eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWypadek w szkole. Zadośćuczynienie. › Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
  • Data: 2010-12-02 06:54:09
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-12-01 23:38, Krzysztof pisze:
    > "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
    > news:4cf6bb38@news.home.net.pl...
    >
    >> Jak to nie masz, wystarczy, że będziesz pilnował czy jakaś osa nie lata
    >> wokół dzieci. Chyba możesz odgonić osę zanim ugryzie?
    >
    > Mogę.

    To się zdecyduj, można zapewnić absolutne bezpieczeństwo czy nie?

    >> Ok, czyli będziesz chodził po schodach za rękę z 12 latkami? Naprawdę?
    >
    > Nie, nie będę. Dopilnuję w inny sposób.

    Jak? Podziel się tym sposobem, może w ten sposób uratujesz życie/zdrowie
    wielu dzieciom?

    >> Ja natomiast uważam, że był.
    >
    > A ja uważam, że nie był.
    >
    >> Możesz mi powiedzieć jak obowiązek nadzoru nad własnym dzieckiem pełni
    >> rodzic siedzący w domu przed telewizorem, podczas gdy jego pociecha
    >> codziennie po kilka godzin bawi się z kolegami na osiedlowym podwórku
    >> albo
    >> cholera wie gdzie?
    >
    > Żaden.

    No widzisz, powoli zaczynasz rozumieć.

    >> Uważasz, że jest wtedy bezpieczniejsza niż w szkole?
    >
    > Nie.

    To dlaczego rodzice nie są za to karani przez sądy?

    >>> Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sąsiadkę nie jest równoznaczne z
    >>> umową i moim zobowiązaniem.
    >
    >> Ależ oczywiście, że tak, wyrażasz zgodę na przypilnowanie = zawierasz
    >> umowę
    >> i nie ma znaczenia czy bierzesz za to kasę czy nie.
    >
    > Czytaj ze zrozumieniem, co napisałem. Nie ma tam mowy o zgodzie.
    >
    >> Na szczęście sądy mają na to inny pogląd
    >
    > Na szczęście jedynie teoretyzujesz.

    Nie, nie teoretyzuje, takie są wyroki sądu, wystarczy poszperać,
    opiekun może zostać skazany jedynie w wyniku mającego bezpośredni związek z
    wypadkiem/zdarzeniem postępowania.

    > EOT, bo najwyraźniej nie przyjmujesz_kompletnie_żadnych_argumentów i nie
    > chodzi jedynie o rozmowę ze mną.

    I na wzajem, bo wykazujesz wybitną hipokryzję i "sprawiedliwość Kalego":
    gdy w szkole wydarzy się wypadek to w/g Ciebie zawsze jest
    winny/odpowiedzialny nauczyciel niezależnie od okoliczności, gdy ten sam
    wypadek wydarzy się poza szkołą to przecież babcia, ciocia, rodzic nic na to
    nie mógł poradzić i jest niewinny.

    > Zajrzałeś może do tego linka, który podałem? Chyba nie bardzo.
    > A jeśli nie zajrzałeś, to ja tym bardziej nie mam do dodania nic ponadto,
    > co zostało tam napisane.

    To może doczytaj do końca ten artykuł, szczególnie ostatnie zdanie:

    "Podobnie jak w przypadku odpowiedzialności cywilnej nauczycieli, podstawy
    odpowiedzialności cywilnej organu prowadzącego szkołę mogą być różne, ale
    zawsze poszkodowany musi wykazać związek przyczynowy pomiędzy szkodą a
    zdarzeniem ją powodującym. To oznacza, że musi on w postępowaniu udowodnić
    winę, że za powstanie szkody ponosi szkoła z tytułu czynu niedozwolonego."

    A to oznacza dokładnie to, co pisałem poprzednio.

    --
    Jacek /Jaco/ Jakubowski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1