dom wykorzystać.
Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć
zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć
zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie... Mieć zacięcie...
-
52. Data: 2012-06-28 07:56:15
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 27.06.2012 11:50, Massai pisze:
> > Ale jeśli ktoś nigdy obiornika nie rejestrował to jest "poza
> > systemem".
>
> A to niby dlaczego?
Po prostu nie figuruje w wykazach, więc nie wpada jako adresat do
masowej korespondencji ;-)
> Tam nie przyjdą? A jak poprzedni właściciel
> mieszkania miał?
Opłacanie abonamentu jest powiązane z obywatelem, nie z mieszkaniem.
--
Pozdro
Massai
-
53. Data: 2012-06-28 07:59:31
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
> > > > ostatnio w Trujce słuchałem w kolejce do
> >> ^^^^^^
> > > > lekarza...
> > > W czym??
> >
> > W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
>
> Taaaak. Tak się tłumacz.
Akurat ma rację.
Takie przekręcenie nazwy PR3 pojawiło się chyba z 10 lat temu, i jest
dość popularne.
Aż dziwne że się z tym wcześniej nie spotkałeś. Dzidka w BMW pewnie też
nie widziałeś? ;-)
--
Pozdro
Massai
-
54. Data: 2012-06-28 08:07:02
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.06.2012 07:59, Massai pisze:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>
>>>>> ostatnio w Trujce słuchałem w kolejce do
>>>> ^^^^^^
>>>>> lekarza...
>>>> W czym??
>>>
>>> W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
>>
>> Taaaak. Tak się tłumacz.
>
> Akurat ma rację.
> Takie przekręcenie nazwy PR3 pojawiło się chyba z 10 lat temu, i jest
> dość popularne.
Wiesz, pisał "ślązak" zamiast "Ślązak" i nie załapał przytyku, więc z
nim to nic pewnego...
-
55. Data: 2012-06-28 09:14:41
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 27.06.2012 23:34, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 27.06.2012 23:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Zdechła czy zdechł kondensator? Bo owszem, kondensatory elektrolityczne
> A jak ci się zepsuje pompa paliwa w samochodzie, to masz zepsuta pompę
> paliwa, ale samochód to masz sprawny, tak? Ech, ta twoja "logika"...
Mam. Jadę do mechanika, wymieniam pompę i już.
>> są na płycie głównej najbardziej w sumie ,,mechanicznym'' elementem, bo
>> faktycznie tam zachodzą reakcje chemiczne. Ale wtedy się wymienia
>> kondensator i płyta zazwyczaj działa. Przerabiane w praktyce n razy.
> Jak się spali mikroukład - też można wymienić.
Nie tak prosto. Trzeba zdiagnozować (trudne), kupić (bardzo trudne),
wymienić (straszliwie bardzo megastycznie trudne, prawie niemożliwe
czasami). A kondensator to jak sam mówisz, wizualnie zauważasz, że się
rozbeczkował, kupujesz go za grosze ,,u baby na targu'', a wymiana jest
dla kogoś posługującego się zwykłą lutownicą dostępna.
> Ale już widzę przeciętnego użytkownika
Od tego jest serwis.
> telewizora, jak zdobywa
> instrukcję serwisową, żeby poprawnie rozmontować telewizor z
> poukrywanymi (albo wręcz zalanymi) śrubami, wykrywa uszkodzony element
> (analizując przebiegi prądowe w punktach kontrolnych z serwisówki) i
> wymienia go na nowy, który kupi w pobliskim warzywniaku....
Nie o tym była mowa. Mówiłeś o kondensatorze na płycie głównej.
>> No tak, byłbym teoretykiem, a nie praktykiem.
> Praktykiem to ty może jesteś w upychaniu słomy w butach,
Twoich.
> ale nie w
> elektronice - takie herezje opowiadasz.
Nie, na elektronice się nie znam. Praktykiem jestem w jej używaniu w
sporej ilości. Jakoś się mi te Straszne Historie nie zdarzają.
