-
21. Data: 2005-07-22 23:45:02
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Ale owo zdławienei ma być trwałe. Ja wiem, ze nic trwałego nie ma, ale
> nie jak w instrukcji będzie, ze przekręcić śróbkę X, to wóczas mogą sie
> pzobyć chomologacji.
Nikt nie mówił o umieszczaniu tego w instrukcji - pamiętaj, że mówimy o
przeróbce. A ponieważ to sprawa indywidualna - homologacja nie ma z tym
nic wspólnego.
Co do trwałości... Zdefiniuj "trwałe". Jedna z najpopularniejszych metod
zdławienia to "zepsucie" charakterystyki wydechu (który w dwusuwach ma
ogromne znaczenie) przy pomocy 'wyrostka robaczkowego' na kolektorze.
Walniesz kolektorem w kant krawężnika, załatasz dziurę (żeby od hałasu
ptaki w locie nie padały) i po blokadzie. Ba! W sumie (z praktycznego
doświadczenia) dziura może sobie być - mi Neo's 50 z dziurą w miejscu po
'wyrostku' jeździł równie dobrze, jak i bez wyrostka.
Równie dobrze zdławienie może sprowadzać się do nieoptymalnego
ustawienia gaźnika (np. zbyt uboga mieszanka lub zawężona gardziel).
Wszystkiego tego można się pozbyć równie łatwo, jak wykręcić jakąś
upartą przyrdzewiałą śrubę - nie są to blokady trwałe (jak wszystkie
inne sztuczne blokady).
>>Równie dobrze można wykazać, że odpadło, bo ktoś przemalował karoserię
>
> ;)
>
> Nie, bowiem kolor nadwozia nei ma wpływu na trwałośc podzespołow, a
> prędkość może mieć.
Ale powtarzam po raz n-ty, że te pojazdy są konstruowane pod kątem ich
normalnych, nie zdławionych osiągów. Zdławienie pojawia się dopiero
potem i jest równie naturalne jak np. kratka w cienko-cienko, robiąca z
niego 'ciężarówkę'.
[ciach]
>>Ale homologacji nie przeszkadza, ile by wytrzymał pojazd i do jakiej
>>kategorii by należał bez zakładania blokady. Homologację interesuje,
>>jakie parametry ma dostarczany pojazd - a nie, jakie w praktyce by
>>wytrzymał po de facto prawidłowym ustawieniu silnika.
>
> Pojazd ma być trwale pozbawiony możliwości poruszania się z większą
> prędkością.
Nie ma takiej możliwości. Każdą sztuczną blokadę można zdjąć - z reguły
łatwiej, niż zmienić opony.
>>Mających cokolwiek wspólnego z odpadającymi z powodu "nadmiernej jak
>>na samochód ciężarowy" prędkości? ;->
>
> Nie. Z powodu tego, że zmieniano samocghód osobowy w ciężarowy drogą
> fikcyjnych przeróbek. Diagnosta klepał, że samochód odpowiada normom
> samochodu ciężąrowego, a nie odpowiadał. Diagnosta ma poświadczenie
> nieparwdy.
Hę? O ile pamiętam 'kratki' i homologacje na 'ciężarowy' były całkiem
legalne?
A ta kratka jest mniej-więcej tak samo trwała, jak duża część blokad w
motorowerach.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
22. Data: 2005-07-23 00:01:42
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>>Tylko powiedz mi, jak policjat odróżni na drodze taką przeróbkę od np.
>>jazdy z górki z wiatrem przy małym obciążeniu?
>
> Dostanie przysłowiowy cynk i przyjedzie z biegłym. Ten już szybciutko
> sprawdzi, czy przy 40 km/h urządzenie działa w sposób właściwy.
W krajach z bystrzejszymi ustawodawcami owszem, jest to proste -
przepisy ograniczają moc na kole i wystarczy stosunkowo prosta przenośna
hamownia, żeby zmierzyć ten parametr.
Z prędkością w przypadku tego typu pojazdów jest taki 'drobny' problem,
że niewielka zmiana obciążenia czy wiatru ma ogromne znaczenie.
