eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawa swiadkaRe: prawa swiadka
  • Data: 2024-08-29 23:56:08
    Temat: Re: prawa swiadka
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 29.08.2024 o 15:57, J.F pisze:

    >>>> Czemu składał zawiadomienie 3~4 godziny, to nie wiem. Jest to
    >>>> o tyle mało prawdopodobne, że do 2 godzin kradziony pojazd
    >>>> należy zarejestrować, a podstawą rejestracji są materiały -
    >>>> kompletne.
    >>> Ja tam myślę, ze zarejestrować w waszym systemie należałoby jak
    >>> najszybciej, a potem można uzupełnić materiały. Żeby się nie
    >>> okazało, ze pojazd opuścił granice w czasie, jak zadawaliscie
    >>> "kretynskie pytania" typu "co pan robił przez cały dzień".
    >>
    >> Z tym, że przypadki zgłaszania przez małżonka podczas rozwodu
    >> kradzieży przez współmałżonka pojazdu, albo innych hecnych
    >> pomysłów obliczonych na przysporzenie kłopotów użytkownikowi
    >> pojazdu (leasingi, spółki itp.) powodują, ze miałoby było mieć
    >> podstawę prawną do takiej rejestracji.
    > No to delikwent siedzi i zeznaje. Mówisz, ze się wycofa po godzinie
    > i nie podpisze?

    Mało razy? albo nagle sobie przypomni, ze sprzedał, tylko mu nie
    dopłacili 1.000 zł./
    >
    >> Oczywiście możesz złożyć lipne zawiadomienie o przestępstwie, ale
    >> możesz za to złapań kilka lat odsiadki i to doskonale tamuje takie
    >> dowcipy.
    > Eee tam, trzeba zgłosić "możliwość popełnienia przestępstwa". Może
    > policjant podejrzewać, to może i obywatel :-P

    To się odmawia wszczęcia z uwagi na brak uzasadnionego podejrzenia.
    Skoro zawiadamiający nie wie :-)
    >
    >>> A poza tym cos mi się widzi, że kłamiesz, na podstawie
    >>> doświadczeń własnych, tzn moich.
    >> Jeśli Ty na podstawie Twoich doświadczeń i kilku miejscowych
    >> oszołomów wiesz lepiej, to co ja mogę?
    >
    > Widzisz, ukradli mi kiedyś tablice rejestracyjne z samochodu. Więc
    > zadzwoniłem na 112, a tam ktoś fachowy powiedział, ze wpisuje
    > zgłoszenie do bazy, ale ja muszę jeszcze pójsc na komisariat i
    > złożyć zeznanie/zgłoszenie, czy jak to tam nazywacie. Ale już
    > pośpiechu nie ma, bo w rejestr wpisane.
    >
    > To jakis inny rejestr, niż skradzionych pojazdów?

    Wątpię. A co bedzie, jak w międzyczasie po zarejestrowaniu znajdziemy
    tablice, a nie mamy zawiadomienia i Ty się rozmyślisz? Podstawą
    rejestracji w rejestrze rzeczy utraconych jest zawiadomienie o
    przestępstwie, a nei telefon od kogoś. jeśli ktoś inaczej robi, to jest
    bardzo odważny.

    >> a nie wykluczone, że patrol podjechał i wzrokowo stwierdził, że
    >> ani tej furgonetki, ani motoru nie ma, to dali sobie spokój z
    >> robieniem tego na łapu / capu.
    >
    > Może i tak. Jednak bardziej możliwe mi się wydaje, że tak jak
    > pisałes - zgłoszono w niedzielę, wieczorem, więc w poniedziałek rano
    > właściwy policjant dostał plik nowych spraw do załatwienia, i zaczął
    > "załatwiać". Biorąc pod uwagę, ze ok godz 14 mieli juz rzeczywisty
    > adres pobytu własciciela, to przyznam, ze zadziałali dość sprawnie.

