Witam,

Pytanie dość nietypowe, ale może ktoś mi powie, czy się mylę, czy nie.
Załóżmy, że nie przyjmujemy mandatu, sprawa oczywiście trafi do sądu
etc. Moje pytanie dotyczy terminów.

Kiedy otrzymamy awizo z sądu o wyroku nakazowym, z tego co się orientuję
mamy 14 dni na odebranie przesyłki, zanim wróci ona do Sądu i pomimo
braku doręczenia zostanie za doręczona uznana. A więc mamy pierwsze 14
dni, następnie 7 dnia wysyłamy listem poleconym sprzeciw od wyroku
nakazowego. W przypadku niekorzystnego wyroku znów mamy 7 dni na
wysłanie wniosku o dostarczenie wyroku wraz z uzasadnieniem i znów mamy
14 dni od pierwszego awizo na odbiór, po czy znów mamy 7 dni na wysłanie
apelacji.

A więc już mamy 14 + 7 + 7 + 14 + 7 = 49 dni.

Teraz aby było zabawniej apelację wysyłamy bezpośrednio Sądu Okręgowego
i przypadkiem tylko zapominamy ją podpisać. To znów 14 dni odbioru pisma
z wezwaniem do podpisu. Czyli już 64 dni. Niby niewiele, ale gdybym się
w ten sposób bawił przy ostatniej moje sprawie (którą wygrałem) sprawa
by się przedawniła, bo pomimo, że wszystkie pisma były praktycznie
natychmiast wysyłane i nikt nie kombinował wyrok prawomocny zapadł kilka
dni przed przedawnieniem.

Z racji tego, że doświadczyłem tego, jak bardzo głupi i stronniczy są
sędziowie w sądach rejonowych każdemu jednak sugerowałbym w ten sposób
się bawić. Pytanie, coś pokręciłem, czy moje wyliczenia są poprawne?

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-z
aba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza