eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy to kradziez internetu?? › Re: czy to kradziez internetu??
  • Data: 2008-11-03 13:45:40
    Temat: Re: czy to kradziez internetu??
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 03.11.2008 Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał/a:
    > On Sun, 2 Nov 2008, Marcin Debowski wrote:
    >> Samo wejście do niezabezpieczonego zamkiem mieszkania i jego
    >> użytkowanie uważam za bdb analogię.
    >
    > Z tym zastrzeżeniem, że użytkujący natychmiast i skutecznie
    > stosuje się do "działania właściciela bez przemocy wobec
    > osób" - właściciel wyłącza hotspota, korzystający przestaje
    > korzystać.
    > Jesteś pewien, że analogia z wejściem do mieszkania jest dobra
    > i co w tym momencie jest odpowiednikiem wyłączenia hotspota?
    > :)

    Nie wiem dlaczego już druga osoba uważa, że analogia musi być zawsze
    pełna w całym zakresie a nie tylko w istotnych aspektach sprawy :)
    Co wnosi do problemu użytkowania hotspota fakt, że można go wyłączyć?

    >> Ale to nie chodzi o incydentalne korzystanie a o regularne użytkowanie,
    >> które w przypadku mieszkania miałoby już formę posiadania.
    >
    > Ale tu właśnie analogia jest.... trudna.
    > Jeśliby przyjąć że wyłączenie hotspota jest poleceniem "ale teraz
    > proszę wyjść" (bez objaśniania, że właściciel wyprasza dlatego że

    Dlaczego tak nalezy przyjąć? To może być 100 i jeden innych interpretacji
    których "podkradacz" nie zna, co zresztą dalej przyznajesz.

    > sam wychodzi, korzystający przecież nie wie dlaczego p. dostępowy
    > został wyłączony) a włączenie szyfrowania jest odpowiednikiem
    > zamknięcia na klucz, to przecież NIE MA różnicy między takim
    > korzystaniem, że ktoś wchodzi (ale NIE OTRZYMUJE mieszkania do
    > swobodnego rozporządzania, bo przecież właściciel hotspota
    > też nie "wydał do posiadania" tego punktu) i korzysta, a tym

    Współposiadanie jak i współdzielenie łacza w hotspocie. Kubatura i
    powierzchnia mieszkania ograniczają funkcjonalną część jego posiadania,
    jak przepustowość łącza i wydajność sprzętu/oprogramowania ograniczają
    współdzielenie hotspota.

    > że przyszli gości (i też sobie w środku siedzą, do tego jedzą
    > i piją).
    > Czyli w identycznej sytuacji cywilnoprawnej (oprócz tego, że
    > z racji niezaproszenia do stołu właciciel żąda odszkodowania
    > od niezaproszonego) jeśli właściciel zażąda *odszkodowania*,
    > to znaczy że gościom udzielił nieodpłatnego świadczenia.

    Poniekąd tak się MZ stało.

    > A różnica w sytuacji prawnokarnej jest taka, że jak nieproszony
    > gość nie wyjdzie po żądaniu to podpada pod ochronę miru.
    > Sygnał wifi jak sądzę pod to się nie łapie, a w takim układzie
    > to właściciel p. dostępowego jest pierwszym który "sieje"
    > więc każde powołanie (dosłowne) na "mir" zaczyna się od uderzenia
    > we własne piersi (a karne to w inną część ciała ;)).

    Tu się zgadzamy.

    > Dobra, ale to trzeba WYRAŹNIE oddzielić.
    > Jeśli jesteśmy zgodni, że ZA WEJŚCIE to mu może... no może mu się

    Jesteśmy zgodni.

    > przestać kłaniać na przykład ;), to sugestie że żądanie odpłatności
    > za korzystanie może być równie hm... "niezdrowe" opisałem gdzieś
    > obok.

    Tu się nie zgadzamy. Mam wrażenie, że wciąż masz na mysli chwilowe
    "naruszenie". Ktoś wbrew mojej woli zajmuje mi przestrzeń w mieszkaniu lub
    pomniejsza przepustowość łącza. Jeśli to trwa dłużej to dlaczego nie
    nazwać tego bezumownym korzystaniem?

    > Jeszcze najpierw trzeba umieć obronić tezę że to nie było CELOWE
    > wpuszczenie w maliny - czyli podżeganie.

    W omawianym przypadku to chyba raczej nie wchodzi w grę.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1