    Tylko to nie tłumaczy tych godzin oczekiwania przez Shreka.
    >
    >>>> ale był problem z adresem, którego na gorąco nie przełamali.
    >>> Adres przecież jest - w Wyszkowie. Ale jest niedziela, wieczór,
    >>> albo i noc, skoro tyle to trwało, zgłoszenie przyjęte, ale
    >>> prowadzącego sprawę nie ma, a kto zadecyduje, czy tam trzeba
    >>> patrol wysłać, czy AT ? :-)
    >> Nie wiem, co dowodzący uzna za stosowne.
    > "proszę mi d* nie zawracać" ?
    > Bo na razie to był "policjant przyjmujący zgłoszenie", myślisz, ze z
    > każdą taką sprawą lata do "dowodzącego", czy raczej zostawił na
    > biurku do rozdzielenia?

    Jaja sobie robisz? Musisz się rozliczyć z materiałów.

    >>>> No i siedział i czekał na decyzję taktyczną gdzie jechać.
    >>> Bądzmy szczerzy - w niedziele wieczorem obsada jest minimalna.
    >>> Ae nawet jeśli, to po co okradzionego trzymać?
    >> Jest taka, jaka jest potrzebna, a gdyby się okazała za mała, to
    >> można kogoś ściągnąć z domu.
    >
    > A skradziony motocykl nie wiadomo gdzie, nie wydaje się na tyle
    > istotną potrzebą, aby ludziom wypoczynek zakłócać - ja to rozumiem.

    Tu nie o wagę sprawy chodzi, a o możliwości. Tego policjanta nie ma i
    tego nie przeskoczysz.

    > No czasem im sie zdarza zabić aresztanta, ale to przecież tylko
    > drobne przekroczenie uprawnień.

    Problemem nie jest to, ze ściga się za zabicie aresztanta, a to, że jak
    ne wiadomo, czy go zabito, to się głupoty wypisuje. Jak biegły
    stwierdził, że go nei zabito, to tym gorzej dla biegłego. I tu jest
    problem.
    >
    > Albo szukają roweru w majtach.

    Bo tak stanowi prawo.
    >
    > Za to, jak będą tak ratować, jak to czasem wychodzi na jaw, to
    > jakies małe szanse, ze uratują ...

    Proponowałem. Ratuj się sam i nie zawracaj głowy Policji. Powinien być
    taki rejestr.
    >
    >> Ostatniej nocki (jaką miałem) o północy jakiś idiota zgłosił
    >> rozbój. Jechał rowerem przez krzaki nad jedną z rzek i dokonano na
    >> nim rozboju, zabierając mu plecak z telefonem komórkowym oraz
    >> 40.000 zł. Skierowano na rejon kilka patroli, w tym jeden by
    >> znalazł pokrzywdzonego, który zapewne w wyniku rozboju potrzebuje
    >> pomocy. Od razu wszyscy powątpiewali w to, co facet w tym miejscu
    >> z taką kasą robił koło północy. Tam jest ścieżka rowerowa
    >> prowadząca głownie do takiej wiaty piknikowej, ale na bardzo
    >> upartego da się tam jakoś dojechać z innych ścieżek.
    > A jakby powiedział, ze 400 zl, to tak samo byście obsłużyli?

    Co za różnica przy rozboju? Z tym, że w plecak z 400 zł byśmy może
    uwierzyli, ze to w ogóle możliwe.

    > A skąd pewność, ze zgubił? Może go naprawdę napadli, plecak zabrali,
    > i potem wyrzucili w innym miejscu, a on zdenerwowany :-)

    I zostawili telefon i pieniądze. Takie Robin Hudy.

    > P.S. Jeśli dobrze czytam, to miał 3 promile i jechał na rowerze. A
    > wy go ulgowo potraktowaliście. Ale kiedy on się tak ubzryngolił -
    > szukając plecaka?

    Nie wiem i nikt nie dociekał.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1