eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprocedura zatrzymywania komputeraRe: procedura zatrzymywania komputera
  • Data: 2006-12-10 00:10:02
    Temat: Re: procedura zatrzymywania komputera
    Od: Amber <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >Mam nadzieję, że piszesz z kafejki... bo jak nie, to zachwilę rozlegnie się
    >znajome puk... puk...

    piszę ze służbowego laptopa z legalnie zakupionego windowsa i forte
    agenta. a jeśli chodzi o komputer w domu, to akurat niczego się nie
    boję, ponieważ używam wyłącznie linuksa.

    niemniej jednak zacząłem się bać. może wyłuszczę sprawę.

    znając opowieści (do znalezienia w internecie) na temat jakości pracy
    tzw. biegłych, obawiam się na przykład, że to na mnie spadłby ciężar
    udowodnienia, że plik crack.exe w systemie linuksowym jest kompletnie
    nieużyteczny - o ile w ogóle da się go uruchomić.

    taki zresztą był początek mojego zainteresowania się tematem: trafiłem
    bowiem dzisiaj w necie na opowieść o oskarżeniu faceta o posiadanie na
    dysku cracka przy braku scrackownego programu! wystarczył sam crack,
    bo zarzucono mu, że posiada narzędzie mogące służyć do łamania praw
    autorskich. podstawą prawną było to:

    "art. 118 prim 2 prawa autorskiego:

    Art. 118.1.
    1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do
    niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych
    zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem
    utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi
    urządzeniami lub ich komponentami albo reklamuje je w celu sprzedaży
    lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
    pozbawienia wolności do lat 3.
    2. Kto posiada, PRZECHOWUJE lub wykorzystuje urządzenia lub ich
    komponenty, o których mowa w ust. 1, podlega grzywnie, karze
    ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku."

    i to właśnie mną wstrząsneło, rozumiesz? bo zdałem sobie sprawę, że
    nawet posiadając linuksa mógłbym być uwikłany w skomplikowany proces,
    apelacje itd. - gdyby ktoś podrzucił mi cracka, chociażby wysyłając mi
    go mailem!

    jest to zresztą bardziej skomplikowane: przykładowo w pracy
    administruję serwerem poczty, który wyłuskuje z maili pliki nie
    dopuszczone przez politykę bezpieczeństwa firmy (m. in. *.exe, ale
    też i multimedialne). pliki te zapisywane są automatycznie w folderze
    administratora. jeśli użytkownik poczty zgłosi, że mu wcięło załącznik
    - zwraca się do mnie - i mogę mu go wydać po sprawdzeniu, że jest
    nieszkodliwy. ale może się to stać np. po tygodniu. przez ten czas
    crack jest PRZECHOWYWANY na dysku.

    i teraz co: do siedziby firmy wpada kilku smutnych panów - i znajdują
    u administratora crack.exe, więc rekwirują sprzęt do ekspertyzy, a
    potem firma walczy o swoje przez np. dwa lata, bo sąd powołuje
    kolejnych biegłych?

    wiem, że obowiązkiem prokuratury jest udowodnienie winy, ale problem
    polega na tym, że w tym czasie sprzęt leży w areszcie, a firma, być
    może, płynie...

    sprawa opisana jest tu: http://krotki.pl/121T.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1