Kondensatory na płycie głównej, owszem, zwłaszcza jak sprzęt jest źle
eksploatowany, ale też nie jakoś masowo...
>> Opinią ĄĘ A-rtystów z TE-atru mnie może mnie naskoczyć tam, gdzie pan
>> możesz pana majstra w niedomówienie pocałować.
> No proszę, a jednak teatru nie udało ci się uniknąć ;->
W telewizji grali i w radiu. Bez tego to właśnie by mnie ominęło, choćby
z racji wieku.
Dlatego telewizja jest naszym oknem na świat.
>> Ja tam wolę obejrzeć porządny film na wygodnym łóżku, niż siedzieć w
>> ciasnym foteliku teatralnym, na zawołanie dzwonka latać na przerwy jak w
>> szkole i oglądać przeciętnie porywającą opowieść rozgrywającą się w
>> statycznej scenerii, opowiedzianą z użyciem mało zaawansowanych środków
>> technicznych i brudnawych kostiumów przez znudzonych kolejnym graniem
>> tego samego aktorów.
>
> Jesteś żałosny...
Nie tak bardzo jak ty.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
56. Data: 2012-06-28 09:28:35
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 27.06.2012 23:57, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
> Taaaak. Tak się tłumacz.
No. Znana nazwa. No ale cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że jak Pan Lawa
użyje słowa pisuar, to jest tak zabawny, że aż boki zrywać, ale jak inni
sobie z nazwą porobią zabawy językowe, to już Pan Lawa czuje się
obrażony i Języka Nie Rozumie.
>>> Widzisz - jakbyś czytał książki, to może byś tak języka nie kaleczył...
>> No widzisz, jakbyś tyle książek nie czytał, to by ci się dowcip tak nie
>> stępił.
> Twój dowcip jest ciężki jak neutronium... I ma taki sam polot.
No dowcip z pisuarem jest faktycznie tak górnych lotów, że nie dam rady
dorównać. Kloaczne dowcipy słabo mi niestety wychodzą.
> Ech, przypominasz mi pewną postać z pewnej sztuki teatralnej... Też taki
> zasmarkany świętoszek, wysyłający wszystkich do piekła...
Ja tam nikogo nie wysyłam, sam się deklarowałeś kiedyś w innej
rozmowie. Masz co prawda jeszcze czas zmienić decyzję, ale po sile
deklaracji wtedy przedstawionych przyjąłem już pewne założenie.
> Pięknie go
> zagrał Wojciech Pokora (parę razy to puszczali w Teatrze Telewizji, więc
> może przypadkiem/omyłkowo obejrzałeś)...
Nie.
>>>> W ogóle co to za zasada płacenia podatku od tego, że coś mam...
>>> Taka sama, jak płacenie podatku od tego, że coś zarobisz. Albo
>>> sprzedasz. Albo kupisz.
>> No od kupisz też bez sensu.
> Bo?
Bo wydałem pieniądze i jeszcze mam dodatkowe wydać za prawo wydania.
>> Jak zarobisz, to OK, pewien procent tego, co
>> zarobisz oddajesz na utrzymanie Państwa, które działa w twoim imieniu.
> A dlaczego? Toż to karanie za to, że ktoś dobrze pracuje!
Nie karanie. Opłata za usługi społeczne. Ustalona na zasadzie ,,tyle, na
ile mnie stać''. Składkę parafialną też płacę jako procent od dochodów.
Stać mnie na więcej, to daję więcej, stać mnie na mniej, daję mniej.
>> Ja się bogacę, więc część zysku oddaję. To jest sprawiedliwe. A
>> pozostałe rzeczy to haracz.
> [ziew]
> Idź się Natankowi poskarżyć.
[ziew] Oddawaj, oddawaj haracze na lewo i prawo, jak lubisz. Może mi też
coś oddasz w ramach akceptowania dowolnie debilnych opłat?
