eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoniebezpieczne ogrodzenie - dylemat › Re: niebezpieczne ogrodzenie - dylemat
  • Date: Fri, 04 May 2012 16:26:27 +0200
    From: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.9.2.17) Gecko/20110414
    SUSE/3.1.10 Thunderbird/3.1.10
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: niebezpieczne ogrodzenie - dylemat
    References: <4f9e3c95$1@news.home.net.pl> <jnm7nv$6pq$1@usenet.news.interia.pl>
    <jnmgar$6v4$1@inews.gazeta.pl> <jnmhdi$nen$2@usenet.news.interia.pl>
    <k8y877styg7f$.atxcoyu0n28r$.dlg@40tude.net>
    <4fa2fac4$1@news.home.net.pl> <4fa30522$1@news.home.net.pl>
    <jnvs0m$k6t$1@inews.gazeta.pl> <Pine.WNT.4.64.1205040900030.1568@quad>
    <jo001q$se1$1@inews.gazeta.pl> <Pine.WNT.4.64.1205041049260.1568@quad>
    <jo07dq$f64$1@inews.gazeta.pl> <4fa3a315$1@news.home.net.pl>
    <jo0a62$lan$1@inews.gazeta.pl> <4fa3aed4$1@news.home.net.pl>
    <jo0i3m$9rk$1@inews.gazeta.pl> <4fa3d97e$1@news.home.net.pl>
    <jo0ndp$ma0$1@inews.gazeta.pl>
    In-Reply-To: <jo0ndp$ma0$1@inews.gazeta.pl>
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    NNTP-Posting-Host: 46.28.241.74
    Message-ID: <4fa3e650$1@news.home.net.pl>
    X-Trace: news.home.net.pl 1336141392 46.28.241.74 (4 May 2012 16:23:12 +0100)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 156
    X-Authenticated-User: a...@p...pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
    .pl!news.nask.org.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net.pl!not-for-mai
    l
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:703076
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 04.05.2012 16:00, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Kpisz sobie. W porównaniu z kosztami nabycia ziemi czy wybudowania domu,
    >> podstawowe ogrodzenie to pikuś.
    >
    > Dom ojciec odziedziczył po babce, dom wybudowano w 1938 roku czy jakośtak.

    Darmo dostał?

    Czy też przez całe następne pokolenie nie byliście stanie nawet na
    ogrodzenie zarobić?

    >> Taki, żeby było wiadomo, gdzie dany teren się zaczyna i czy właściciel
    >> sobie życzy przechodniów/gości, czy nie.
    >
    > To wiadomo z niskim prostym płotkiem albo innym sposobem wyróżnienia.

    Np. tanią siatką, zbyt delikatną na wspinanie.

    > Mowa o tym, że ,,jeśli połotek da się sforsować, to mam prawo iść w
    > poprzek cudzej działki''. Moi teściowie mają działki rekreacyjne i w

    Co dla ciebie znaczy "sforsować"? Znając twój talent do wypaczania
    cudzych wypowiedzi i innych konfabulacji zaraz pojawią się nożyce do
    cięcia drutu...

    > ogóle pomiędzy sąsiadami brak płotka, jest tylko taki krawężnik
    > wytyczający granicę działki.

    Cóż, mój sąsiad krawężników używa do wytyczenia sobie ścieżki. Dla
    ciebie będzie to osobna posiadłość?

    >> Nie trzeba znać map geodezyjnych, ksiąg wieczystych, namiarów
    >> terenowych, ani też nie trzeba umieć czytać w myślach.
    >
    > Przecie nie mówiłem o tym.

    Może sobie z tego nie zdajesz sprawy, ale tak, właśnie o tym pisałeś.

    >>> Ogrodzenia, zamki, zabezpieczenia, za chwilę
    >>> karabiny i inne takie.
    >> Włącz myślenie zamiast histerii. To na prawdę nie boli.
    >
    > Daj przykład.

    Że myślenie nie boli? Oj, jakiś ty biedny...

    >>>> I jakie blokady? Zwykła kłódka wystarczy.
    >>> No i po co? Żeby przyjaciele i sąsiedzi nie mogli wchodzić?
    >> O dzwonkach w życiu nie słyszałeś?
    >
    > Słyszałem i co z tego? po co mam latać, otwierać kłódki. A może mnie
    > akurat nie ma, a sąsiad chce wejść albo znajomy? Zamykanie się to znak
    > czasów braku poszanowania wolności oraz uciekanie przez przestępcami.
    > Zdrowe zasady społeczno-prawne nie powinny tego wymagać.

    Nie, zamykanie się to wyraźny i czytelny znak nie tylko dla "krewnych i
    znajomych" mieszkających w tym samym miejscu od pokoleń.

    > Prezentujesz taki typ rozumowania jak używający WinRara czy TC bez
    > zakupu klucza. ,,O! Bez klucza działa? To producent głupi, że nie
    > zabezpieczył''. Tylko ty mówisz ,,o, furtka otwarta, można przełazić.


    > Mój ojciec nieraz bramę ma otwartą, bo się goście zjeżdżają. I co?

