> skoro swiadczac np uslugi gastronomiczne masz obowiazek obsluzyc kazdego
> klienta,

nie porownujmy kielbasy w bulce do odtwarzacza MP3 czy aparatu
cyfrowego.

> to nie widze powodu, dla ktorego firma swiadczaca uslugi naprawcze
> danego sprzetu, mialaby prawo odmowic odplatnej naprawy takiego wlasnie
> sprzetu, tylko dlatego ze jest sprowadzony zza granicy

kupujesz w jednej z 4 hurtowni sprzetu komputerowego
w W-wie jakis komponent, niech to bedzie plyta glowna. sprzet siada.
wypelniasz druk RMA i oddajesz do punktu serwisowego przy siedzibie
dystrybutora, punkt nie swiadczy uslug na zewnatrz a proste naprawy
wykonuje sam. sugerujesz ze lamie w jakis sposob prawo?

znam co najmniej jedna firme, ktora przy swiadczeniu tak zwanej
DOZYWOTNIEJ GWARANCJI wymaga przedstawienia dowodu zakupu konkretnego
produktu w polskiej sieci dystrybucyjnej. bo jest oficjalnym
dystrybutorem tego sprzetu na polske.

chcesz wiecej prosze Cie bardzo... sprowadzilem sobie laptopa 3 lata
temu, z USA. uszkodzeniu ulegl jeden z elementow. serwis firmowy na
terenie PL przyjmuje tylko komputery zakupione w Polsce i wysyla je
do naprawy za granice. cale szczescie ze mialem instrukcje serwisowa
i sprowadzilem ten element na wlasny koszt po numerze seryjnym
z UK.

> jak furacza sciagniesz z zachodu to tez aso danej marki ma prawo odmowic ci
> jego naprawy, tylko dlatego ze jest sciagniety zza granicy?

a znasz taki przypadek? bo ja nie. a nie twierdze ze nie zaistnial.

> potrafi wiele zdzialac, na zachodzie maja troche wiecej szacunku dla klienta
> i ne lubia cwaniactwa

chyba masz zbyt idealny wizerunek zachodu :)

--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://icic.pl