eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWypadek w szkole. Zadośćuczynienie. › Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
  • Data: 2010-12-02 11:06:25
    Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
    Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-12-02 10:57, Mordzia pisze:
    > Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm>
    > napisał
    >
    >> To zdecyduj się wreszcie, za co dostała naganę, za to że uczeń uciekł czy
    >> za to, że świetliczanka o tym nie wiedziała, bo to wbrew pozorom dwie
    >> totalnie różne sprawy.
    >
    > Czyli wg Ciebie, gdyby uczeń uciekł, a świetliczanka wiedziała, że go nie
    > ma, to już nie dostałaby nagany? :>

    Oczywiście. Wystarczyłoby zawiadomienie o tym rodziców/policji/dyrekcji.

    > Nie wiem, jaki był tytuł tej nagany, bo to nie mój interes. Znajomy rodzic
    > opowiadał jedynie tę historię, z której wynikało, że kobieta poniosła
    > konsekwencję z powodu tego, że nie dopilnowała dziecka, a ono wyszło. I o to
    > mi chodziło.

    >> Właśnie, że nie, bo jeżeli 12 latek zwiał mimo zakazu świetliczanki, to
    >> już
    >> nie broszka szkoły (telefon do rodziców ew. na policję i sprawa
    >> załatwiona).
    >
    > Możesz to jakoś uzasadnić czy tylko Ci się wydaje?
    > I skąd się teraz nagle wziął 12 latek?

    To podstaw sobie 10 latka. Jezu, kolor włosów też mam określić i się go trzymać?

    > Rozmawialiśmy o młodszych dzieciach, ale jak widzę dobierasz sobie
    > wiek wg własnego zapotrzebowania na argumenty.
    >
    >> Rodzice mogą "cmoknąć" szkołę, co więcej, szkoła może powiadomić sąd
    >> rodzinny, jeżeli dzieciak notorycznie łamie w w ten sposób regulamin
    >> szkoły
    >> a rodzice się tym nie interesują.
    >
    > Weź może zacznij czytać ze zrozumieniem, zanim odpowiesz.
    > Napisałem wyraźnie:
    > "To zależy, czy miał pozwolenie na samodzielne powroty do domu, czy
    > nie. Jeśli miał, to broszka rodziców, jeśli nie miał, to broszka
    > szkoły."

    Ależ, doskonale zrozumiałem co napisałeś. A ja, w odpowiedzi Ci napisałem,
    czego najwyraźniej nie zrozumiałeś, że w takim przypadku rodzic może co
    najwyżej "cmoknąć" szkołę (gdy jego pociecha samowolnie - czyli bez
    pozwolenia opuści szkołę).

    > Rodzice odwożą dzieciaka do szkoły, a szkoła ma prikaz nie
    > wypuszczania go bez zgody rodziców.

    Czyli co, kajdany? Kraty w oknach? Bramki i przepustki przy każdym wejściu?

    > Jeśli zwieje, to szkoła ponosi
    > odpowiedzialność. Co ma do tego zainteresowanie rodziców?

    Na szczęście, to tylko twoje mniemanie.


    --
    Jacek /Jaco/ Jakubowski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1