    No to, że otwarta brama oznacza "zapraszam, zapraszam!".

    > Goście mają dzwonić, on ma latać otwierać, bo we własnym domu nie ma
    > prawa mieć bramy otwartej? Ja rozumiem, że wami tam w Pruszkowie inne

    Ma prawo. A jak brama otwarta - inni mają prawo wjechać.

    > zasady rządzą, ale nie projektuj tego na cały świat. Płot z drutem
    > kolczastym uniemożliwiającym przechodzenie oraz kłódki na furtkach to
    > nie jest ani zdrowe ani normalne.

    Czy mógłbyś, do jasnej cholery, zaprzestać projekcji i konfabulacji? Czy
    to może szaleństwo twojego pradziadka się w takiej skarlałej formie objawia?

    >> Poza tym - czy ty byś chciał, żeby sąsiadka ci weszła jak akurat
    >> zabawiasz się z żoną?
    >
    > To akurat moja sprawa, czy chcę i akurat jak nie będę chciał, to sobie
    > np. rzeczoną kłódkę założę, choć sąsiadka z okna i tak wgląd ma, choć

    No i właśnie o to chodzi: zamknięte == nie wchodzić! otwarte == można
    wchodzić!

    > pewnie będziesz postulował płot na 10m w górę.

    A to już twoja prywatna sprawa - o ile uzyskasz stosowne pozwolenie.

    >> No, chyba że masz białe albo otwarte małżeństwo -
    >> i albo się nie zabawiasz z nią w ogóle, albo chętnie przyjmujesz innych
    >> uczestników zabawy.
    >
    > A to już moja sprawa jakie mam małżeństwo i kogo ja przyjmuję na swój
    > teren.

    A czy ja gdzieś piszę inaczej?

    >>> Ja jestem z takiej rodziny, że pradziadek kiedyś rozwalił drzwi do domu,
    >>> bo prababcia wyszła na zakupy i zamknęła na klucz i pradziadek się
    >>> wkurzył, bo po co dom zamykać.
    >> Cóż, wariatów na tym świecie niestety pełno...
    >
    > W końcu trochę samokrytyki u ciebie. Brawo.

    Nie udawaj idioty większego, niż jesteś. Wariatem był twój pradziadek,
    bo nikt zdrowy psychicznie by się tak nie zachował. Strach pomyśleć co
    robił, jak zupa była za słona.

    >>> Ludzie żyli bez tego. Zresztą to nawet nie za pradziadka. Wakacje na wsi
    >>> beskidzkiej spędzałem w latach 80 i też w zasadzie domu nie zamykali.
    >>> Jak tak całkiem szli gdzieś daleko, to klucz przekręcali i kole drzwi
    >>> chowali, żeby tacy turyści całkiem obcy nie wleźli, a sąsiedzi wszyscy
    >>> wiedzieli, gdzie ten klucz.
    >> No widzisz - drzwi były zamknięte, a klucz schowany.
    >
    > Jak wychodzili na dłużej, głównie na noc. A i tak klucz był schowany We
    > Wiadomym Miejscu. A i to zabezpieczenie byłoby niepotrzebne, gdyby nie
    > niezbyt sensowne zachowanie niektórych obcych.

    Dla ciebie może niezbyt sensowne. Dla większości świata - zupełnie logiczne.

    >> ...a ludzie musieliby być jasnowidzami, żeby wiedzieć, gdzie czyj teren
    >> się zaczyna i co sobie właściciel/dzierżawca względem tego terenu życzy.
    >
    > Tak, tak, rozumiem, że otwarta brama zaburza totalnie twoje poczucie
    > terenu i rozpoznawanie, ale poniższa projekcja na innych (i to
    > większość) jest już przezabawna.

    Ależ nic nie zaburza. Otwarte drzwi - to zaproszenie. Zamknięte - zakaz
    wejścia. Proste i logiczne. I nie wymaga życia od pokoleń w małej,
    zamkniętej społeczności.

    >> Większość ludzi, poza świrami rozwalającymi drzwi, rozumuje raczej w ten
    >> sposób: otwarte lub nieogrodzone, znaczy można wejść o ile się cudzego
    >> nie zniszczy. Proste i logiczne.
    >
    > Może u was. U nas nie. Jak są otwarte drzwi jakiegoś mieszkania, to ja
    > nie wchodzę. Jak widzę otwartą bramę albo furtkę to nie włażę.

    No to pięknie można doprowadzić ciebie do śmierci bez żadnych śladów -
    wystarczy przydybać ciebie, jak będziesz gdzieś sam na jakimś spacerze,
    np. w lesie... Potem szybciutko rozstawić dookoła ciebie symboliczny
    płotek z otwartą furtką... i umrzesz z głodu ;->

    > No chyba że właśnie znam właściciela terenu i wiem, że sobie życzy.

    No i to jest właśnie to twoje stalinowskie podejście - na wszystko
    musisz mieć zezwolenie.

    A państwo prawa ma prostą zasadę: zakazać lub nakazać może tylko ustawa.
    Wszystko inne dozwolone.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1