>>>> Teściowa dla odmiany panikuje, bo POważna załoga planuje jej kazać
>>>> płacić 20 tysięcy za działeczkę rekreacyjną, a że tyle nie ma, to już
>>> A gdzie te plany poznała? W radiu co ma ryja?
>> W internacie przykładowo. Tak na szybko się wyguglało tu:
>> http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzialkowcu-zapacisz
-20-000z-rocznie-za-dziake_264588.html
> ROTFL
> Superekspres...
Piszą o tym różne media, a część ogródków jest obanerowana akcjami
protestacyjnymi.
No ale ty jesteś z tych, co to zaprzeczą własnej dupie, jeśli tylko jej
istnienie ja potwierdzam.
>To może jeszcze powołaj się na Jana Pająka i jego
> telepatyczne piramidy?
Nie wiem, nie znam.
>> A nie psuć mieszkającym.
>> Pomijając oczywiście bezsens kary za zarabianie.
>
> Ach, czyli teraz i dochodowy ci nie pasuje?
Nie. Mówiłem o dodatkowej karze za zarabianie. Skoro zarabia, to
dochodowy płaci, więc jakiś katastralny dodatkowo za karę że zarabia mi
nie pasuje. Już to pisałem dwa listy temu.
Jak ktoś zarabia na aucie, to nie płaci dodatkowego podatku-kary od
zarabiania na aucie.
Jak ktoś zarabia grą na akordeonie, to nie płaci dodatkowego haraczu od
akordeonu.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
57. Data: 2012-06-28 09:42:41
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 28.06.2012 07:56, Massai pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> W dniu 27.06.2012 11:50, Massai pisze:
>>> Ale jeśli ktoś nigdy obiornika nie rejestrował to jest "poza
>>> systemem".
>> A to niby dlaczego?
> Po prostu nie figuruje w wykazach, więc nie wpada jako adresat do
> masowej korespondencji ;-)
Ale listonosz chodzi po wszystkich adresach.
>> Tam nie przyjdą? A jak poprzedni właściciel
>> mieszkania miał?
> Opłacanie abonamentu jest powiązane z obywatelem, nie z mieszkaniem.
No ale skąd Poczta ma wiedzieć, ze pan Waldemar Iksiński-Ygrek już tu
nie mieszka?
Adres mają, ludzia wysyłają.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
58. Data: 2012-06-28 09:58:13
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.06.2012 09:28, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 27.06.2012 23:57, Andrzej Lawa pisze:
>> W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
>> Taaaak. Tak się tłumacz.
>
> No. Znana nazwa.
Powiedzmy, panie "ślązak".
[ciach]
>> Twój dowcip jest ciężki jak neutronium... I ma taki sam polot.
>
> No dowcip z pisuarem jest faktycznie tak górnych lotów, że nie dam rady
> dorównać. Kloaczne dowcipy słabo mi niestety wychodzą.
To nie jest dowcip, tylko taki sam manewr, jak twoje PISanie
niepochlebnych wyrazów zaczynających się do "po" z dwoma wielkimi
literami na początku
>> Ech, przypominasz mi pewną postać z pewnej sztuki teatralnej... Też taki
>> zasmarkany świętoszek, wysyłający wszystkich do piekła...
>
> Ja tam nikogo nie wysyłam, sam się deklarowałeś kiedyś w innej
> rozmowie.
Gdzie ja się deklarowałem, że się wybieram do jakiegoś twojego
wymyślonego piekła, kłamczuszku?
> Masz co prawda jeszcze czas zmienić decyzję, ale po sile
> deklaracji wtedy przedstawionych przyjąłem już pewne założenie.
[ziew]
Wg. twojej własnej doktryny pycha to grzech główny, poważnie grożący
potępieniem. A jednym z najgorszych przejawów pychy jest ogłaszanie
własnych ocen jako boskich.