Np. mój były Neo's 50, któremu się 'wyrostek' na wydechu urwał z winy
błędów konstrukcyjnych zarządu dróg miejskich ;-> jeździł licznikowe 70
(przypuszczam, że w rzeczywistości było to jakieś 55) - przy dobrych
warunkach (znaczy się tylko ze mną 'na pokładzie' i bez zauważalnego
przeciwnego wiatru). Kiedy jechałem za ciężarówką - przekraczał
licznikowe 80. Kiedy wiało silnie z przeciwka - licznik ledwie
przekraczał 60.
Z pasażerem nie miałem okazji nim jechać, ale Aerox 100 z drugą dorosłą
osobą jeździł o jakieś 25% (słownie: dwadzieścia pięć procent!) wolniej,
niż kiedy jechałem sam.
Tak z ciekawostek: 45km/h / 0.75 = 60km/h - czyli coś, co 'pędzi' 60km/h
przy minimalnym obiciążeniu, przy nominalnym maksymalnym obciążeniu
(które powinno być przecież brane przy badaniach homologacyjnych) może
się zmieścić w legalnej granicy.
Jaką zatem blokadę byś proponował? Jedyne, co by było skutecznei
jednoznaczne, to automatyczny haulec - ale to z kolei byłoby bardzo
niebezpieczną blokadą.
>>Poprawka: ma mieć aktualne badania techniczne (inaczej odmawialiby
>>wypłaty ubezpieczenia przy np. awarii klimatyzacji). Motorower ma
>>zawsze bo jego badanie techniczne jest jednorazowe i bezterminowe :)
>
> Motorower tak. Ale to jest motocykl,a nie motorower bez tego układu.
No właśnie tujest małe formalne 'limbo' - formalnie jest to nadal
motorower. Więc badanie techniczne ma zawsze - o ile np. jakiś czujny
policaj nie wyśle go na badania.
[ciach]
>>maksymalne obroty w układzie zapłonowym, które można wyłączyć przy np.
>>udziale w wyścigach (nikt nie mówi, że blokada musi być stała - tylko
>>uczestnicząc w ruchu podpadającym pod ustawę - czyli po drogach
>>publicznych - motorower nie powinien być w stanie pojechać ponad
>> 45km/h).
>
> Od tego jest biegły.
Równie dobrze mogłaby to być wróżka ze szklaną kulą - po solidnej
kolizji dany (o ile wiadomo) motorower nie pojedzie nawet ustawowych
45km/h. Jedyna możliwość 'wpadki' to większy cylinder. Inne przeróbki
równie dobrze mogły pogorszyć osiągi (i nie raz różni 'tjuningowcy' z
bożej łaski uzyskiwali taki właśnie wynik).
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
23. Data: 2005-07-23 11:13:05
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
w wiadomości news:dbs0ds$vsd$1@opal.futuro.pl...
> Nikt nie mówił o umieszczaniu tego w instrukcji - pamiętaj, że mówimy
o
> przeróbce. A ponieważ to sprawa indywidualna - homologacja nie ma z
tym
> nic wspólnego.
Toteż właśnie o to mi chodzi. Jeśli tego nie ma w odpowiednich
instrukcjach obsługi, to homologacji nie stracą na pewno, ale ASO
ryzykuje autoryzacją wykonując taką usługę.
>
> Co do trwałości... Zdefiniuj "trwałe". Jedna z najpopularniejszych
metod
> zdławienia to "zepsucie" charakterystyki wydechu (który w dwusuwach ma
> ogromne znaczenie) przy pomocy 'wyrostka robaczkowego' na kolektorze.
Dla mnie "trwałe", to po prostu niemożolwie do usunięcia w "zwykły
sposób". Te zwykłe sposoby są w instrukcji naprawy. I nic więcej.
Hamulce też możesz wyłączyć, czy nawet zdemontować. Pojazd również nie
będzie odpowiadał wówczas warunkom technicznym. Ale racze żaden
producent nie będzie w dokumentacji naprawczej umieszcał receptury
wyłączania hamulców, bo po co.
