-
1. Data: 2010-11-27 21:08:39
Temat: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Damian" <s...@w...pl>
Witam Grupę!
Mam problem i nie wiem jak to rozwiązać.
Syn lat 10 w szkole złamał dwa zęby(jedynki) oczywiście stałe. Jeden z nich
ma nawet obnażoną miazgę zębową i jest zagrożony. Kolega podłożył nogę
synowi. Syn upadł i kiedy wstawał przewrócił się na jego plecy inny kolega.
Uderzył twarzą o posadzkę korytarza tak nieszczęśliwie, że złamał prawie
przy samych dziąsłach zęby.
Wychowawca z którym syn miał zajęcia nie powiadomił o tym wypadku ani
dyrekcji ani nas rodziców. Syn do końca zajęć lekcyjnych tego dnia (przez 4
godziny) przebywał w szkole i sam wrócił do domu. My jeszcze w tym dniu sami
zawiadomiliśmy zdziwioną że coś się stało dyrekcję. Na drugi dzień poszliśmy
podpisać protokół powypadkowy. Okazało się, że w rubryce czy opiekun dziecka
był na miejscu zdarzenia wpisano: tak. Syn twierdzi, że nie widział żadnego
z pedagogów na korytarzu. Zaraz jak się podniósł poprosił kolegę aby
przyprowadził wychowawcę i widział dokładnie w którym kierunku szedł i
wracał z wychowawcą. To był całkiem inny boczny korytarz. Wychowawca
twierdzi jednak w zeznaniu, że stał niedaleko (góra 5 m)otwierając drzwi do
klasy. Teraz potwierdza to również inny nauczyciel który podobno miał tego
dnia dyżur na tym korytarzu. Dodatkowo kolega(syn pracującej w szkole!!!)
który pobiegł po wychowawcę też potwierdza jego obecność podczas wypadku.
Pedagodzy twierdzą, że zdarzenie miało miejsce na przerwie. Syn wyraźnie
wskazuje, że już po dzwonku na lekcję. Dzieci w przesłuchaniach komisji są
podzielone. Jedni twierdzą, że przed a inni, że po dzwonku.
Chcieliśmy wystąpić o zadośćuczynienie za szkody dziecka(leczenie, jak
dorośnie - implanty bo tylko one wg stomatologa pozwolą na normalne życie) z
OC wychowawcy. Jednak jak się dowiedzieliśmy tak napisany protokół nam to
w/w roszczenie skutecznie uniemożliwi. Czy jest szansa aby udowodnić, że
wychowawcy jednak wtedy nie było? Jedynym świadkiem jakim dysponujemy to
nasz syn. Inne dzieci z którymi rozmawialiśmy wcześniej potwierdzało wersję
syna. Teraz jednak albo nie pamiętają, albo ich nie było w pobliżu a część
co dziwne widziały jednak wychowawcę.
Powiedziałem, że wnoszę zstrzeżenia do protokołu. Wychowawca się wystraszył
i mimo iż nie zmienia wersji o swojej obecności na miejscu wypadku to
chciałby załatwić to polubownie. Proponuje jakąś kwotę aby tylko nie składać
tych zastrzeżeń do protokołu. Boi się zwolnienia dyscyplinarnego. Pytał się
ile możemy dostać z takiego OC i spróbuje nam to wynagrodzić. Wiemy jednak,
że żyje raczej skromnie i choć zawinił nie chcielibyśmy od niego pieniędzy
tylko z OC. Ale ten protokół..... Czy w ogóle za takie coś dyrekcja może
zwolnić dyscyplinarnie tego nauczyciela?
Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy ktoś z grupowiczów orientuje się na
jaką kwotę moglibyśmy liczyć występując o OC wychowawcy?
Wspomnę jeszcze, że już raz składaliśmy zastrzeżenia do pierwszego
protokołu. Teraz mamy już drugi. Ale obydwa w bardzo podobnym tonie. Jak
będzie dalsza procedura jeśli odwołamy się również do drugiego? Obydwie
komisje były złożone z pracujących tam pedagogów szkolnych i różniły się
składem tylko 1 osoby.
