eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWiarygodność biegłychRe: Wiarygodność biegłych
  • Data: 2023-07-09 14:37:00
    Temat: Re: Wiarygodność biegłych
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.07.2023 o 14:30, Shrek pisze:

    >> To w tej sytuacji pozostaje nam rozstrzygnięcie, czy mógł i powinien
    >> zauważyć dziecko w chwili zamknięcia drzwi.
    > Dokładnie - to jest kluczowe.
    >> Jak długo powinien obserwować lusterko przed odjazdem?
    > Chwilę - skoro nie ma utudnień w widoczności, to zerkasz i wszystko
    > widzisz - prawda?

    Rzuć okiem na Bałtyk i dostrzeż Szwecję. no chyba, ze twierdzisz, ze tam
    są jakieś utrudnienia. Morze Ci zasłania? Utrudnienie, to coś
    nietypowego. Drzwi by utrudniały,m jakby wystawały poza obrys.
    >
    >> Półtorej sekundy uznano za zbyt krótko. 5? 10 sekund? Czy 10 sekund
    >> zagwarantuje, że to się zmieni?
    > IMHO nic nie zmieni. NIe pamiętam już czy babcia została w środku czy
    > nie - jak na zewnątrz to pewnie by zauważył że coś macha, ale równie
    > dobrze mogła być w środku, osoba wychodząca mogła być sama albo
    > cokolwiek.  Co do zasady nic to nie zmienia.

    Też mi się podobnie wydaje.
    >
    >> A to o tyle istotne, że motorniczy powinni się do tego dostosować. I
    >> powiedzmy na każdym przystanku obserwować skład przez te 10 sekund.
    > Jakby to było istotne to by w regulamin wpisali/

    No więc nie ma się co czepiać, ze akurat 1,5 sekundy obserwował.
    >
    >> Bo jeśli dziecko zginęło w chwili ruszenia, to rozważania o tym, że
    >> nie włączono alarmu, czy jak długo hamował tramwaj są bez sensu.
    > Bo one są bez sensu - tramwaj był sprawny i zahamował jak się dało.
    > Przyczyną zgonu tak czy inaczej było to że został przytrzaśnięty i
    > tramwaj ruszył. Tak samo jak kogoś samochód pierdolnie na przejściu to
    > wina jest taka sama niezależnie czy pieszy zginął od uderzenia w
    > samochód, w asfalt czy słupek a nawet czy nie wpadł pod jadący z
    > przeciwka autobus. Bez większego znaczenia (a w zasadzie żadnego) dla
    > ustalenia winy. A dokładnie w chwili ruszania to raczej nie zginął.
    >
    Ale jakby umarł na serce na tym przejściu i krótko później został
    najechany, to przyznasz, że ma to znaczenie. Albo go snajper zastrzelił.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1