>
> Walniesz kolektorem w kant krawężnika, załatasz dziurę (żeby od hałasu
> ptaki w locie nie padały) i po blokadzie. Ba! W sumie (z praktycznego
> doświadczenia) dziura może sobie być - mi Neo's 50 z dziurą w miejscu
po
> 'wyrostku' jeździł równie dobrze, jak i bez wyrostka.
Studia konczyłem dawno. Moze sie coś zmieniło, ale nie podejrzewam. Z
tego co mnie uczono, ingerencja w ukąłd wydechowy silnika dwusuwowego (a
motorowery przeważnie taki mają) z reguły powoduje spadek, a nie wzrost
mocy z uwagi na kłopoty ze stopniem napełnienia. Co innego oczywiście z
silnikiem czterosuwowym, gdzie wyrwanie układu wydechowego dokłąda
wprost kilka procent mocy, co można łatwo dowieść (odpada praca
wydechu).
W wyniku uderzenia w krawężnik, możesz stracić lampę, hamulec. Wypadek,
jak wypadek. Pojazd przestaje spełniać warunki techniczne. Różnica jest
tylko taka, że brak światła czy hamulca ruch drogowy wychwyci przy
pierwszej kontroli. W wypadku wydechu już niekoniecznie.
>
> Równie dobrze zdławienie może sprowadzać się do nieoptymalnego
> ustawienia gaźnika (np. zbyt uboga mieszanka lub zawężona gardziel).
Równie dobrze. Czy to coś zmienia?
>
> Wszystkiego tego można się pozbyć równie łatwo, jak wykręcić jakąś
> upartą przyrdzewiałą śrubę - nie są to blokady trwałe (jak wszystkie
> inne sztuczne blokady).
Jak Ci napisałem, jej trwałośc polega na odporności na normalne
czynności. Nie moze być załóżmy na kierownicy przycisku, który blokadę
wyłączy, bo będzie "nietrwała".
>
> Ale powtarzam po raz n-ty, że te pojazdy są konstruowane pod kątem ich
> normalnych, nie zdławionych osiągów. Zdławienie pojawia się dopiero
> potem i jest równie naturalne jak np. kratka w cienko-cienko, robiąca
z
> niego 'ciężarówkę'.
No widzisz. Doszedłeś do tego samego. A ilu keirowców dostało mandat i
straciło dowód rejestracyjny za wymontowanie na chwilę kratki?
> > Nie. Z powodu tego, że zmieniano samocghód osobowy w ciężarowy drogą
> > fikcyjnych przeróbek. Diagnosta klepał, że samochód odpowiada normom
> > samochodu ciężąrowego, a nie odpowiadał. Diagnosta ma poświadczenie
> > nieparwdy.
>
> Hę? O ile pamiętam 'kratki' i homologacje na 'ciężarowy' były całkiem
> legalne?
Powiedz to tym, którzy dostali wyroki prawomocne w takich sprawach.
Ustawadopuszczała przerabianie pojazdów, ale przeważnie ograniczano sie
do zewnętrznych oznak przerobienia, bowiem faktyczne przerobienie było
zbyt drogie.
> A ta kratka jest mniej-więcej tak samo trwała, jak duża część blokad w
> motorowerach.
Zgodzę się z tym.
-
24. Data: 2005-07-23 11:16:46
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
w wiadomości news:dbs1d1$9h$1@opal.futuro.pl...
> W krajach z bystrzejszymi ustawodawcami owszem, jest to proste -
> przepisy ograniczają moc na kole i wystarczy stosunkowo prosta
przenośna
> hamownia, żeby zmierzyć ten parametr.
Nie mogę odpowiadać za poczynania naszych ustawodawców. Pewnei masz
racje, ze było by to prostsze od strony dowodowej.
>
> Z prędkością w przypadku tego typu pojazdów jest taki 'drobny'
problem,
> że niewielka zmiana obciążenia czy wiatru ma ogromne znaczenie.
(...)
Ale rozporządzenie przewiduje sposób pomiaru. nie chce mi się teraz go
szukać. On ma nieprzekraczać tej prędkości przy przyjętych założeniach.
