eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoklub od 18 lat - jak zwejsciami nie letnich › Re: klub od 18 lat - jak zwejsciami nie letnich
  • Data: 2005-10-02 19:47:52
    Temat: Re: klub od 18 lat - jak zwejsciami nie letnich
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl> napisał w
    wiadomości news:dhpa8j$ngl$1@news.onet.pl...

    > Ale to się kupy nie klei! Jak wół stoi "Lokal/impreza dla osób
    powyżej 18
    > lat", wchodzi małolat, a ochroniarz nie może nic zrobić???

    Nie może, bowiem nie ma tego jak sprawdzić. Wylegitymować nie ma
    prawa. Zatrzymać tym bardziej. Gdyby w jakiejkolwiek ustawie było
    wykroczenie bądź przestępstwo w stylu "Kto bierze udział w imprezie
    przeznaczonej dla dorosłych, nie mając wymaganego wieku ..." to
    ewentualnie można by było zastosować zatrzymanie obywatelskie. A tak,
    to naprawdę się nie da w ten sposób tego zrobić.

    > Prawo do
    > przebywania osób na terenie jest ograniczone właśnie przez
    zarządzenie
    > właściciela, żeby nie wpuszczać osób poniżej 18 lat.

    W tym wypadku prawo do przebywania w lokalu ogranicza posiadanie
    biletu. Poza tym nawet gdyby przyjąć Twoją tezę, to i tak właściciel
    lokalu nie ma podstawy prawnej do wprowadzenia zakazu.
    >
    > > No to jak odmawia Ci sprzedaży biletu, to popełnia w tym właśnie
    > > momencie wykroczenie.
    >
    > Jak??? A pani w kinie też popełnia wykroczenie, gdy nie chce wpuścić
    na film
    > od lat 18 wycieczki szkolnej z podstawówki?

    Właśnie się zastanawiam nad podstawą prawną zakazu. Wie ktoś, z czego
    ów zakaz wynika? Kto ustala te granice wieku?

    > Wezwałeś kiedyś policję w takim wypadku? Przyjeżdżają i co? Z
    Poloneza
    > wychodzi sierżant Kowalski, referujesz mu sprawę, sierżant drapie
    się za
    > uchem, spogląda w gwiazdy i cedzi powoli, że to chyba będzie art.
    135 albo
    > 138 kodeksu wykroczeń po czym przystępuje do sporządzenia wniosku o
    ukaranie
    > do sądu grodzkiego? Czy wyjmuje tonfę i wraz z posterunkowym
    Malinowskim
    > torują Ci drogę do baru?

    :-))) Znam kilka wypadków zakończenia przez bramkarzy imprezy w
    areszcie - ale to sporadycznie i przy poważnych przegięciach.
    Przeważnie kończy się na pouczeniu, o ile przyjeżdżający policjant ma
    kogo pouczyć. Często bramka pracuje na czarno i na wieść o przybyciu
    policji okazuje się, że w tym lokalu nie ma bramkarzy. A pan Kazio
    przy drzwiach, to tak samorzutnie stał, ale już poszedł do domu.
    Spróbuj, a zobaczysz :-)

    W praktyce to działa z reguły w ten sposób, że bramka wpuszcza gościa,
    a gość nie składa na nich zawiadomienia o przestępstwie. Policja z
    urzędu wobec braku zawiadomienia raczej tego nie wszczyna, bo bez
    zeznania pokrzywdzonego trudno coś takiego dowieść i sprawa się
    "rozchodzi po kościach".

    Z reguły nikt tonfą bramki nie rozgania, bo i po co. Jaki sens miał by
    wprowadzanie siłą do baru kielentów. Musiał byś później stać i
    pilnować, by ich nie wyrzucono. Najczęściej bramkarze dają się
    przekonać, że nie mają racji. W sporadycznych wypadkach oporu zostaje
    po prostu zatrzymać bramkarzy jako sprawców przestępstwa. Wówczas
    lokal nie ma ochrony i klient i tak wchodzi.
    >
    > > Zamiennie
    > > przyjeżdża grupa znających prawo i spuszczają w... bramce, po czym
    >
    > Jasne... Powodzenia!

    Nie miewam takich problemów.
    >
    > Ciekawe. A jakie prawa ma ochrona i po co w ogóle jest? Jeżeli
    ochrona nie
    > ma prawa reagować w momencie, gdy do klubu próbują wejść osoby nie
    > spełniające określonych przez właściciela warunków to coś jest tu
    nie tak.
    > Nie uważasz?

    No ochrona w chwili przekroczenia uprawnień traci ochronę prawną, a
    broniący się działają w obronie koniecznej. Akurat często się coś
    takiego na wiejskich zabawach zdarza. nieważne od wyniku starcia, to
    bramkarze mają zarzuty. W tym wypadku wola pracodawcy ma średnie
    znaczenie. Z reguły pracodawca nagle stwierdza, że nic takiego nie
    polecał :-)
    >
    > Nie rozumiem. Jak wół stoi "Od lat 18". Klienci są młodsi,
    ewentualnie nie
    > można stwierdzić ich wieku, ochrona ich nie wpuszcza i ochroniarze
    > przekraczają w tym momencie prawo? A jak do domu nie wpuszczam
    gości, którzy
    > mi nie pasują, to też łamię prawo? Dlaczego podmiot prowadzący
    działalność
    > gospodarczą MUSI akceptować wszystkich swoich potencjalnych
    kontrahentów?

    A to mało różnych dziwnych ogłoszeń po ścianach tu i ówdzie wisi. A to
    fryzjer za rzeczy wniesione nie odpowiada. A to parking za wstawione
    samochody nie ponosi odpowiedzialności. Albo jakiś tam zakaz
    fotografowania. Te zakazy działają tylko do momentu, gdy klient chce
    się do nich stosować. Jak nie chce, to nie działają.

    W naszym wypadku, to wygląda tak, że klient odmawia okazania dowodu
    osobistego. Teraz piłka po stronie bramki. Jak go zatrzymują, to
    dopuszczają się przestępstwa pozbawienia wolności. Teraz jest kilka
    możliwych scenariuszy. Ktoś wzywa Policję, która uwalnia klienta - a
    jeśli ten złoży zawiadomienie, to prowadzi postępowanie. Bramkarz
    pobije klienta i go wyrzuci, a klient złoży powiadomienie - znowu
    bramkarz jest ścigany.

    Klient pobije bramkarza, a bramkarz składa powiadomienie. To
    najbardziej skomplikowane, bo trzeba umorzyć postępowanie o pobicie
    bramkarza na podstawie działania w obronie koniecznej i wyłączyć
    materiały do bezprawnego pozbawienia wolności - bo to jest ścigane z
    urzędu, a klient broniąc się musi powiedzieć, że uderzył bramkarza, bo
    ten go chciał zatrzymać.

    W praktyce z reguły bramka nie wpuszcza klienta, a ten nikogo nie
    powiadamia i idzie do domu. Toteż problemu nie ma żadnego.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1