eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdp: Re: stalking, a windykacja dluguRe: stalking, a windykacja dlugu
  • Data: 2011-06-10 21:23:12
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 9 Jun 2011, Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>
    >> Proces jest dopuszczalny, jeśli z jakiegoś powodu trzeba by wykazać
    >> istnienie długu. Na przykład jeśli uważasz (błędnie imho), że o stalkingu
    >> ma decydować, czy wierzytelność istnieje, czy nie, to w postępowaniu karnym
    >> przeciwko wierzycielowi można (a nawet trzeba by) badać, czy wierzytelność
    >> faktycznie istnieje, skoro od tego zależy ewentualna kara.
    >
    > O stalkingu - moim zdaniem - będzie decydował cel działania. A w wypadku
    > windykatorów celem jest szczucie dłużnika.

    I to byłoby na tyle.
    Tyle, że takie postępowanie byłoby (lub jest, o ile jest) TAK SAMO
    niezgodne z prawem, jeśli dług jest nieprzedawniony.

    IMHO "niech pan nic sąsiadowi spod ósemki nie pożycza bo on
    niesłowny jest" łapie się pod owo "szczucie".
    Pisałem w poście do Maddy co IMHO jest nie tak - powinni chcieć
    sprzedać ten dług ;)

    > I o ile to faktycznie jest
    > dłużnik, to jeszcze jakoś obleci, ale w wypadku należności spornych
    > zdecydowanie nie. Jeśli rzekomy dłużnik złoży zawiadomienie, to jedyną
    > sensowną obroną będzie działanie w granicach prawa, czyli dochodzenie
    > roszczenia.

    Nieprawda i było wielokroć na grupie - jest możliwość sądowego
    stwierdzenia nieistnienia zobowiązania.
    Dochodzenie roszczenia nie jest więc *jedyną* metodą.
    A sprawa "sensowności" zawsze jest w razie sporu... sporna - dlatego
    pozostaje jedynie rozstrzygnięcie w oparciu o przepisy.
    To nie dłużnik będzie decydował, co jest "sensowne" a co nie,
    chyba, że ustawa inaczej stanowi ;)

    > A w wypadku roszczeń przedawnionych tego roszczenia nie ma,
    > wierzyciel doskonale sobie zdaje, że dochodzić go skutecznie nie może i robi
    > taką zmyłkę. Ale poczekajmy na pierwsze orzeczenia sądowe.

    Mało.
    Było całkiem sporo spraw podatkowych, dla których dla pewnych
    taktyk nigdy nie zapadły orzeczenia - powód taki, że w prowadzonych
    postępowaniach nikt nie wybrał którejś z możliwych sposobów obrony.
    I w ten deseń nigdy się nie dowiemy, czy taka metoda byłaby
    skuteczna :)

    Przykład który pamiętam dotyczy faktur "elektronicznych
    niecertyfikowanych": wersja, że klient jest zleceniobiorcą
    dyspozycji wydrukowania faktury.
    AFAIK - nie było.

    Jest więc możliwe, że pewne metody "ataku" ze strony klienta,
    ale również obrony ze strony "nękającego" nie zostaną przed sądem
    długo zastosowane. Albo wcale.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1