Jak nim pojadę ze skoczni narciarskiej na krechę, to podejrzewam, ze
spokojnie i setkę przekroczę. Co to zmienia?
-
25. Data: 2005-07-23 15:42:26
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Toteż właśnie o to mi chodzi. Jeśli tego nie ma w odpowiednich
> instrukcjach obsługi, to homologacji nie stracą na pewno, ale ASO
> ryzykuje autoryzacją wykonując taką usługę.
Póki co jeszcze żaden nie stracił - producenci/importerzy sami
korzystają na odblokowywaniu (większy popyt) więc nie będą sobie
sprzedaży sabotować - choć oczywiście oficjalnie mogą nie mieć o tym
pojęcia.
[ciach]
> Dla mnie "trwałe", to po prostu niemożolwie do usunięcia w "zwykły
> sposób". Te zwykłe sposoby są w instrukcji naprawy. I nic więcej.
Aha. Czyli jak nie ma w instrukcji naprawy, to nie jest to 'zwykły
sposób', czyli jest to 'trwały sposób'? Super :)
Czyli może to być np. nie ujęte w instrukcji przełączenie np. paru
sworek na tuningowym układzie capłonowym ;->
> Hamulce też możesz wyłączyć, czy nawet zdemontować. Pojazd również nie
> będzie odpowiadał wówczas warunkom technicznym. Ale racze żaden
> producent nie będzie w dokumentacji naprawczej umieszcał receptury
> wyłączania hamulców, bo po co.
Ummm... Po to, żeby je np. wymienić, naprawić, przetestować czy
odpowietrzyć?
Pytanie: czy kiedykolwiek widziałeś instrukcję serwisową jakiegoś
pojazdu? Np. motocykla?
>>Walniesz kolektorem w kant krawężnika, załatasz dziurę (żeby od hałasu
>>ptaki w locie nie padały) i po blokadzie. Ba! W sumie (z praktycznego
>>doświadczenia) dziura może sobie być - mi Neo's 50 z dziurą w miejscu
>>po 'wyrostku' jeździł równie dobrze, jak i bez wyrostka.
>
>
> Studia konczyłem dawno. Moze sie coś zmieniło, ale nie podejrzewam. Z
> tego co mnie uczono, ingerencja w ukąłd wydechowy silnika dwusuwowego (a
> motorowery przeważnie taki mają) z reguły powoduje spadek, a nie wzrost
> mocy z uwagi na kłopoty ze stopniem napełnienia. Co innego oczywiście z
No przecież tłumaczę, że właśnie na tym polega 'dławienie' motorowerów!!!
Urwanie tego 'wyrostka', nawet bez zaspawania dziury, poprawia
charakterystykę wydechu (czy może przywraca jej nominalne parametry).
[ciach]
> W wyniku uderzenia w krawężnik, możesz stracić lampę, hamulec. Wypadek,
> jak wypadek. Pojazd przestaje spełniać warunki techniczne. Różnica jest
> tylko taka, że brak światła czy hamulca ruch drogowy wychwyci przy
> pierwszej kontroli. W wypadku wydechu już niekoniecznie.
Czy w warunkach technicznych jest cokolwiek o _metodzie_ zdławienia? Nie!
Równie dobrze może to być np. opisany przeze mnie zmodyfikowany układ
zapłonowy. I zgodnie z Twoją wyżej wspomnianą definicją - takie
'zdławienie' jest trwałe. CBDO.
>>Równie dobrze zdławienie może sprowadzać się do nieoptymalnego
>>ustawienia gaźnika (np. zbyt uboga mieszanka lub zawężona gardziel).
>
> Równie dobrze. Czy to coś zmienia?
Owszem - usiłujesz wykazać nielegalność usunięcia konkretnej
'zaplanowanej wady' pojazdu.
>>Wszystkiego tego można się pozbyć równie łatwo, jak wykręcić jakąś
>>upartą przyrdzewiałą śrubę - nie są to blokady trwałe (jak wszystkie
>>inne sztuczne blokady).
>
> Jak Ci napisałem, jej trwałośc polega na odporności na normalne
> czynności. Nie moze być załóżmy na kierownicy przycisku, który blokadę
> wyłączy, bo będzie "nietrwała".
