eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprzeszukanieRe: przeszukanie
  • Data: 2004-02-01 13:37:51
    Temat: Re: przeszukanie
    Od: "Roman G." <r...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > Użytkownik "Roman G." <r...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
    > wiadomości news:bvgb7o$9mh$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Nie mają z pewnością zastosowania. Studniówka jest imprezą szkolną, nie
    > > masową.
    >
    > A czytałeś tę ustawę? Bo coś mi się zdaje, że nie. To, że to impreza
    > szkolna nie wyklucza jej masowości.

    Piszę konkretnie o studniówce, a nie wyobrażam sobie takiej, która ze względu
    na liczbę uczestników podpadałaby pod tę ustawę. Sądziłem, że mój skrót
    myślowy jest oczywisty i czytelny dla wszystkich.
    Nie oznacza to, że żadna impreza szkolna z definicji nie może byc imprezą
    masową. Kto by mnie posądzał o takie twierdzenia, musiałby jednocześnie
    sugerować, że nie mam mózgu.

    > > > Sprawę tę normuje USTAWA z dnia 22 sierpnia
    > > > 1997 r. o ochronie osób i mienia gdzie odsyłam po szczegóły.

    > A ewentualnie jakiś argument, że ta ustawa nie ma zastosowania?

    Jak wyżej.

    > To rozumiem, że jak w imprezie opłatkowej weźmie udział biskup, to prawo
    kanoniczne trzeba zastosować, bo impreza jako taka wywodzi się z religii?

    Jak biskup będzie organizatorem, to zgodnie z prawem kanonicznym odpowiadać
    będzie za taką organizację całości, żeby nie działo się tam nic, co mogłoby
    być sprzeczne z zasadami wiary.
    Biskup będzie też miał prawo zaprosić wyselekcjonowanych gości i postawić
    warunek poddania się przed wejściem kontroli bagażu na okoliczność wnoszenia
    petard na przykład, jeśli ma uzasadnione podejrzenia, że niektórzy zaproszeni
    goście petardy te chcieliby tam wnosić.
    Poddajesz się kontroli - wchodzisz, odmawiasz - to do widzenia.

    > Po pierwsze jak wnoszący nie będzie uczniem
    > danej szkoły, to ze swoim statutem możesz ... . Po drugie jak jestem
    > spokojne zwierzę, tak dałbym po łapach dla zasady każdemu, kto próbował by
    > mnie przeszukać dla samej zasady - nie ważne, czy to cieć w supermarkecie,
    > czy też dyrektor szkoły.

    Po raz kolejny ton Twojego postu, kiedy dyskutujemy o szkole i prawie
    oświatowym, każe mi snuć przypuszczenia, że swój prawniczy obiektywizm w tej
    dziedzinie troszkę sobie odpuszczasz. Masz jakieś urazy ze szkoły?

    > Po trzecie wpuścić lub nie wpuścić, to sobie może
    > kogoś, w stosunku do kogo ma jurysdykcję. No i jak niby ten samozwańczy
    > dowódca straży miałby zrealizować to niewpuszczenie - możesz mi to
    > przybliżyć? Bo przypominam Ci, że siły fizycznej ani innych środków
    > przymusu użyć mu nie wolno. Rozumiem, że położy się na progu będzie
    > krzyczał czerpiąc wzory z Reja.

    Czyli odmawiasz organizatorowi prawa do selekcji gości przed wejściem?
    Znaczy, że zrobię jakąkolwiek imprezę, na przykład dla członków PTTK, Rady
    Parafialnej, Rady Przyjaciół Harcerstwa, dopuszczę możliwość przyjścia z
    osobą towarzyszącą, ale postawię warunki, których taka osoba nie będzie
    chciała spełnić, i nie będę mógł nie wpuścić jej na salę z uwagi na jej
    niezbywalne prawa obywatelskie?

    > W wypadku wycieczki pełnoletniemu uczniowi zabronić nie możesz, o ile
    > jakieś inne przepisy tego nie zabraniają.

    Przyznam się, że akurat po Tobie nie spodziewałem się tak nieprawdziwej pod
    względem prawnym wypowiedzi.

    > W kinie spożywanie alkoholu jest zabronione ustawą.

    Ale też i prawem szkolnym w odniesieniu do uczniów. Konsekwencje więc można
    wyciągnąć również w szkole. W rodzinie zresztą też - mandat mandatem, kara
    szkolna, karą szkolną, a dodatkowo ojciec może po prostu zdjąć pas i skroić
    delikwentowi tyłek, jak będzie uważał za stosowne (dotyczy niepełnoletnich
    oczywiście).

    > > Czemu list pochwalny lub nagana z kolonii letnich lub obozu wpływa na
    > ocenę zachowania ucznia?
    >
    > Nie wiem.

    Szkoda. Ale póki nie zechcesz rzetelnie sobie odpowiedzieć na to pytanie,
    dalsze nasze dyskusje na temat mocy prawnych statutów i zakresu ich regulacji
    nie mają sensu. Ileż można powtarzać w kółko te same argumenty?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1