eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworegres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzeniaRe: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
  • Data: 2006-08-30 20:03:24
    Temat: Re: regres ubezp. (OC)-zbiegł z miejsca zdarzenia
    Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał:

    >Policjant w sumie równeiż tego stanu nei znał.
    Ja tego nie wiem, jak również skąd ty to wiesz ;-/

    >>>"oddalił się z miejsca zdarzenia",
    >> Inaczej "zbiegł z miejsca zdarzenia" co policjant napisał :-)
    >Nie, no to w zadnym wypadku nie są synonimy.
    Nie o synonimy chodzi, a o sens zdania i fakt.
    Czym dla ciebie one się różnią w ocernie zdarzenia, faktów?

    >A kto pisze notatakę? Polcinat. No to on nie zastał.
    Znów - nie znamy okoliczności sprawy, aty twierdzisz jakbyś tam był
    lub czytał protokoł. Policjant mógł przybyć na miejsce zdarzenia ( in
    rzeczywiście nie zastał sprawcy), ale mogło byc tak, ze poszkodowany
    pojechał na komisariat i zgłosił fakt oraz dane personalne świadka.
    Policjant mógł wezwać obu, przesłuchać, potem odnaleźć sprawcę i po
    "Jego" wyjaśnieniach (nie kwestionował, że odjechał {bo niczego nie
    zauważył}, nie kwestionował kto komu porysował itd). Na podstawie tego
    napisał, że zbiegł.

    > Dogadali sie z poszkodowanym i sprawca odjechał
    Dziwne, że autor listu tego nie napisał !

    >Eeee! A jak policjant ma to ustalić tak naprawdę?
    Po prostu, przesłuchując strony. Zauważ, że poszkodowany i obwiniony
    zgodni są co do faktów, więc po co rozmywasz temat ? Autor odjechał i
    nie dogadywał się, bo przeciez niczego nie zauważył! Dlaczego na siłę
    kwestionujesz ustalenia policjanta, skoro nawet sam autor to
    potwierdza?

    >Ale czy on zbiegł, czy odjechał niezauważywszy kolizji,
    Dla mnie jest to dokładnie to samo, ponieważ w praktyce jest nie do
    udowodnienia, ze kolizji nie zauważył.

    >czy wreszcie oddalił się by udzielić pomocy ofierze
    >wypadku, to ustali postępowanie.
    Nic nie trzeba ustalać, bo to zrobiono, a ofiar nie było. Poza tym
    oddalenie się wiąząłoby się z "conajwyżej" z przestawieniem pojazdu w
    bezpieczne miejsce, a NIE odjechanie nim.
    OK. Nie ma sensu kruszyć kopii - oboje znamy swoje stanowiska i raczej
    oboje przewidujemy, że w ewentualnym procesie obwiniony nie ma szans
    na udowodnienie, że odjechał z miejsca zdarzenia, bo nie zauważył
    kolizji. A jeśli już, to czy sędzia przyjmując tłumaczenie sprawcy
    stwierdzi, że jednak nie zbiegł z miejsca zdarzenia.

    --
    Artur Golański

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1