Henry (k) napisał(a):
> Dnia Thu, 15 Mar 2007 12:11:52 +0100, Robert Osowiecki napisał(a):
> No właśnie - do szuflady czy żeby pokazać żonie to nie ma problemu,
> ale już zrobienie z tego wystawy to śliska sprawa... W przypadku
> biżuterii to jest to reprodukcją, ale jak fotoggrafuję ludzi
> spacerujacych po centrum handlowym, a ktoś się przyczepi że fotografuję
> czyjś utwór - czyli ładnie ustawione doniczki z roślinami - to
> już zaczyna być dyskusyjne (a duże firmy czasami mają lepszych prawników
> więc wolę niewchodzić w konflikt ;-))

Tu z pomocą przychodzi ci coś, co się nazywa "wolnością przestrzeni
publicznej": nawet jak tam się znajduje coś, co jest objęte prawami
autorskimi, to możesz fotografować i rozpowszechniać, ale nie do tych
samych celów (czyli np. nie możesz wykonać takiej samej kompozycji
kwiatowej).

Aż mi się przypomniało, co to było kiedy chodziliśmy z narzeczoną po
sklepach wybierać ubrania na ślub. Ona oczywiście sama ganiała za
suknią, ale garnituru szukaliśmy sami. Niektórzy sprzedawcy nie zgadzali
się na robienie mi zdjęć z przymierzonym garniturem: a szkoda, bo bardzo
by się przydało potem móc porównać kroje. W przypadku sukien: nawet
mowy nie było, firmy się boją podkradania wzorów.

--
Konfederacja Fantastyki Rassun
http://rassun.art.pl