>> Pięknie go
>> zagrał Wojciech Pokora (parę razy to puszczali w Teatrze Telewizji, więc
>> może przypadkiem/omyłkowo obejrzałeś)...
>
> Nie.
Twoja strata.
>>>>> W ogóle co to za zasada płacenia podatku od tego, że coś mam...
>>>> Taka sama, jak płacenie podatku od tego, że coś zarobisz. Albo
>>>> sprzedasz. Albo kupisz.
>>> No od kupisz też bez sensu.
>> Bo?
>
> Bo wydałem pieniądze i jeszcze mam dodatkowe wydać za prawo wydania.
Skoro wydajesz, to cię stać ;)
>>> Jak zarobisz, to OK, pewien procent tego, co
>>> zarobisz oddajesz na utrzymanie Państwa, które działa w twoim imieniu.
>> A dlaczego? Toż to karanie za to, że ktoś dobrze pracuje!
>
> Nie karanie. Opłata za usługi społeczne. Ustalona na zasadzie ,,tyle, na
> ile mnie stać''. Składkę parafialną też płacę jako procent od dochodów.
> Stać mnie na więcej, to daję więcej, stać mnie na mniej, daję mniej.
Patrz wyżej: wydajesz, więc ciebie stać.
>>> Ja się bogacę, więc część zysku oddaję. To jest sprawiedliwe. A
>>> pozostałe rzeczy to haracz.
>> [ziew]
>> Idź się Natankowi poskarżyć.
>
> [ziew] Oddawaj, oddawaj haracze na lewo i prawo, jak lubisz. Może mi też
> coś oddasz w ramach akceptowania dowolnie debilnych opłat?
Och, ja nie lubię płacić jakichkolwiek podatków. Ale wiem, że są
konieczne, a twoja argumentacja które dobre a które złe jest dziecinna.
>>>>> Teściowa dla odmiany panikuje, bo POważna załoga planuje jej kazać
>>>>> płacić 20 tysięcy za działeczkę rekreacyjną, a że tyle nie ma, to już
>>>> A gdzie te plany poznała? W radiu co ma ryja?
>>> W internacie przykładowo. Tak na szybko się wyguglało tu:
>>> http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzialkowcu-zapacisz
-20-000z-rocznie-za-dziake_264588.html
>> ROTFL
>> Superekspres...
>
> Piszą o tym różne media,
To dlaczego wybrałeś akurat jeden z głównych brukowców?
> a część ogródków jest obanerowana akcjami
> protestacyjnymi.
To nie jest żaden argument - mogli podobnie jak ty czytać superekspres.
> No ale ty jesteś z tych, co to zaprzeczą własnej dupie, jeśli tylko jej
> istnienie ja potwierdzam.
Och, własną dupę mogę sprawdzić, ale jak zaczniesz lamentować, że rząd
tobie dupę zabrał lub planuje zabrać, to będę się domagał jakichś
bardziej wiarygodnych źródeł niż ty czy superekspres.
>> To może jeszcze powołaj się na Jana Pająka i jego
>> telepatyczne piramidy?
>
> Nie wiem, nie znam.
Aż dziwne.
>>> A nie psuć mieszkającym.
>>> Pomijając oczywiście bezsens kary za zarabianie.
>>
>> Ach, czyli teraz i dochodowy ci nie pasuje?
>
> Nie. Mówiłem o dodatkowej karze za zarabianie. Skoro zarabia, to
> dochodowy płaci, więc jakiś katastralny dodatkowo za karę że zarabia mi
> nie pasuje. Już to pisałem dwa listy temu.
To ile ty masz tego leżącego odłogiem majątku ziemskiego, że aż tak to
ciebie boli?
> Jak ktoś zarabia na aucie, to nie płaci dodatkowego podatku-kary od
> zarabiania na aucie.
Płaci. To się nazywa akcyza.
> Jak ktoś zarabia grą na akordeonie, to nie płaci dodatkowego haraczu od
> akordeonu.