Może uzgodnij zeznania sam ze sobą, hmm?
Taki samodzielnie założony przycisk (OK, niech będzie dla ustalenia
uwagi, że kluczyk) na pewno nie znajduje się w instrukcji serwisowej
danego pojazdu. Ergo - zgodnie z Twoją własną(!) defnicją, taka blokada
będzie trwała.
>>Ale powtarzam po raz n-ty, że te pojazdy są konstruowane pod kątem ich
>>normalnych, nie zdławionych osiągów. Zdławienie pojawia się dopiero
>>potem i jest równie naturalne jak np. kratka w cienko-cienko, robiąca
>> z niego 'ciężarówkę'.
>
> No widzisz. Doszedłeś do tego samego. A ilu keirowców dostało mandat i
> straciło dowód rejestracyjny za wymontowanie na chwilę kratki?
Owszem. Podobnie jak wielu poniosło podobne konsekwencje za np. brak
apteczki czy przeterminowaną gaśnicę. Jaki to ma związek z ponoszeniem
konsekwencji za 'zdarzenie drogowe'? Odpadania kółek to nie powoduje. I
na pewno majster, który tę kratkę wymontował (powiedzmy, że
właścicielowi pojazdu nie chciało się tego zrobić samemu) nie ponosił za
to żadnej odpowiedzialności.
Był to tylko i wyłącznie haczyk formalny, dzięki któremu 'dzielna
policja' mogła się wykazać wyłapywaniem tych straszliwych 'bandytów
drogowych' bez kratki (co na pewno było łatwiejsze, niż np. wyłapywanie
ludzi, którzy jeździli z kratkami, ale np. nie używali kierunkowskazów
czy lusterek podczas jazdy).
[ciach]
>>Hę? O ile pamiętam 'kratki' i homologacje na 'ciężarowy' były całkiem
>>legalne?
>
>
> Powiedz to tym, którzy dostali wyroki prawomocne w takich sprawach.
> Ustawadopuszczała przerabianie pojazdów, ale przeważnie ograniczano sie
> do zewnętrznych oznak przerobienia, bowiem faktyczne przerobienie było
> zbyt drogie.
Tak czy inaczej ani przerabiający majster nie mógł być za to ukarany,
ale nawetnajbardziej zdyszany biegły nie uznałby założenia/zdjęcia
takiej kratki za przyczynę kolizji.
>>A ta kratka jest mniej-więcej tak samo trwała, jak duża część blokad w
>>motorowerach.
>
>
> Zgodzę się z tym.
>
A widzisz.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
26. Data: 2005-07-23 15:47:07
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Nie mogę odpowiadać za poczynania naszych ustawodawców. Pewnei masz
> racje, ze było by to prostsze od strony dowodowej.
Delikatnie mówiąc.
[ciach]
> Ale rozporządzenie przewiduje sposób pomiaru. nie chce mi się teraz go
> szukać. On ma nieprzekraczać tej prędkości przy przyjętych założeniach.
Przypuszczam, że chodzi o równą drogę, brak wiatru i pełne nominalne
obciążenie.
> Jak nim pojadę ze skoczni narciarskiej na krechę, to podejrzewam, ze
> spokojnie i setkę przekroczę. Co to zmienia?
To, że przy dosłownej interpretacji ustawy, motorower na skoczni
przestaje być motorowerem ;->
Swoją szosą wg. ustawy motorower elektryczny w ogóle nie może istnieć,
więc nie wiem, jak te elektryczne motorowery dostają homologację na tę
kategorię...
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
27. Data: 2005-07-23 15:51:57
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Toteż właśnie o to mi chodzi. Jeśli tego nie ma w odpowiednich
> instrukcjach obsługi, to homologacji nie stracą na pewno, ale ASO
> ryzykuje autoryzacją wykonując taką usługę.
Póki co jeszcze żaden nie stracił - producenci/importerzy sami
korzystają na odblokowywaniu (większy popyt) więc nie będą sobie
sprzedaży sabotować - choć oczywiście oficjalnie mogą nie mieć o tym
pojęcia.
