eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonapisy.org i inneRe: napisy.org i inne
  • Data: 2007-05-19 12:55:00
    Temat: Re: napisy.org i inne
    Od: TWerek <t...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    miranka wrote:
    > "TWerek" <t...@v...pl> wrote in message news:f2laup$l40$1@news.onet.pl...

    >> Hmm.. jakieś to mało klarowne. "Bierze" te jego truskawki, znaczy
    >> _pozbawia_ właściciela możliwości dysponowania nimi? Czy w omawianym
    >> przypadku owi twórcy/dystrybutorzy "pirackich" napisów _pozbawiali_
    >> osoby posiadające prawa autorskie majątkowe do utworu (filmu) możliwości
    >> korzystania z przysługujących im praw - może coś przeoczyłem?
    >
    > Producent udostępnia film do tłumaczenia ZA PIENIĄDZE. Tłumacz udostępnia
    > swój przekład do rozpowszechniania ZA PIENIĄDZE. Tak więc owszem, coś
    > przeoczyłeś, bo zdaje się, że napisy.org nie płaciły ani producentom, ani
    > tłumaczom (tym oficjalnym)
    <cut>

    Super - ale Ty chyba odpowiedziałaś na pytanie którego ja nie zadałem
    ;-) Jak może zauważyłaś (lub nie?) chodziło mi o BEZSENS stosowania do
    praw autorskich analogii dot. własności rzeczy (materialnej). Wiem, wiem
    - jest to bardzo "chwytliwe" i ze względu na wartość _propagandową_
    używane w tłumaczeniach zawiłości prawnych "szaremu obywatelowi". W
    końcu nawet polski ustawodawca motywowany przez "lobby
    dystrybutorsko-producenckie" posunął się do takiej "socjotechniki"
    umieszczając "uzyskanie cudzego programu komputerowego" w tej samej
    jednostce redakcyjnej (artykule) KK co pospolitą kradzież. Tym niemniej
    - ze względu na _duże_ odmienności (i to nie tylko historyczne) co do
    charakteru praw tak specyficznych jak autorskie, IMHO podawanie analogii
    z "rozdawanymi truskawkami" czy "kradzionymi samochodami" (chyba już
    klasyka medialna) jest delikatnie mówiąc _nie_ na miejscu w poważnej
    dyskusji.

    > Tłumaczenie filmów to jest praca - takie coś, z czego ludzie żyją, utrzymują
    > rodziny, opłacają ZUS i niekoniecznie mają ochotę rozdawać za darmo
    > wytworzone przez siebie produkty.

    Chciałem nieśmiało dodać że tego akurat nie kwestionowałem. Twierdziłem
    tylko (i nadal twierdzę) że owi "tłumacze-piraci" _nie_ pozbawali
    właścicieli omawianych pr. autorskich majątkowych możliwości korzystania
    z nich - mogli oni nadal np. udzielać licencji na korzystanie z
    omawianego utworu, a nawet pobierać pożytki w postaci tantiem od
    licencjobiorców. W jaskrawym przeciwieństwie do "rozdawaczy truskawek"
    _pozbawiających_ właściciela jakiegokolwiek władztwa nad rzeczą - jak w
    Twojej analogii.

    > Anka

    Pozdr.

    --
    "People say that if you play Microsoft CD's backwards, you hear satanic
    things, but that's nothing, because if you play them forwards, it
    installs Windows" - Anonymous

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1