Mam małą zagwozdkę, z UPC
Z końcem października przenosiłem do nich swój nr z TP S.A.
Wedle otrzymanych informacji z UPC (smsy i e-maile) usługa miała zacząc
działac 30 października do północy. Zgodnie z otrzymanymi instrukcjami, w
przypadku gdyby usługa nie działała, należało zrestartowac modem. 31
października sprawdzam - usługa nie działa - więc resetuje modem. Po
uruchomieniu modemu, słyszę sygnał w słuchawce. Próbując wykonac połączenie
z mojego numeru - okazało się że od razu "wskakuje mi sygnał zajętości".
Zmieniałem wybieranie tonowe/impulsowe, resety modemu - nic zero rezultatu.
Nie dało się wykonac połączenia wychodzącego. Zgłosiłem problem za pomocą
e-maila oraz formularza kontaktowego z ich strony www - wszak telefonicznie
nie mogłem bo nie dało się wykonac żadnego połączenia.
Po kilku dniach, przy braku reakcji z ich strony, z telefonu komórkowego
(ponad 45 minut połączenia) próbowałem wyjaśnic sytuacje - bez rezultatu.
Konsultanci resetowali modem zdalnie, wgrywali jakieś oprogramowanie itp.
Koniec końców jak nie działał telefon, tak nie działał dalej po ich
zabiegach.
Ostatecznie, koło 15 listopada po wielu interwencjach - usługa zaczęła
działac. Wówczas dopiero złożyłem reklamację i zażądałem obniżenia
abonamentu za każdy dzień nie działania usługi oraz dodatkowo naliczenia
kary umownej, co gwarantuje abonentowi §6 art. 1, oraz art. 3 Umowy:
http://www.upc.pl/pdf/upc_umowa_o_swiadczenie_uslug_
telekomunikacyjnych.pdf
Dzisiaj dostałem pisemną odpowiedź na moją reklamację i odrobinę się
zdziwiłem ich interpretacją.
Otóż w odpowiedzi na moją reklamację UPC nie uznało jej, wyjaśniając że to
co mnie spotkało nie było "awarią" która daje mi ww. przywileje do
obniżenia opłat, tylko była to ....... usterka!!!
Czytając definicję określeń "awaria" §2 pkt 3, i "usterka" §2 pkt 31
w Regulaminie:
http://www.upc.pl/pdf/upc_regulamin_swiadczenia_uslu
g_telekomunikacyjnych_wazny_od_01_10_08.pdf

śmiem twierdzic że jednak mam rację i UPC po prostu "spuszcza mnie na
drzewo", ponieważ wielokrotnie, za każde awarie i wady z ich strony -
zgłaszałem reklamację i uzyskiwałem rekompensaty. Chyba im to nie w smak że
jestem wymagającym klientem, ale za to solidnym i terminowym płatnikiem.

Teraz sedno:
- czy w ramach usługi telefonii stacjonarnej CAŁKOWITY brak możliwości
wykonywania połączeń wychodzących (działały tylko połączenia przychodzące)
jest Waszym zdaniem "awarią" czy "usterką" wedle ich regulaminowych
definicji?

Moim daniem jest awarią, ponieważ to "coś" nie pozwalało mi na korzystanie
z usługi telefonicznej, a nie było to tylko obniżenie jakości usługi.
Gdyby np. poziom dźwięku był niższy niż standardowy - uderzyłbym się w
pierś i powiedział że to faktycznie "usterka" (bo obniża jakośc usługi, ale
pozwala na jej wykorzystanie).
Ale w sytuacji kiedy jednak ja nie mogę zatelefonowac np. na pogotowie, na
policję po straż pożarną - to przecież jest brak możliwości korzystania z
tej usługi. Przecież pogotowie, straż itp - nie będzie do mnie telefonowac
i pytac czy czegoś nie potrzebuję, czy wszystko w porządku.

Oczywiście na końcu odpowiedzi jest informacja że procedura reklamacyjna
jest zakończona. PT, w §109, §110 daje mi jednak możliwośc wniesienie
"skargi" do sądu polubownego przy URTiP.
Co byście zrobili na moim miejscu?
Mam rację z tymi pojęciami "awaria" i "usterka" czy nie mam?
Kwota to rząd wielkości 70zł (2/3 miesięcznej opłaty abonamentowej.



--
Robert