[ciach]
> Dla mnie "trwałe", to po prostu niemożolwie do usunięcia w "zwykły
> sposób". Te zwykłe sposoby są w instrukcji naprawy. I nic więcej.
Aha. Czyli jak nie ma w instrukcji naprawy, to nie jest to 'zwykły
sposób', czyli jest to 'trwały sposób'? Super :)
Czyli może to być np. nie ujęte w instrukcji przełączenie np. paru
zworek na tuningowym układzie zapłonowym ;->
> Hamulce też możesz wyłączyć, czy nawet zdemontować. Pojazd również nie
> będzie odpowiadał wówczas warunkom technicznym. Ale racze żaden
> producent nie będzie w dokumentacji naprawczej umieszcał receptury
> wyłączania hamulców, bo po co.
Ummm... Po to, żeby je np. wymienić, naprawić, przetestować czy
odpowietrzyć?
Pytanie: czy kiedykolwiek widziałeś instrukcję serwisową jakiegoś
pojazdu? Np. motocykla?
>> Walniesz kolektorem w kant krawężnika, załatasz dziurę (żeby od
>> hałasu
>> ptaki w locie nie padały) i po blokadzie. Ba! W sumie (z praktycznego
>> doświadczenia) dziura może sobie być - mi Neo's 50 z dziurą w miejscu
>> po 'wyrostku' jeździł równie dobrze, jak i bez wyrostka.
>
>
>
> Studia konczyłem dawno. Moze sie coś zmieniło, ale nie podejrzewam. Z
> tego co mnie uczono, ingerencja w ukąłd wydechowy silnika dwusuwowego
> (a motorowery przeważnie taki mają) z reguły powoduje spadek, a nie
> wzrost mocy z uwagi na kłopoty ze stopniem napełnienia. Co innego
> oczywiście z
No przecież tłumaczę, że właśnie na tym polega 'dławienie' motorowerów!!!
Urwanie tego 'wyrostka', nawet bez zaspawania dziury, poprawia
charakterystykę wydechu (czy może przywraca jej nominalne parametry).
[ciach]
> W wyniku uderzenia w krawężnik, możesz stracić lampę, hamulec.
> Wypadek, jak wypadek. Pojazd przestaje spełniać warunki techniczne.
> Różnica jest
> tylko taka, że brak światła czy hamulca ruch drogowy wychwyci przy
> pierwszej kontroli. W wypadku wydechu już niekoniecznie.
Czy w warunkach technicznych jest cokolwiek o _metodzie_ zdławienia? Nie!
Równie dobrze może to być np. opisany przeze mnie zmodyfikowany układ
zapłonowy. I zgodnie z Twoją wyżej wspomnianą definicją - takie
'zdławienie' jest trwałe. CBDO.
>> Równie dobrze zdławienie może sprowadzać się do nieoptymalnego
>> ustawienia gaźnika (np. zbyt uboga mieszanka lub zawężona gardziel).
>
>
> Równie dobrze. Czy to coś zmienia?
Owszem - usiłujesz wykazać nielegalność usunięcia konkretnej
'zaplanowanej wady' pojazdu.
>> Wszystkiego tego można się pozbyć równie łatwo, jak wykręcić jakąś
>> upartą przyrdzewiałą śrubę - nie są to blokady trwałe (jak wszystkie
>> inne sztuczne blokady).
>
>
> Jak Ci napisałem, jej trwałośc polega na odporności na normalne
> czynności. Nie moze być załóżmy na kierownicy przycisku, który blokadę
> wyłączy, bo będzie "nietrwała".
Może uzgodnij zeznania sam ze sobą, hmm?
Taki samodzielnie założony przycisk (OK, niech będzie dla ustalenia
uwagi, że kluczyk) na pewno nie znajduje się w instrukcji serwisowej
danego pojazdu. Ergo - zgodnie z Twoją własną(!) defnicją, taka blokada
będzie trwała.
>> Ale powtarzam po raz n-ty, że te pojazdy są konstruowane pod kątem
>> ich
>> normalnych, nie zdławionych osiągów. Zdławienie pojawia się dopiero
>> potem i jest równie naturalne jak np. kratka w cienko-cienko, robiąca
>> z niego 'ciężarówkę'.
