eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonagana w liceum - czy mieli prawo? › Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
  • Data: 2007-06-01 21:52:19
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2007-06-01 23:15, Maciej Bebenek wrote:
    > Przemysław Płaskowicki pisze:
    >
    >> Abstrahując od reszty zagadnień poruszonych w tym wątku nie bardzo
    >> widzę w jaki sposób i na podstawie jakiego przepisu opiekun może
    >> odpowiadać za pełnoletniego uczestnika wycieczki. Władztwo szkoły nad
    >> pełnoletnim uczniem ma taki sam charakter jak zakładu pracy nad
    >> pracownikiem (albo szkoły wyższej nad studentem). W szczególności
    >> nauczyciele nie sprawują nad pełnoletnim władztwa in loco parentis
    >> albowiem nad pełnoletnimi nie jest sprawowana władza rodzicielska.
    >> Wreszcie, wobec osoby pełnoletniej z racji jej pełnoletniości nie
    >> można stosować przymusu bezpośredniego -- małoletnich co do zasady
    >> można po prostu nie wypuścić z hotelu, ale wobec pełnoletniego będzie
    >> to po prostu bezprawne pozbawienie wolności.
    >
    >
    > Proszę przykład:
    > http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,8307162,wiadomo
    sc.html
    >
    > Sąd: oskarżony nauczyciel z Miechowa odpowie jako osoba poczytalna
    > PAP 16:50
    >
    > Biegli psychiatrzy uznali, że Janusz M., nauczyciel zespołu szkół w
    > Miechowie (Małopolskie), oskarżony przed Sądem Rejonowym w Kazimierzy
    > Wielkiej o nieumyślne spowodowanie śmierci pełnoletniego ucznia, który
    > utopił się podczas wycieczki szkolnej, powinien w pełni odpowiadać za
    > swoje czyny.
    [...]
    > Naganne było też to - zdaniem prokuratora - że "doświadczony zawodowo i
    > w pełni kwalifikowany" pedagog nie pospieszył tonącemu z pomocą, mimo iż
    > był uprawnionym ratownikiem i słyszał wołanie: "ktoś się topi".

    Oczywiście nie znając akt sprawy, treści postawionego zarzutu ani
    orzeczonego wyroku (powinien już być) wypowiadać należy się bardzo
    ostrożnie, ale moim zdaniem odpowiedzialność nauczyciela za czyn z art.
    155 kk nie wynikła z tego, że był on odpowiedzialny za ucznia (nawet
    pełnoletniego), lecz dlatego, że jako ratownik nie ruszył uczniowi na
    ratunek.

    Podtrzymuję swoje dotychczasowe stanowisko.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    Love: A temporary insanity curable by marriage or by the removal of the
    patient from the influences under which he incurred the disorder.
    (Ambrose Bierce)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1