eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakaz parkowania a droga wewnętrzna › Re: Zakaz parkowania a droga wewnętrzna
  • Data: 2010-04-06 14:53:56
    Temat: Re: Zakaz parkowania a droga wewnętrzna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 5 Apr 2010, Gray wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał
    >> On Fri, 2 Apr 2010, Gray wrote:
    >>
    >>> Aaa, to tu masz problem ;-)
    >>
    >> Nie tyle mam, co ujawniam, i nie mój, a kierującego który się
    >> znajdzie w tym miejscu :)
    >
    > Ujawniasz domniemany problem, domniemanego kierowcy,

    Jeśli siedzę kilkaset km od miejsca ze zdjęcia, z klawiaturą
    przed nosem i wcale nie w pojeździe, to chyba oczywiste że
    nie jest to *MÓJ* problem?
    Dla mnie problem mógłby powstać jakbym tam jechał.

    >> No toż tłumaczę, że na zdjęciu (zakładając że "nieznak" o końcu drogi
    >> wewnętrznej stoi w dobym miejscu) WŁAŚNIE TAK STOJĄ - na własnej,
    >> wewnętrznej drodze PKP.
    >
    > A ja tłumaczę, że twoje założenie może być całkowicie błędne. Właśnie z tego
    > powodu, że jest ustawiony na prywatnej drodze i miejsce jego ustawienia nie
    > jest regulowane w żaden sposób.

    Prawda, dopóki nie mamy przed nosem wyciągu z rejestru gruntów
    to sobie gdybamy. Tyle, że żądasz aby Twoje gdybanie było
    "słuszniejsze".

    >> A Ty im nadajesz jakąś magiczną moc, wynikła tylko z tego, że są
    >> zgodne z rozporządzeniem dotyczącym znaków.
    >
    > To nie magia. To Pord. Masz prawo jazdy?;-)

    Znasz pojęcie "nie dotyczy"?
    PoRD dotyczy dróg publicznych, stref zamieszkania i przypadków
    powodowania zagrożenia. Już pytałem jest w spowodować zagrożenie
    w miejscu opisanym znakiem, aby obowiązywał PoRD.

    >> Za to odmawiasz owej "mocy" znakowi niezgodnemu z rozporządzeniem,
    >> który stoi w roli informacji o *rzeczywistym* zobowiązaniu
    >
    > Racja.
    > Znak drogowy posiada moc wynikającą z Pord. Moc obligującą do jego
    > przestrzegania.

    TAM GDZIE OBOWIĄZUJE PORD.
    Czy to nie jest jasne?

    > Dowolna tabliczka wykonana przez kogokolwiek - nie
    > Rozwiń myśl o roli informacji o rzeczywistym zobowiązaniu

    Już pisałem - mam się powtarzać?
    Art.7 KW nigdy nie widziałeś?

    > wypływającym z
    > prywatnej tabliczki przy drodze i dlaczego jak domniemuje miałaby mieć
    > większą "moc" od znaku drogowego.

    Bo *jeśli* teza, że to *jest* teren PKP jest prawdziwa, to w ogóle
    przepisy PoRD nie mają zastosowania.
    Za trudne?


    > Ten pewnie mówi dla odmiany o
    > nierzeczywistym zobowiązaniu? Czyli tabliczki i szyldy ustawia się z z
    > ważnych rzeczywistych powodów,

    Nie.
    Tyle, że nie ma podstaw do przypuszczeń, że owa tabliczka jest ustawiona
    w złym miejscu.

    > a znaki drogowe dla "jaj"? ;-)

    U siebie na placu? Jasne ;)
    (toż to taki przypadek omawiam)

    >> Tak.
    >> Bo wiele na to wskazuje.
    >
    > Ok. Co takiego?

    Fakt, że o budynek dworca łatwo się potknąć.

    >> I nie sądzę żeby PKP samoistnie dokładało znak, za to komuś by groziło
    >> 5000 zł bodaj :)
    >
    > Osobiście podejrzewam, że tablica stała tam wcześniej. Przed położeniem
    > polbruku ;-)

    Też mogło tak być.
    Wracamy do sprawy statusu gruntu.
    Z mojej strony - pas.

    >> Rejestr gruntów jest jawny, może stamtąd ;)
    >> (reklamacje składać proszę do Sejmu, nie do mnie).
    >> I przypomnę że to działa w obie strony - wide sprawa pijanych
    >> rowerzystów, skutecznie broniących się brakiem uchwały Rady Miasta
    >> w zakresie wyznaczenia dróg publicznych.
    >
    > Nie wiem o co chodzi z tymi rowerzystami.

    Zwyczajnie - *SPRAWDZILI*, że drogi w którymś mieście nie są zaliczone
    do publicznych uchwałą Rady. Radni jakoś tak "nie podjęli".
    No to co poniektórzy jeździli "z procentami", jak policmajstrzy się
    zabrali za karanie, to teraz masowo sądy umarzały sprawy (nie przyjmowali
    mandatów, sądy posprawdzały co i jak i wynik musiał być jaki jest).

    > Jeśli dobrze zrozumiałem to nie
    > problem działania w obie strony tylko bałaganu w papierach. W przeciwnym
    > razie nie mogłoby działać raz tak raz tak, ale jednakowo.

    Ale działa.

    >> Takie założenie do niczego nie uprawnia.
    >> Równie dobrze mogę założyć że kierowca jadący drogą poprzeczną (względem
    >> "mojej") z mojej lewej strony i sygnalizujący zamiar skrętu w (swoje)
    >> prawo zgodnie z prawem skręci tak jak sygnalizuje.
    >> Jak założenie okaże się błędne, to sam wiesz co.
    >
    > To znaczy, że skręci pod prąd w jednokierunkową

    Może mało wyraźnie zaznaczyłem - chodziło mi o *inny* przypadek, nie
    ten ze zdjęcia. Cel przykładu: wykazanie, ze założenie iż inni
    przestrzegają przepisów nie zwalnia od własnej odpowiedzialności.

    >> A tak się składa, że regulacja o drodze wewnętrznej jest w ustawie,
    >> zaś definicja znaku - w rozporządzeniu.
    >> I jest taka formułka łacińska... ;)
    >
    > No ja tu żadnych sprzeczności nie widzę, żeby oceniać ważność.

    Jeśli w danym miejscu (na drodze niepublicznej) ustawa nie obowiazuje,
    to fakt iż:

    > Rozporządzenie uzupełnia ustawę i tyle.

    ...powoduje, iż Twoje naciski na uznanie znaków za obowiązujące
    tylko dlatego, że są zgodne z roporządzeniem jest nie zawsze
    uzasadnione.
    W szczególności - jeśli na terenie PKP stoi znak zakazu postoju.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 07.04.10 09:12 Gray

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1