>
>
> No widzisz. Doszedłeś do tego samego. A ilu keirowców dostało mandat i
> straciło dowód rejestracyjny za wymontowanie na chwilę kratki?
Owszem. Podobnie jak wielu poniosło podobne konsekwencje za np. brak
apteczki czy przeterminowaną gaśnicę. Jaki to ma związek z ponoszeniem
konsekwencji za 'zdarzenie drogowe'? Odpadania kółek to nie powoduje. I
na pewno majster, który tę kratkę wymontował (powiedzmy, że
właścicielowi pojazdu nie chciało się tego zrobić samemu) nie ponosił za
to żadnej odpowiedzialności.
Był to tylko i wyłącznie haczyk formalny, dzięki któremu 'dzielna
policja' mogła się wykazać wyłapywaniem tych straszliwych 'bandytów
drogowych' bez kratki (co na pewno było łatwiejsze, niż np. wyłapywanie
ludzi, którzy jeździli z kratkami, ale np. nie używali kierunkowskazów
czy lusterek podczas jazdy).
[ciach]
>> Hę? O ile pamiętam 'kratki' i homologacje na 'ciężarowy' były całkiem
>> legalne?
>
>
>
> Powiedz to tym, którzy dostali wyroki prawomocne w takich sprawach.
> Ustawadopuszczała przerabianie pojazdów, ale przeważnie ograniczano
> sie do zewnętrznych oznak przerobienia, bowiem faktyczne przerobienie
> było zbyt drogie.
Tak czy inaczej ani przerabiający majster nie mógł być za to ukarany,
ale nawetnajbardziej zdyszany biegły nie uznałby założenia/zdjęcia
takiej kratki za przyczynę kolizji.
>> A ta kratka jest mniej-więcej tak samo trwała, jak duża część blokad
>> w motorowerach.
>
>
>
> Zgodzę się z tym.
>
A widzisz.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
28. Data: 2005-07-23 19:55:20
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
w wiadomości news:dbtopn$jm5$1@opal.futuro.pl...
> To, że przy dosłownej interpretacji ustawy, motorower na skoczni
> przestaje być motorowerem ;->
Eee! Motorower przestaje być motorowerem, jak pokombinujesz w jego
instalacjach w proponowany tutaj sposób.
>
> Swoją szosą wg. ustawy motorower elektryczny w ogóle nie może istnieć,
> więc nie wiem, jak te elektryczne motorowery dostają homologację na tę
> kategorię...
Czemu nie mogą?
-
29. Data: 2005-07-23 20:02:53
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
w wiadomości news:dbtp2p$jm5$3@opal.futuro.pl...
> > Dla mnie "trwałe", to po prostu niemożolwie do usunięcia w "zwykły
> > sposób". Te zwykłe sposoby są w instrukcji naprawy. I nic więcej.
> Aha. Czyli jak nie ma w instrukcji naprawy, to nie jest to 'zwykły
> sposób', czyli jest to 'trwały sposób'? Super :)
Dokłądnie. Do demontażu hamulca też parę śrubek odkręcić wystarczy.
>
> Czyli może to być np. nie ujęte w instrukcji przełączenie np. paru
> zworek na tuningowym układzie zapłonowym ;->
Może.
>
> > Hamulce też możesz wyłączyć, czy nawet zdemontować. Pojazd również
nie
> > będzie odpowiadał wówczas warunkom technicznym. Ale racze żaden
> > producent nie będzie w dokumentacji naprawczej umieszcał receptury
> > wyłączania hamulców, bo po co.
> Ummm... Po to, żeby je np. wymienić, naprawić, przetestować czy
> odpowietrzyć?
Ja myślałem o demontażu na stałę. Załóżmy w celu zmniejszenia masy
motoroweru.
>
> Pytanie: czy kiedykolwiek widziałeś instrukcję serwisową jakiegoś
> pojazdu? Np. motocykla?
Tak.
> > Studia konczyłem dawno. Moze sie coś zmieniło, ale nie podejrzewam.