Pozdrawiam
Damian
-
2. Data: 2010-11-27 21:21:17
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: ".Artur." <mc_artur(bez_tego)@op.pl>
Użytkownik "Damian" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:icrsao$l8o$1@mx1.internetia.pl...
> Witam Grupę!
> Mam problem i nie wiem jak to rozwiązać.
> Syn lat 10 w szkole złamał dwa zęby(...
jest ubezpieczenie - ale to fikcja
za ząb syna wypłacili 200zł utraty % zdrowia +280 za rachunki za leczenie
po dwóch latach okazało się że trzeba i tak całość usunąć i wstawić implant
musiałem wydać 8000
szczerze współczyje
-
3. Data: 2010-11-27 21:23:32
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"Damian" <s...@w...pl> napisał
> Czy jest szansa aby udowodnić, że wychowawcy jednak wtedy nie było?
Skoro wychowawca twierdzi, że był obecny przy zdarzeniu, to jak wytłumaczył
fakt, że nie powiadomił o tym wypadku dyrekcji ani Was?
Może tutaj dałoby się znaleźć punkt zaczepienia.
> Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy ktoś z grupowiczów orientuje się
> na jaką kwotę moglibyśmy liczyć występując o OC wychowawcy?
Na taką, jaką przewiduje jego polisa.
A czy on w ogóle coś takiego posiada?
A z innej beczki - w zdecydowanej większości szkół dzieciaki są
ubezpieczone polisą NNW. Nie mieliście czegoś takiego? Wiem, że to wcale
nie zwalnia z odpowiedzialności nauczyciela za tę sytuację, ale może w
natłoku spraw wypadło Wam to z głowy, a to też przecież jakieś wymierne
korzyści na leczenie syna.
K.
-
4. Data: 2010-11-27 21:54:57
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Damian" <s...@w...pl>
Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...pl> napisał w wiadomości
news:icrstc$gkj$1@news.onet.pl...
> "Damian" <s...@w...pl> napisał
>
>> Czy jest szansa aby udowodnić, że wychowawcy jednak wtedy nie było?
>
> Skoro wychowawca twierdzi, że był obecny przy zdarzeniu, to jak
> wytłumaczył fakt, że nie powiadomił o tym wypadku dyrekcji ani Was?
> Może tutaj dałoby się znaleźć punkt zaczepienia.
**** Tłumaczył, że po prostu nie wie dlaczego tego nie zrobił. Zaćmiło go.
To jego słowa.
>> Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy ktoś z grupowiczów orientuje się
>> na jaką kwotę moglibyśmy liczyć występując o OC wychowawcy?
>
> Na taką, jaką przewiduje jego polisa.
**** Czyli jeśli jest ubezpieczony np. na 10 tys to tyle moglibyśmy dostać?
Nie jakiś procent z tego? A nie ustala to czasem komisja lekarska na którą
jest kierowane dziecko przez towarzystwo ubezpieczenoiwe w którym jest
wykupiona ta polisa ?
> A czy on w ogóle coś takiego posiada?
**** Dyrekcja powiedziała, że posiada. O jej wysokość nie pytaliśmy.
> A z innej beczki - w zdecydowanej większości szkół dzieciaki są
> ubezpieczone polisą NNW. Nie mieliście czegoś takiego? Wiem, że to wcale
> nie zwalnia z odpowiedzialności nauczyciela za tę sytuację, ale może w
> natłoku spraw wypadło Wam to z głowy, a to też przecież jakieś wymierne
> korzyści na leczenie syna.
**** Dzieci w szkole są ubezpieczone NNW ale z tego co się dowiedzieliśmy
dziecko staje na komisję i dostaje procentowy uszczerbek na zdrowiu. Będzie
to góra 2%x9000(na taką kwotę jest ubezpieczone dziecko) = 180 zł. I to
wszystko.
