eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawouzycie broni - czy mial prawo - dlugieRe: uzycie broni - czy mial prawo - dlugie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for
    -mail
    From: porzeraczmuzguw <t...@p...net>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: uzycie broni - czy mial prawo - dlugie
    Followup-To: poster
    Date: Wed, 23 Jan 2002 17:26:06 +0100
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 40
    Sender: [05680723 mail.onet.pl]@pc167.warszawa.sdi.tpnet.pl
    Message-ID: <m...@4...com>
    References: <a2mbas$pk3$1@news.onet.pl>
    Reply-To: t...@p...net
    NNTP-Posting-Host: pc167.warszawa.sdi.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1011803179 13863 213.25.56.167 (23 Jan 2002 16:26:19 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 23 Jan 2002 16:26:19 GMT
    X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:81694
    [ ukryj nagłówki ]

    Wed, 23 Jan 2002 13:42:17 +0100, "Maciek Leszczynski" <m...@w...pl> in
    msg <a2mbas$pk3$1@news.onet.pl> wrote:

    >mialem w ta niedziele (chyba 20.01.02) taki przypadek:
    >wybralem sie z zona na spacer do lasu - oczywiscie jak zwykle z psem.

    Nie pomogę Ci w tej sprawie (bo się nie znam :( ), powiem tylko, że
    ludzie nie trzymający swych psów na smyczy są zdrowo %$?$@! (ofkoz są
    miejsca gdzie można dać trochę wolności pupilowi).
    Nie tak dawno miałem podobną "przygodę" tj. do mojego psa prowadzonego
    na smyczy przyczepiło się jakieś agresywne bydle i, atakując zza moich
    i psa pleców, powaliło go na ziemię. Pier**** paniusia zaczeła wołać
    swojego pieska, ale on oczywiście nie reagował i pomogło dopiero
    odkopnięcie agresora (dosłownie) od mojego nieco poturbowanego boksera
    (wszystko działo się na chodniku więc pies obtarł się trochę o beton).
    Paniusia wzięła pupilka na smycz i zaczęla coś tam mętnie tłumaczyć -
    nie padło jednak z jej strony słowo przepraszam. Zdenerwowany
    zdarzeniem i zaniepokojony o stan zdrowia mojego psa rzuciłem jej
    kilka k*** (nie mogłem się powstrzymać) na odchodne i udałem się do
    domu (wszystko działo się 300m od mieszkania). Mojemu psu na szczęście
    nie stało się nic poważnego, jednak za sprawą jakiegoś odruchu
    wyjrzałem przez okno... i co? I ta p**** paniusia dalej prowadziła
    pieseczka bez smyczy!!!
    Wracając do twojej sprawy: cóż, nie wiem dokładnie jak to wygląda od
    strony prawnej, ale na 100% koleś nie miał prawa celować DO CIEBIE - z
    twojego opisu wynika, że do tego momentu jedynie psy walczyły ze sobą,
    więc koleś nie miał on żadnych podstaw do zaatakowania właściciela
    jednego z nich. Co do wycelowania w stronę psa: tu już mam mętlik w
    głowie. Jasne jest, że facet bał się o swojego małego, jak napisałeś,
    psa. Ale to w końcu jego spuszczony ze smyczy pies zaatakował
    pierwszy. Z drugiej strony twój amstaff też nie był na smyczy (z tego
    co wyczytałem) - sytuacja więc nie jest do końca jasna. Czekam więc na
    opinię kogoś bardziej obeznanego w temacie, bo sprawa w jakiejść
    częsci i mnie dotyczy (drugi raz mógłbym zachować się podobnie jak ten
    koleś wymachujący bronią).
    --
    pozdrawia porzeraczmuzguw /Andrzej Węcławski/
    --{ http://gry.wp.pl }-- --{ http://pozmu.net }--
    --{ http://hotscripts.pl }--
    The only thing to fear, is running out of beer

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1