Z
> > tego co mnie uczono, ingerencja w ukąłd wydechowy silnika
dwusuwowego
> > (a motorowery przeważnie taki mają) z reguły powoduje spadek, a nie
> > wzrost mocy z uwagi na kłopoty ze stopniem napełnienia. Co innego
> > oczywiście z
> No przecież tłumaczę, że właśnie na tym polega 'dławienie'
motorowerów!!!
> Urwanie tego 'wyrostka', nawet bez zaspawania dziury, poprawia
> charakterystykę wydechu (czy może przywraca jej nominalne parametry).
Nie zaprzeczam. trzeba by było zbadać. Ale czase moze to odwrotny skutek
spowodować.
> Czy w warunkach technicznych jest cokolwiek o _metodzie_ zdławienia?
Nie!
Nie ma. Ale jest o maksymalnej prędkości.
>
> Równie dobrze może to być np. opisany przeze mnie zmodyfikowany układ
> zapłonowy. I zgodnie z Twoją wyżej wspomnianą definicją - takie
> 'zdławienie' jest trwałe. CBDO.
Jest trwałe. Równie dobrze moze być oparty na GPS-ie chip, który powyż
40 km/h odetnie zapłon. Tańsze jest dławienie.
> Owszem - usiłujesz wykazać nielegalność usunięcia konkretnej
> 'zaplanowanej wady' pojazdu.
Nie przeczę, że tak. I co dalej?
> >> Wszystkiego tego można się pozbyć równie łatwo, jak wykręcić jakąś
> >> upartą przyrdzewiałą śrubę - nie są to blokady trwałe (jak
wszystkie
> >> inne sztuczne blokady).
> > Jak Ci napisałem, jej trwałośc polega na odporności na normalne
> > czynności. Nie moze być załóżmy na kierownicy przycisku, który
blokadę
> > wyłączy, bo będzie "nietrwała".
> Może uzgodnij zeznania sam ze sobą, hmm?
> Taki samodzielnie założony przycisk (OK, niech będzie dla ustalenia
> uwagi, że kluczyk) na pewno nie znajduje się w instrukcji serwisowej
> danego pojazdu. Ergo - zgodnie z Twoją własną(!) defnicją, taka
blokada
> będzie trwała.
Ja nei piszę o samodzielnym zakąłdaniu, tylko o ewentualnym założeniu
przez producenta.
>
> Owszem. Podobnie jak wielu poniosło podobne konsekwencje za np. brak
> apteczki czy przeterminowaną gaśnicę. Jaki to ma związek z ponoszeniem
> konsekwencji za 'zdarzenie drogowe'? Odpadania kółek to nie powoduje.
I
> na pewno majster, który tę kratkę wymontował (powiedzmy, że
> właścicielowi pojazdu nie chciało się tego zrobić samemu) nie ponosił
za
> to żadnej odpowiedzialności.
A nie słyszałeś o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego pojazdu, który
utracił w wyniku kolizji światła, czy przednią szybę?
> > Powiedz to tym, którzy dostali wyroki prawomocne w takich sprawach.
> > Ustawadopuszczała przerabianie pojazdów, ale przeważnie ograniczano
> > sie do zewnętrznych oznak przerobienia, bowiem faktyczne
przerobienie
> > było zbyt drogie.
> Tak czy inaczej ani przerabiający majster nie mógł być za to ukarany,
> ale nawetnajbardziej zdyszany biegły nie uznałby założenia/zdjęcia
> takiej kratki za przyczynę kolizji.
Karany był diagnosta, który w diokumentach poświadcza nieparwdę, jakoby
samochód był samochodem ciężarowym. Do gościa od śrubokręta nikt sie nie
czepia.
-
30. Data: 2005-07-23 20:18:55
Temat: Re: Tuning legalny czy nie?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
>>Swoją szosą wg. ustawy motorower elektryczny w ogóle nie może istnieć,
>>więc nie wiem, jak te elektryczne motorowery dostają homologację na tę
>>kategorię...
>
>
> Czemu nie mogą?
Wg. ustawy motorower musi mieć silnik spalinowy :-P
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)