eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem › Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
  • Data: 2024-04-21 09:12:53
    Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2024-04-21, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 21.04.2024 o 07:18, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Poważnie? ;)
    >>
    >> To jest właśnie ta cała różnica między ateistą a agnostykiem :)
    >
    >
    > Za to dokładnie wiemy, że święta książka w którą ona wierzy jest zbiorem
    > legend i zasadniczo niczym specjalnym nie różni się o mitologii greckiej
    > czy rzymskiej. Tamtych bogów nawet zweryfikowano - ktoś polazł na Olimp
    > i stwierdził że ich tam nie ma.
    >
    > Więc powoływanie się na niewidzialne istoty z książki fantasy... Od
    > biedy rozumiem tradycyjnych agnostyków - nie wiem czy jakiś bóg istnieje
    > ale być może istnieje - nie jesteśmy w stanie udowodnić jego istnienia
    > czy nieistnienia, więc z punktu widzenia nauki nie istnieje. Ale że
    > istnieje ten bóg bo jest opisany w tej książce, która w zasadzie w
    > całości jest fikcją? No jak...? ;)

    Powienieneś postrzegać współczesnego agnostyka jak dojrzałego naukowca
    :) Po prostu istnieje taka możliwość, że nie da się stwierdzić ani w te,
    ani wew te. Można ewentualnie powiedzieć, że na podstawie obecnego stanu
    wiedzy, nie ma przekonywujących dowodów na istnienie. Ale stwierdzenie,
    że nie sitnieje czy że istnieje, takie bezwarunkowe jest zwykłą
    arogancją jeśli nie głupotą. To, szczególnie wobec faktu ile razy nauka
    myliła się na tej przestrzeni dziejów.

    Co do książek z legendami to przecież wiadomo, że to jakiś instrument
    inżynierii społecznej, tylko, że ma on te 2k lat i nie Ty jesteś jego
    adresatem. Ta zakonnica, też nie jest ich adresatem i pewnie nie widzi
    tego w kategoriach dosłownych.

    Problem z zakonnicą nie jest jej wiara i przywiązanie do jakiejś
    ksiązki, a czy da się pogodzić funkcjonowanie według standardów
    świeckich z rolą zakonnicy i jak ona tę rolę postrzega. Ale też czy ta
    rola nie jest wyłącznie formalna? Chyba nie mówimy o osobie
    skoszarowanej, a o kimś kto mieszka poza murami i ma wolną wolę.

    Może są jeszcze osoby kościelne o akceptowalnyh standardach etycznych?
    Takie, które chcą pomagać innym z potrzeby serca czy włąśnie wiary, nie
    zmuszające innych do niczego, poświęcające się dla innych? Kto wie, może
    ta zakonnica jest właśnie takim białym krukiem i wtedy nie byłoby nic
    złego w jej byciu psychiarą.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1