eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoz pamiętnika kontrolera RTV › Re: z pamiętnika kontrolera RTV
  • Data: 2004-07-27 15:45:25
    Temat: Re: z pamiętnika kontrolera RTV
    Od: "Andrzej R." <a...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Szanowni Państwo !
    Odnoszę wrażenie, iż nieco gubimy temat wątku (wątków). Biorą też górę
    zbytnie emocje (imputowanie Kol. Krzysztofowi-kontrolerowi "stalinowskich
    metod" - to moim zdaniem co najmniej lekka przesada). To, że Kol. Krzysztof
    podejmując próbę umożliwienia mu kontroli MYŚLAŁ - zaś kontroli owej poddany
    trudnej i zapewne wyczerpującej dlań czynności podjąć nie raczył - to
    dowodzi tylko skuteczności Kol. Krzysztofa i nie ma nic wspólnego z
    łamaniem, naciąganiem itp prawa. Obowiązek poinformowania "strony" o jej
    prawach istnieje tylko wówczas, gdy przepis prawny tak stanowi. W
    pozostałych przypadkach nieznajomość prawa szkodzi (i to od czasów
    rzymskich).
    Każda dysputa ma to do siebie, że przewagę w niej bierze siła argumentów,
    nie zaś argument siły (czy też krzyku). Jeżeli zaś jest odwrotnie- to
    dyskusja przestaje istnieć i rozpoczyna się mordobicie.
    I powracając do tematu wątku.
    Wydaje się, że zgodni jesteśmy w następujących sprawach :
    Po pierwsze : Opłata tzw. abonamentowa RTV jest daniną publiczną (podatek od
    posiadania odbiornika). Przepisy ją określające i określające jej
    egzekwowanie stoją w rażącej sprzeczności z Ustawą Ordynacja Podatkowa.
    Po drugie : Istnienie owej sprzeczności nie generuje bezprawności jej
    pobierania , egzekwowania itp. Nie ma tak dobrze, żebym stwierdzając np
    niekonstytucyjność ustawy miał możliwość jej nieprzestrzegania. I to też
    jest uzasadnione.
    Po trzecie : Ustawodawca i urzędnik państwowy wydający stosowne
    rozporządzenie na mocy delegacji ustawowej , pozostawił szereg "niedoróbek"
    powodujących nieskuteczność ściągania opłat i kontroli (skuteczność
    uzależnił od woli zobowiązanego). Inaczej : "Mogą panu majstrowi naskoczyć
    tam, gdzie pan może pana majstra pocałować w dupę."

    I teraz zobaczywszy swoją dłoń w nocniczku "zastanawia się" co zrobić dalej.
    Bazując na doświadczeniu nabytym w epoce minionej usiłuje doprowadzić
    poddanych do błędnego pojmowania stanu prawnego (niektórzy mogą to nazwać
    postraszeniem). Zapomina jednak, że u części owych poddanych świadomość
    prawna niepomiernie wzrosła i takie działania wywołać mogą jedynie uśmiech
    politowania.

    Zastanawiać może jedynie jakaś dziwna niechęć do nazwania rzeczy po imieniu
    (podatku podatkiem) i dokonania stosownych zmian legislacyjnych. Ale wśród
    miłościwie nam panujących zaobserwować można daleko posunięty opór przed
    takim pojmowaniem problemu, a bo co ludzie pomyślą : dzisiaj ustanowią
    podatek od radia i TV , jutro od butów, a pojutrze od soli ... A jak tak
    ludzie pomyślą, to ciepły "kącik" na Wiejskiej przyjdzie zastąpić stróżówką
    ...
    AR


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1