eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozajebali mi motórRe: zajebali mi motór
  • Data: 2023-08-14 17:11:33
    Temat: Re: zajebali mi motór
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 14 Aug 2023 16:28:33 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 14.08.2023 o 16:03, J.F pisze:
    >>> By to stwierdzić trzeba było jechać na miejsce. W dodatku
    >>> zawiadamiający tak opisał umiejscowienie tego nagrobka, że dobre
    >>> pół godziny szukałem. Bo on wiedział, gdzie to jest, ale ja nie, a
    >>> cmentarz duży. W miejscu,
    >> A to tak trudno zapakować go do radiowozu i niech pokaże? A czego
    >> sie spodziewałes - adresu jak w miescie? Sa ... ale nie zawsze takie
    >> proste..
    > Poszedłem i znalazłem.
    >>
    >>> Musiałem chodzić i czytać tablice.
    >> Jak to na cmentarzu. Jest tam jakas kancelaria, ostatnio są dane w
    >> internecie z mapami, ale na najprostsze widac nikt nie wpadl - ze
    >> trzeba zabrac osobę na miejsce.
    >
    > Mapy nie ma. W niedzielę kancelaria nieczynna. Zabierać nikt nie chciał,
    > bo jakby sie coś stało, to by było, że potomkowie UB go porwali. :-)

    No coz, jest to moze jakies rozsadne uzasadnienie.

    >> No ale zaraz - a skad wiadomo, ze tam jakis aniolek był? Osoba
    >> konfabuluje :-P
    >
    > Pisałem. Nieuważnie czytałeś. Znalazłem nagrobek w Internecie. Był
    > aniołek, krzyż i tablica. Wstępnie założyłem, że skoro był, to nikt go
    > nie usunął.

    Ale po co szukales? Niezgłaszający nie uprawdopodobnił istnienia
    aniolka - nie mozna było tak uwalic? :-)

    >>> Tylko to czas zabiera. A w tym czasie można by już działać. Ale
    >>> dziadek chce się wygadać.
    >> No i tak działacie, ze dwie godziny sprawdzacie czy nie wariat, czy
    >> jak u Shreka ... jak obstawiasz - kiedy koledzy pojadą przycisnąc
    >> własciciela dostawczaka?
    >
    > Skoro nie zrobiono tego w ramach tzw. czynności niecierpiących zwłoki
    > (308 kpk) to po wszczęciu - w środę. Chyba, że będzie coś innego
    > ważniejszego. Natomiast zastanawiam się, czemu od razu nie pojechali.
    > Coś musiało stać na przeszkodzie.

    Schody, willa, marsz, koniec zmiany ...

    >> W zasadzie tu już Shrek powinien miec telefon, ze motor do odbioru
    >> lub okazania. Ale pewnie sa wazniejsze sprawy. Schody, willa, plan
    >> urlopów ...
    >
    > Motocykl, jeśli poszedł na zamówienie, to może już nie istnieć w jednym
    > kawałku. To była jedna z rzeczy do przekazania mu na priv. Sam bym
    > sprawdził, ale nie wiem, co zgubił.

    Wiele z tej wiedzy Shrekowi nie przyjdzie.
    Chyba, ze mu chciales zasugerowac, zeby rynek czesci monitorował.

    >>> Cmentarz na pewno by został spenetrowany.
    >> No jak, skoro zgłaszający jest psychiczny?
    >
    > Zawiadomienie generalnie może złożyć każdy, ale skoro ten pomawiał o
    > przestępstwo UB, a dodatkowo twierdził, że powiadomił rodzinę, ale go
    > zlekceważyli - no to zanim się zrobi formalne oględziny warto ustalić,
    > czy doszło do przestępstwa. Może odkręcili celem wyczyszczenia przykładowo.
    >
    > Wiesz, ciekawostką jest, że z oficjalnego życiorysu wynika, że UB raczej
    > go nie ścigało. Fakt, ze po samej wojnie się ukrywał w obawie przed
    > represjami, ale ujawnił się w 1947 roku. Był trenerem i zawodnikiem. Jak
    > napisano: "Ciągle pozostawał w zainteresowaniu Urzędu Bezpieczeństwa i w
    > 1953 r. został zmuszony do podjęcia współpracy w charakterze tajnego
    > współpracownika. W 1958 r. został skreślony z listy agentów z powodu
    > niechęci do współpracy i nieszczerości."

    Czyli gdzies wczesniej go przyciskali, ale to bez znaczenia.

    > Zginą w wypadku komunikacyjnym
    > w 1965 roku. Widzisz racjonalny powód, by 60 lat później UB rękami swych
    > zapewne wnuków miało okradać jego nagrobek?

    A to nie wyczuliscie, ze rowerzysta na ubeków cięty, ale aniołek
    jednak zniknął?