Od akordeonu może nie, ale od grania to i owszem.
-
59. Data: 2012-06-28 10:12:21
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.06.2012 09:14, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> Zdechła czy zdechł kondensator? Bo owszem, kondensatory elektrolityczne
>> A jak ci się zepsuje pompa paliwa w samochodzie, to masz zepsuta pompę
>> paliwa, ale samochód to masz sprawny, tak? Ech, ta twoja "logika"...
>
> Mam. Jadę do mechanika, wymieniam pompę i już.
Nie, nie masz. Musisz zostać tam odholowany, a po paru latach koszt
naprawy może przekroczyć wartość pojazdu.
W przypadku elektroniki jest jeszcze gorzej.
>>> są na płycie głównej najbardziej w sumie ,,mechanicznym'' elementem, bo
>>> faktycznie tam zachodzą reakcje chemiczne. Ale wtedy się wymienia
>>> kondensator i płyta zazwyczaj działa. Przerabiane w praktyce n razy.
>> Jak się spali mikroukład - też można wymienić.
>
> Nie tak prosto. Trzeba zdiagnozować (trudne), kupić (bardzo trudne),
> wymienić (straszliwie bardzo megastycznie trudne, prawie niemożliwe
> czasami).
> A kondensator to jak sam mówisz, wizualnie zauważasz, że się
Bo akurat przypadkiem w przypadku pecetów urządzenie jest zaprojektowane
do łatwego montażu i demontażu.
W przypadku przeciętnego TV nie jest to już takie proste.
> rozbeczkował, kupujesz go za grosze ,,u baby na targu'', a wymiana jest
> dla kogoś posługującego się zwykłą lutownicą dostępna.
Przeciętny użytkownik elektroniki miałby potężny problem z samodzielną
wymianą głupiej wtyczki.
A ty chcesz, żeby był w stanie rozmontować i naprawić telewizor?
>> Ale już widzę przeciętnego użytkownika
>
> Od tego jest serwis.
Po kilku latach naprawa robi się nieopłacalna, o ile nie jest wykonywana
samodzielnie przy groszowych kosztach padniętego elementu.
>> telewizora, jak zdobywa
>> instrukcję serwisową, żeby poprawnie rozmontować telewizor z
>> poukrywanymi (albo wręcz zalanymi) śrubami, wykrywa uszkodzony element
>> (analizując przebiegi prądowe w punktach kontrolnych z serwisówki) i
>> wymienia go na nowy, który kupi w pobliskim warzywniaku....
>
> Nie o tym była mowa. Mówiłeś o kondensatorze na płycie głównej.
Układ (a także kondensator) może zdechnąć i bez widocznych objawów. W
robocie miałem kilka padniętych płyt głównych (po około 6 latach) które
optycznie były bez zarzutu.
>>> No tak, byłbym teoretykiem, a nie praktykiem.
>> Praktykiem to ty może jesteś w upychaniu słomy w butach,
>
> Twoich.
Hmm, prostak ewangelizujący prostactwem do tego stopnia, że usiłuje
innym wciskać swoją słomę... Fascynujące!
>> ale nie w
>> elektronice - takie herezje opowiadasz.
>
> Nie, na elektronice się nie znam. Praktykiem jestem w jej używaniu w
> sporej ilości. Jakoś się mi te Straszne Historie nie zdarzają.
Straszne nie straszne - statystykę (w jedną i w drugą stronę) ktoś musi
wyrobić.
[ciach]
> W telewizji grali i w radiu. Bez tego to właśnie by mnie ominęło, choćby
> z racji wieku.
> Dlatego telewizja jest naszym oknem na świat.
Raczej opium dla mas.
-
60. Data: 2012-06-28 10:38:14
Temat: Re: Wejście bez nakazu?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 28.06.2012 09:58, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 28.06.2012 09:28, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W dniu 27.06.2012 23:57, Andrzej Lawa pisze:
>>> W dniu 27.06.2012 22:59, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> W Trujce. Taka rozgłośnia, co ma nazwę od Trucia.
