eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawooprogramowanie - legalnośćRe: oprogramowanie - legalność
  • Data: 2003-11-11 15:49:56
    Temat: Re: oprogramowanie - legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > No nie kopia, bo wersja instalacyjna jednak się różni od rozpakowanej.
    > Zresztą nawet gdyby to była kopia to jest to przecież oczywiste użycie
    utworu,
    > a nie bezprawne działanie.

    No to idąc Twym tokiem rozumowania jak zarchiwizuję jakiś program, to też
    w sumie jego kopii nie robię, bo przecież nawet w innym formacie te dane
    zapisałem. Powiem szczerze, że nie przekonuje mnie to co piszesz.
    >
    > No teraz mogą przecież z urzędu. Ale masz rację - czepiają się tego co
    im
    > łatwiej.

    Co mogą z urzędu? No bo praw autorskich ścigać raczej nie mogą.
    >
    > Tylko jest tu mały kruczek z "jeżeli jest to niezbędne do korzystania z
    programu".
    > Wątpię czy robienie kopii instalki spełnia ten warunek
    > Ale mniejsza z tym - zwyczajowo jest przyjęte jak jest.

    A to można łatwo dowieść. Taki WINDOW's czy OFFICE co rusz chce coś
    doinstalowywać sobie z płyty instalacyjnej. No to zrobiłem sobie kopię, by
    nie narażać oryginału na zniszczenie lub uszkodzenie.
    >
    > Teoretycznie to winę powinien udowodnić oskarżający, ale pewnie wiesz
    jak
    > to u nas bywa.

    Zastanawiam się właśnie nad linią obrony "korzystam z prawa do odmowy
    złożenia wyjaśnień". I co wtedy? Mamy dowód w postaci komputera z
    zainstalowanym WINDOWS'em. Nie wiemy z czego to gość zainstalował i w
    zasadzie praktycznie dowiedzieć się możliwości nie mamy. Można mu
    przedstawić niejako z urzędu zarzut, że zainstalował to z nielegalnej
    kopii, ale jak odmówi składania wyjaśnień, to widzę problem. Jeśli
    znajdziemy przy nim nielegalne kopie, no to przynajmniej paserkę można mu
    przypisać. Ale jak tych kopii nie ma?

    No i zastanawiam się nad tym z całkiem praktycznego powodu. Do standardu
    weszło, że sklep sprzedaje komputer z zainstalowanym systemem. Pirackiej
    kopii płytki mogłem nigdy w ręce nie mieć. Nigdy nie miałem w ręce umowy
    licencyjnej, więc nie wiem, że mam obowiązek przy używaniu posiadać jakieś
    nalepki czy inne badziewie. Nielegalnej kopii nigdy nie kupiłem, nigdy nie
    sprzedałem i nigdy nie przechowywałem. I co wówczas?

    Ostatnim problemem przy ściganiu jaki widzę a i w praktyce często się
    zdarza w przypadku ustawionych w domu komputerów, to brak osoby winnej. W
    firmie winę za nielegalne oprogramowanie ponosi właściciel, dyrektor czy
    informatyk. No oczywiście należy winnego ustalić, ale przeważnie daje się
    to zrobić. Ale co w domu? Mam dwóch synów. Ja również grzebię w kompie.
    Żona coś od czasu do czasu przyniesie. Komu zarzut? A może wszyscy
    działający w porozumieniu?
    >
    > Nie. Szybko by zdechli.
    > Od lat podkreślam, że to koncerny są całkowicie odpowiedzialne za
    piractwo,
    > przez swoją pazerność i traktowanie klientów jako frajerów do dojenia.
    > Przykład - ten sam film na VHS kosztuje 25 zeta mimo kosztów produkcji
    6-7 zł,
    > a na DVD 80 zeta mimo kosztu produkcji 1 zł. To ewidentne okradanie
    ludzi.
    > Niestety koncerny zmieniły rynek - czyli miejsce wymiany korzyści - w
    pole
    > bitwy kto kogo wydyma i jeszcze mają bezczelność nazywać swoich
    odbiorców
    > złodziejami. Mam przy tym wrażenie, że koncernom to odpowiada bo tam
    gdzie
    > gruby ledwie schudnie tam chudy zdechnie
    > I przerażające jest, że rządy liżą im dupę zamiast zadziałać jak rząd
    Malezji.
    >
    Przedstawiciel (co prawda niski rangą) Microsoft w Polsce, gdy kiedyś w
    rozmowie właśnie mu ten argument rzuciłem, powiedział, ze "oni te ceny tak
    windują, bo i tak wiedzą, że z jednego legalnego programu robi się tysiące
    piratów". Cokolwiek oryginalne podejście w mojej ocenie. Niestety
    wypowiedź miała bardzo mało oficjalny charakter, więc nie można na nią się
    powoływać.

    Faktem bezspornym jest, że oni są właścicielami praw autorskich do tych
    programów. Tak więc nie można mieć do nich pretensji, że chcą jak
    najwięcej zarobić. Każdy z nas na ich miejscu robiłby to samo. Najlepszym
    rozwiązaniem byłoby pojawienie się konkurencyjnego produktu o
    porównywalnej użyteczności, który by był tańszy. To by sprawę rozwiązało.
    O ile w dziedzinie pakietów biurowych taka konkurencja już jest i co raz
    szersze użycie tych konkurencyjnych programów wymusi spadek ceny, o tyle
    systemu operacyjnego nadal nie ma. No niby jest kilka propozycji, ale
    żadna z nich jak na razie nie dorasta do pięt WINDOWS'om. I tu jest
    problem. Gdyby rynek został zarzucony konkurencyjnymi produktami o
    porównywalnej użyteczności, a o wiele niższej cenie, to podejrzewam, że
    sprawa byłaby rozwiązana.
    >
    > To on będzie miał na komputerze ten program. I nalepkę.
    > Ja też będę miał na kompie program i... oryginalną płytkę.
    > Nikt mi nic nie zrobi, będe czysty.

    Toteż właśnie moim zdaniem wyznacznikiem oryginalności oprogramowania jest
    oryginalny nośnik z wersją instalacyjną. Książki, nalepki - to wszystko
    jedynie może mieć znaczenie pomocnicze. Jak będę miał oryginalny nośnik,
    to mogą mi naskakać. Niech wskażą umowę z moim podpisem, w której
    zobowiązałem się do przechowywania tej makulatury. Jak znajdą taką umowę
    (a nie przypominam sobie, bym coś takiego podpisywał), to ewentualnie
    będzie można myśleć o cywilnej odpowiedzialności za jej niedochowanie. Ale
    karnie ścigać mnie nie można. W każdym razie ustawa o obowiązku
    przechowywania takiego czegoś milczy.
    >
    > > A po co je reinstalować?
    >
    > Skróciła mi się myśl. Chodziło mi o to, że system można nabyć jako
    OEMowski bo
    > taniej, a pozostałe programy mieć jako triale. I całość reinstalować co
    miesiąc.
    > Oczywiście jak ktoś chce spać spokojnie i nie przeszkadza mu godzina
    zabawy co
    > miesiąc w reinstalkę.
    >
    A to faktycznie jest jakieś tam rozwiązanie. No ale Systemu czy pakietu
    biurowego w wersji na miesiąc chyba nie znajdziesz. pozostałe programy są,
    z tym że sporadycznie bywają ścigane programy, które mają takie wersje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1