    >>> Potem ustaliłoby się w administracji, do kogo grób należy
    >> Fajnie, ale który grob?
    > Nie, no tożsamość pochowanego była znana.

    Eee, to juz bardzo duzo.

    >>> Tu akurat było o tyle łatwo, że w Internecie znalazłem zdjęcie
    >>> tego nagrobka sprzed kradzieży i wiadomo było, czego szukam.
    >> Super - ale to bylo na poczatku zgloszenia, po godzinie, czy po
    >> dwóch, jak jakis ważniejszy zgłosił ?
    >
    > Rodzina przyszła, jak byłem na cmentarzu celem stwierdzenia, czy
    > faktycznie zginęły ozdoby i czy nie nosi to znamion jakiegoś remontu.

    >>> Następna zmiana poszła tym tropem. Ale dziwnym było, że nie mamy
    >>> zgłoszenia od rodziny, a rowerzysta twierdził, ze ich powiadomił
    >>> telefonicznie.
    >> A co - wy macie wazniejsze sprawy, a rodzina to musi na złamanie
    >> karku leciec?
    >> No ale skoro tak, to zakladam, ze pierwszy wam podał, kto tam
    >> spoczywał. Nie wpadlbym na to, zeby na internecie szukac, ale
    >> przeciez mozna było to zrobic od razu :-P
    >
    > Gość zmarł 60 lat temu, więc znalezienie uprawnionego do nagrobka nawet
    > w oparciu o PESEL proste nie jest. Przypominam, że PESEL wymyślono około
    > połowy lat 70-tych.

    Ale wychodzi na to, ze jednak dosc szybko zacząles działac.


    >>>> Albo co gorsza - odmówiliscie przyjecia zgloszenia. Ktos wam
    >>>> chyba d* uratował, ze przyszedl 2 godziny później, a nie 2
    >>>> dni...
    >>> Nie, nikt by tego nie zbagatelizował. Tylko, że zanim zaczęliśmy
    >>> cokolwiek robić, to właśnie szukałem w Internecie, czy tam w ogóle
    >>> były te ozdoby, czy nie ma jakiejś informacji o renowacji
    >>> nagłówka, gdzie się ten nagrobek znajduje i do kogo należy. Osoby
    >>> przyszły, gdy ja akurat szukałem już na cmentarzu nagrobka.
    >> No prosze, a napisales tak, jakbyscie zglaszającego olali, i dopiero
    >> nastepna osoba wam d* uratowała.
    >
    > Od rowerzysty zawiadomienia formalnego nie przyjęliśmy.

    Raz piszesz z sensem, a za chwile sam sie wkopujesz.

    Spławiliście go jakoś, czy "w trakcie czynnosci sprawdzających
    przyjechala lepsza osoba, to przyjelismy od niej" ?

    >> A poprosic o numer telefonu do rodziny i samemu zadzwonić i wypytać,
    >> to tak trudno?
    > Trudno, bo pan nie podał, gdyż UB i te sprawy.

    Moze trzeba bylo poprosic, aby zadzwonił i przekaza słuchawke ...

    >> A ta nastepna osoba, to kolejny przypadkowy, czy wlasnie rodzina sie
    >> sie do was pofatygowała z zawiadomieniem?
    >
    > Nie, no to była chyba wnuczka pochowanego. Przyjechała z dziećmi złożyć
    > zawiadomienie. To wszystko działo się w obrębie 1~2 godzin.

    A przyjechala bo przypadkiem była na cmentarzu, czy po tym telefonie
    od rowerzysty?

    >>> Nawet okazało się, że rodzina osoby pochowanej tam, dowiedziawszy
    >>> się telefonicznie od tego rowerzysty, że UB ukradło aniołka, to
    >>> też zamiast zadzwonić na Policję, to najpierw pojechali się upewnić
    >>> na cmentarzu, czy faktycznie uszkodzono mogiłę.
    >> Chyba normalne - mogł kawał zrobić, cos pomylic.
    >> A jakby zadzwonili, to co? kazalibyscie przyjechac na komisariat i
    >> zglosic ...
    >> A jakbym tak z cmentarza zadzwonil, ze mi ozdobę z grobu ukradli ...
    >> to co bym uslyszał: a) prosze przyjechac na komisariat i zglosic,
    >> b) prosze poczekac na cmentarzu, przysyłamy zaraz patrol.
    >
    > Patrol się wysyła, ale zasadniczo o ile oględziny robi się na miejscu,
    > to zawiadomienie przyjmuje w miarę możliwości w komendzie. Pisałeś
    > kiedyś protokół "na kolanie"?

    Pewnie trudno, chodziło mi tylko o to, czy wyslecie patrol do oględzin
    od razu, czy potem bedziesz narzekal, ze grobu trzeba się było
    naszukać :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1