>>> Taaaak. Tak się tłumacz.
>> No. Znana nazwa.
> Powiedzmy, panie "ślązak".
Se mówcie panie warszawiok.
>>> Twój dowcip jest ciężki jak neutronium... I ma taki sam polot.
>> No dowcip z pisuarem jest faktycznie tak górnych lotów, że nie dam rady
>> dorównać. Kloaczne dowcipy słabo mi niestety wychodzą.
> To nie jest dowcip, tylko taki sam manewr, jak twoje PISanie
> niepochlebnych wyrazów zaczynających się do "po" z dwoma wielkimi
> literami na początku
Średnio taki sam, ale macie problem z językiem, to nie zrozumiecie.
Ale se piszcie, nie chodzi o to, ze piszecie, ale że jak ktoś się bawi
inną nazwą, to wam przeszkadza.
>>> Ech, przypominasz mi pewną postać z pewnej sztuki teatralnej... Też taki
>>> zasmarkany świętoszek, wysyłający wszystkich do piekła...
>> Ja tam nikogo nie wysyłam, sam się deklarowałeś kiedyś w innej
>> rozmowie.
> Gdzie ja się deklarowałem, że się wybieram do jakiegoś twojego
> wymyślonego piekła, kłamczuszku?
Skoro wymyślone, to co się denerwujecie?
>> Masz co prawda jeszcze czas zmienić decyzję, ale po sile
>> deklaracji wtedy przedstawionych przyjąłem już pewne założenie.
>
> [ziew]
>
> Wg.
Pan coś pisałeś o języku polskim?
> twojej własnej doktryny pycha to grzech główny,
Nie wiem o jakiej doktrynie mówisz. Już ci kiedyś pisałem, że nie ma
grzechów głównych i niegłównych. Każdy grzech to uchybienie wobec Boga i
sprzeciwienie się jego woli.
> A jednym z najgorszych przejawów pychy jest ogłaszanie
> własnych ocen jako boskich.
Żadnych ocen swoich jako boskich nie ogłaszałem.
>>>>>> Teściowa dla odmiany panikuje, bo POważna załoga planuje jej kazać
>>>>>> płacić 20 tysięcy za działeczkę rekreacyjną, a że tyle nie ma, to już
>>>>> A gdzie te plany poznała? W radiu co ma ryja?
>>>> W internacie przykładowo. Tak na szybko się wyguglało tu:
>>>> http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzialkowcu-zapacisz
-20-000z-rocznie-za-dziake_264588.html
>>> ROTFL
>>> Superekspres...
>> Piszą o tym różne media,
> To dlaczego wybrałeś akurat jeden z głównych brukowców?
Bo się wyguglał na 1 miejscu.
Proszę bardzo, link z 3 pozycji, może być?
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/czy_to_juz_koniec
_rodzinnych_ogrodow_dzialkowych_236452.html
>>> To może jeszcze powołaj się na Jana Pająka i jego
>>> telepatyczne piramidy?
>> Nie wiem, nie znam.
> Aż dziwne.
że nie obracam się w tych kręgach co ty? To już dawno ustaliliśmy.
>> Jak ktoś zarabia na aucie, to nie płaci dodatkowego podatku-kary od
>> zarabiania na aucie.
> Płaci. To się nazywa akcyza.
Jest akcyza od zarabiania na aucie? Jest akcyza od jeżdżenia autem, jako
opłata za zużycie dróg i inne takie. Mój dom się nie przemieszcza i jest
na moim terenie. Niczego nie niszczy.
>> Jak ktoś zarabia grą na akordeonie, to nie płaci dodatkowego haraczu od
>> akordeonu.
> Od akordeonu może nie, ale od grania to i owszem.
Dodatkowo poza dochodowym? A co takiego?
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)