Znalazłem w internecie coś takiego z 2008 r.:
Prawo stanowi, iż osobie poniżej 13 roku życia odszkodowanie należy się
niezależnie od okoliczności (czyt. czy byli winni, czy też nie). Szkoła na
pewno posiada polisę OC, z której można dochodzić roszczeń. Pozywamy nie
szkołę, lecz Zakład Ubezpieczeń, w którym szkoła posiada polisę. Fakt, że
dyrektor przechodzi na emeryturę nie ma w tej sytuacji najmniejszego
znaczenia.
Link: http://www.prawosos.pl/pokaz/2450/zadoscuczynienie_o
dszkodowanie
Ciekawe czy to prawda?
Pozdr
Damian
-
5. Data: 2010-11-27 22:01:16
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2010-11-27 22:21, .Artur. pisze:
> jest ubezpieczenie - ale to fikcja
> za ząb syna wypłacili 200zł utraty % zdrowia +280 za rachunki za leczenie
Rzeczywiście fikcja. Sama koronka kosztuje 600-700 zł.
--
animka
-
6. Data: 2010-11-27 22:03:04
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2010-11-27 22:23, Krzysztof pisze:
> "Damian"<s...@w...pl> napisał
>
>> Czy jest szansa aby udowodnić, że wychowawcy jednak wtedy nie było?
>
> Skoro wychowawca twierdzi, że był obecny przy zdarzeniu, to jak wytłumaczył
> fakt, że nie powiadomił o tym wypadku dyrekcji ani Was?
> Może tutaj dałoby się znaleźć punkt zaczepienia.
Jeśli był to nie powinien dopuścić do takiej sytuacji tylko szybko
zareagować. Wstydziłby się nawet wspominać, że to działo się na jego oczach!
--
animka
-
7. Data: 2010-11-27 22:12:46
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2010-11-27 22:54, Damian pisze:
> **** Dzieci w szkole są ubezpieczone NNW ale z tego co się dowiedzieliśmy
> dziecko staje na komisję i dostaje procentowy uszczerbek na zdrowiu. Będzie
> to góra 2%x9000(na taką kwotę jest ubezpieczone dziecko) = 180 zł. I to
> wszystko.
Ja się zastanawiam co to za człowiek ten nauczyciel, że trzymał dziecko
w szkole jeszcze 4 godziny tak jakby nic się nie stało. Nic dziecku nie
pomógł, nie zaprowadził do lekarza.
--
animka
-
8. Data: 2010-11-28 16:32:51
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
>Jeśli był to nie powinien dopuścić do takiej sytuacji tylko szybko
>zareagować. Wstydziłby się nawet wspominać, że to działo się na jego
>oczach!
Jestescie nienormalni! Myslicie, ze belfer ma 16 par oczu, zeby wszystko
widziec? Mial dyzur i pilnowal pewnie okolo 100 dzieciakow naraz a czasami
trudno jest upilnowac chocby 10 osob. Po dzwonku poszedl pewnie po dziennik
i klucze od sali - bo niby kiedy ma to zrobic? Nikt mu tego przeciez nie
przyniesie. Slusznie w protokole wpisal sobie, ze byl obecny - bo przeciez
mial dyzur - nie moze byc w kazdym miejscu korytarza przeciez. Ze nie
widzial? Nauczyciel nie jest w stanie zobaczyc wszyskiego. I nie wiem
dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce - przeciez to nie on mial
dyzur! Jedyna jego wina (i to duza) bylo niepowiadomienie rodzicow.
Dysiek
-
9. Data: 2010-11-28 19:03:19
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 27.11.2010 22:54, Damian pisze:
> **** Tłumaczył, że po prostu nie wie dlaczego tego nie zrobił. Zaćmiło
> go. To jego słowa.
Pijany???
-
10. Data: 2010-11-28 19:06:26
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "terrorysta" <t...@k...onet.pl>
?
.
>
> Pijany???
>
Debil? To pytanie o Andrzeja Lawe.
t.