eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakaz parkowania a droga wewnętrznaRe: Zakaz parkowania a droga wewnętrzna
  • Data: 2010-04-02 21:05:42
    Temat: Re: Zakaz parkowania a droga wewnętrzna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 2 Apr 2010, Gray wrote:

    > Aaa, to tu masz problem ;-)

    Nie tyle mam, co ujawniam, i nie mój, a kierującego który się
    znajdzie w tym miejscu :)

    > Widzisz, znaki drogowe ustawia się zgodnie z rozporządzeniem,

    E tam. Sam niżej użyłeś właściwego określenia ;>
    Brzmi ono: "powinno się".
    I *nie jest* ono tożsame ze stwierdzeniem "ustawia się".
    Stawiacze znaków niczym nie różnią się np. od kierujących,
    i tak samo kończy się *zakładanie* że *wszyscy* przestrzegają
    przepisów. Jakby założenie było prawdziwe, wypadki co
    najmniej wyglądałyby inaczej.

    > jak mówiliśmy wcześniej. Własne znaki wg. "widzimisie"
    > można sobie ustawiać na własnej drodze.

    No toż tłumaczę, że na zdjęciu (zakładając że "nieznak" o końcu drogi
    wewnętrznej stoi w dobym miejscu) WŁAŚNIE TAK STOJĄ - na własnej,
    wewnętrznej drodze PKP.
    A Ty im nadajesz jakąś magiczną moc, wynikła tylko z tego, że są
    zgodne z rozporządzeniem dotyczącym znaków.
    Za to odmawiasz owej "mocy" znakowi niezgodnemu z rozporządzeniem,
    który stoi w roli informacji o *rzeczywistym* zobowiązaniu
    kierującego, które ma miejsce niezależnie od tego czy znak jest
    czy nie (i brak znaku co najwyżej może przyczynić się do nieświadomości
    kierującego).

    > Dlatego ja raczej założyłbym, że te
    > pierwsze stoją we właściwym miejscu, bo zgodnie z rozporządzeniem powinny i
    > ZDM powinien posłużyć się aktualnymi mapami terenu. Ty po prostu zakładasz,
    > że tablica PKP została ustawiona dokładnie w tym miejscu

    Tak.
    Bo wiele na to wskazuje.
    I nie sądzę żeby PKP samoistnie dokładało znak, za to komuś by groziło
    5000 zł bodaj :)
    Inna sprawa, że do rozstrzygnięcia które z naszych założeń jest
    prawdziwe, trzeba by własnie ewidencję gruntów sprawdzić.
    Włącznie z tym, czy przypadkiem PKP np. nie wydzierżawiła gruntu
    miastu na drogę i o tym zapomniała, bo wykluczyć nie można
    a rację byś wtedy miał oczywistą.

    > No i właśnie po to są klasyfikowane znaki drogowe, żeby takich wątpliwości
    > nie było. Udaj, że nie widzisz tabliczki PKP i po problemie. W tym momencie
    > to właśnie ona w opisany przez Ciebie sposób może budzić wątpliwości
    > interpretacyjne. W tym wypadku jest całkowicie zbędna.

    Napis "PKP" jest zbędny, czy znak jest zbędny - zakładając że jednak
    tam *JEST* koniec drogi wewnętrznej?

    > No właśnie. Bo zakładasz, że tablica PKP to znak drogowy.

    Ależ nie.
    To "informacja luzem", przypominająca o czymś, co kierujący powinien
    wiedzieć z definicji, jego zmartwienie - skąd.
    Rejestr gruntów jest jawny, może stamtąd ;)
    (reklamacje składać proszę do Sejmu, nie do mnie).
    I przypomnę że to działa w obie strony - wide sprawa pijanych
    rowerzystów, skutecznie broniących się brakiem uchwały Rady Miasta
    w zakresie wyznaczenia dróg publicznych.

    > Znak zakazu za to jest znakiem drogowym.

    Ale jego skuteczność zależy od miejsca w którym stoi.

    > Eee, no. W rozporządzeniu jest napisane o oznakowaniu *miejsca połączenia*
    > czyli okolice tablicy PKP, a nie TAM. Jeśli TAM nie ma znaków jest to
    > skrzyżowanie dróg równorzędnych. Jedziesz tak samo jakby tabliczki PKP nie
    > było. No chyba że widziałeś wcześniej tabliczkę PKP informującą o początku
    > drogi wewnętrznej i pomyślałeś że to znak drogowy ;-) i wypatrujesz końca od
    > bliżej nieokreślonego czasu...

    Nie tak, wjeżdżasz na teren PKP, masz niczym nie poparte przekonanie,
    zgodne przypadkiem z prawdą, że to teren PKP, i teraz wyjeżdżasz z rzeczonego
    terenu.

    >> ...wróćmy do znaku zakazu zatrzymywania się.
    >> Na jakiej podstawie, jeśli rozporządzenie traci moc ustawową?
    >> (rozporządzenie ma moc TYLKO w zakresie nadanym w ustawie i nie
    >> może jej przekraczać).
    >
    > Wystarczy założyć, że znak drogowy umieszczono zgodnie z prawem.

    Takie założenie do niczego nie uprawnia.
    Równie dobrze mogę założyć że kierowca jadący drogą poprzeczną (względem
    "mojej") z mojej lewej strony i sygnalizujący zamiar skrętu w (swoje)
    prawo zgodnie z prawem skręci tak jak sygnalizuje.
    Jak założenie okaże się błędne, to sam wiesz co.

    Skoro przepis *NIE* uzależnia skuteczności znaku od zgodności z prawem
    jego ustawienia (a NIE uzależnia), to moje założenia sobie mogę...

    > Zatem w
    > miejscu gdzie może obowiązywać i tym samym obowiązuje. Przecież po to są
    > znaki...tak powinno być, zdaje się.

    Dobrze ująłeś: powinno :)
    Ale w przypadku kiedy jest inaczej niż powinno, zaczyna się kołomyja
    z określaniem który przepis jest "ważniejszy".
    A tak się składa, że regulacja o drodze wewnętrznej jest w ustawie,
    zaś definicja znaku - w rozporządzeniu.
    I jest taka formułka łacińska... ;)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1