eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowybór: "wymówienie" czy "za porozumieniem stron"Re: wybór: "wymówienie" czy "za porozumieniem stron"
  • Data: 2010-07-24 20:45:13
    Temat: Re: wybór: "wymówienie" czy "za porozumieniem stron"
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl> napisał

    > Znasz takie przypadki? Napisz.

    Całkiem niedawno był duży artykuł na ten temat w którymś z dzienników
    (GW?).
    Osobiście nie znam takich przypadków.

    > Pewnie jednak nie ma *identycznych* sytuacji z wybraniającymi się ludźmi.

    Pewnie nie, ale z tego właśnie artykułu pamiętam szczegóły dotyczące
    sposobu rozwiązania umowy. Też przychodziła kadrowa/kierownik/dyrektor i
    zmuszali do podpisania rozwiązania na zasadzie "nie wyjdę stąd, dopóki
    pan/pani nie podpisze".
    Też bez świadków, bez dowodów, ale ludzie składali pozwy do sądów i
    wygrywali sprawy.
    Umowy rozwiązywane za porozumieniem stron są bardzo często traktowane przez
    PIPy i sądy pracy ze sporą dozą nieufności.

    > Dlaczego uważasz, że nie rezygnuje? Miała już obgadaną na 100% inną
    > pracę...

    I co z tego? Jednego dnia o 16:00 podpisuje rozwiązanie umowy, a następnego
    dnia o 8:00 rano składa skargę na kadrową opisując całą sytuację? Mając
    rzekomo pewną na 100% pracę? Mało prawdopodobne, by ktoś uznał tę sytuację
    za całkowicie normalną i typową.

    >> W dodatku rozwiązanie umowy na druku przygotowanym przez inną osobą.

    > ... więc na jej prośbę pracodawca napisał porozumienie stron.

    A od kiedy to tak wygląda? Bo z reguły ten, który pierwszy chce rozwiązać
    umowę, przygotowuje to we własnym zakresie, a nie zleca komuś innemu.

    > Następnego dnia okazało się, że nowej pracy jednak nie dostanie.

    Nawet jeśli (co jest tak mało prawdopodobne, jak znalezienie igły w stogu
    siana) to wówczas bardziej typowym zachowaniem byłoby po prostu pójście do
    przełożonego i wytłumaczenie sytuacji oraz pytanie o możliwość anulowania
    rozwiązania. I nie sądzę, by zaistniałby w takim przypadku (od złożenia
    podpisu minęło raptem 16 godzin, w tym noc) jakikolwiek problem, ponieważ
    mało prawdopodobne, by w tak krótkim czasie znaleziono nowego pracownika.

    >> Faktycznie - wszystko wskazuje na to, że to była samodzielna i
    >> przemyślana
    >> decyzja pracownika :> Jeśli ktoś w istocie chce odejść, to z reguły sam
    >> prokuruje sobie taki świstek.

    > Nie ma przymusu, prawda?

    Nie, ale w obliczu pozostałych okoliczności świstek przygotowany przez
    osobę trzecią wygląda cokolwiek podejrzanie.

    >> Fakt, nie są to dowody,

    > Absolutnie. To są hmmm... pomówienia.

    Nie pomówienia, tylko zeznanie faktów, których nie można w danej chwili
    udowodnić w sposób niezaprzeczalny.
    Jeśli kobieta zgłosi na policję gwałt, ale nie potrafi w żaden sposób
    udowodnić, że to ten konkrety facet dokonał gwałtu, to też się jej zeznania
    uznaje za pomówienia? Czy może jednak wzywa faceta na przesłuchanie?

    >> Ale wystarczą do tego
    >> zeznania świadków (niekoniecznie z tego zajścia, ale opisujące inne
    >> okoliczności wskazujące na to, że rozwiązanie umowy nie mogło być
    >> dobrowolne)

    > I tego bym się trzymał, ale to i tak baaaardzo cienka linia obrony.

    Dlaczego cienka? Normalna. Czego byś oczekiwał? Nagrań z kilku kamer?
    Odczytu z podsłuchu?

    > Nie sądzę. Złoczyńcy z dużą praktyką zwykle wiedzą jak wybrnąć z
    > pomówień.

    Nie wiesz, czy to złoczyńca z dużą praktyką, czy po prostu zwykła
    prymitywna biurwa działająca jedynie na polecenie swego szefa.

    Pozdrawiam
    K.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1