eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWiarygodność biegłych › Re: Wiarygodność biegłych
  • Data: 2023-07-11 11:21:26
    Temat: Re: Wiarygodność biegłych
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 10 Jul 2023 22:08:38 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 10.07.2023 o 14:52, J.F pisze:
    >>> Chyba mogłeś trafić. O tym nie pomyślałem. W postanowieniu o powołaniu
    >>> biegłego są pytania, na które w ostatniej części opinii po prostu się
    >>> odpowiada. Mogło być pytanie: Czy konstrukcja tego konkretnego tramwaju
    >>> oraz tych konkretnych drzwi utrudniała dojrzenie dziecka?".
    >> A czy tu nie było raczej "rekonstrukcja wypadku drogowego" czy jakos
    >> tak?
    >>> Sens pytania jest taki, że tramwaj został dopuszczony do ruchu, zatem
    >>> ktoś uznał, że zasadniczo jest bezpieczny. Oczywiście ktoś po
    >>> dopuszczeniu do ruchu mógł sobie coś tam samowolnie pozmieniać. Biegły
    >>> odpowiedział, że nie - bo generalnie nic tam nie zmieniono,
    >> Hm, mocne slowa, a rózne zajezdnie chyba cos tam zmieniały.
    >> Ciekawe czy biegły na to w ogóle patrzyl, i czy wie, jak wygląda ten
    >> oryginalny 105costam, którego kiedys dopuszczono :-)
    >> Możliwe też, ze to nie ma teraz znaczenia, bo np tramwajów nie dotyczy
    >> :-)
    >> Ale nie zmienia to faktu, ze ten typ ma scięte pudło.
    >
    > Biegły stwierdził, ze ten wagon jakoś szczególnie bardziej, niż każdy
    > inny nie utrudniał.

    A sam rysowałes, ze jednak utrudnial.

    >>> Od początku mnie trochę dziwiło, czemu biegły pisze, czy tramwaj
    >>> ogranicza widoczność. Tramwaj, jaki jest, to każdy widzi. Wiadomo, że
    >> A pisze? Na razie to chyba rzeczniczka pisze.
    >>> każdy pojazd coś tam zasłania. Nawet samochód osobowy utrudnia widok
    >>> wstecz i znam przypadki najechania na rowerek, który dziecko oparło o
    >>> samochód od bagażnika na parkingu. Kierujący przyszedł od przodu, wsiadł
    >>> i cofnął, bo niczego nigdzie nie widział. Ale takich przypadków jest masa.
    >> No ale niemozliwosc zobaczenia, ze dziecko jest tam przytrzaśnięte,
    >> to raczej kluczowa jest ...
    >
    > Powinno być widać jego część. A to nie ważne, czy całe, czy kawałek.
    > Chyba, że wykażemy, że motorniczy mógł sądzić, że ten kawałek dziecka,
    > co widzi w lusterku, to jest jakoś osobno od dziecka.

    Kawałek który wystawał mógł nie przypominać zakleszczonego dziecka,
    albo mogł przypominac dziecko, ktore przechodzi za tramwajem.

    No i ciągle mi sie wydaje, ze dziecko powinno juz byc przewrócone na
    zewnątrz, z przytrzasniętą nóżką.

    J.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1