eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWiarygodność biegłych › Re: Wiarygodność biegłych
  • Data: 2023-07-09 03:48:42
    Temat: Re: Wiarygodność biegłych
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2023-07-08, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 08.07.2023 o 04:31, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Być może, ale stwierdzono również że konstrukcja tramwaju nie utrudnia
    >>> widoczności, jak wiadomo od lat, że w tych tramwajach po prostu tych
    >>
    >> Ja to rozumiem, że w tym konkretnym przypadku, co tłumaczy się, powinien
    >> był widzieć.
    >
    > No ale nie mógł widzieć bo mu... tramwaj zasłaniał.

    Albo i nie zasłaniał. Rozwaz jak wygląda proces wysiadania. Martwe pole
    ca 10-20cm pośrodku drzwi. Dziecko stoi na ostatnim stopniu, robi krok
    do przodu, w tym momencie drzwi się zamykają. MZ musiał być widoczny
    choć przez chwilę poza obrysem pojazdu. Jeśli kamery nie było wewnątrz,
    mógł nie widzieć, że są osoby chcące nadal wyjść, ale w momencie
    zamykania, skoro dzieciaka złapało za nogę, zobaczyć go powinien. Jak
    się wychodzi, to się nie przywiera do drzwi.

    >>> drzwi nie widać. W sumie jedyne co stwierdzono na pewno, to że miał
    >>> słuchawki - pewnie słuchał muzyki. Reszta to dość subiektywne
    >>> stwierdzenia - w połączeniu z oczywistą głupotą dotyczącą widoczności,
    >>> faktem że dzieciak był synem policyjnej pary oraz że tramwaje
    >>> warszawskie też są w jakiś sposób w sprawę zamieszane a mają swoich
    >>> prawników i zapewnie nie mają ochoty przyznać, że w zasadzie to te
    >>> tramwaje nie powinny wozić paxów albo mieć dodatkowe kamery to zakładam,
    >>> że śledztwo było dalekie od obiektywizmu. Po prostu musi być winny.
    >>
    >> Spekulujemy na podstawie niepełnych danych.
    >
    > Której danej ci brakuje?

    Np. jak konkretnie złapało dzieciaka.

    >>>> Co do samej widoczności to nie wiem, ile tam jest tego martwego pola?
    >>>
    >>> Normalnie - nie widać i już.
    >>
    >> MZ całkiem możliwe, że jednak widziałby wiszącego poza obrys dzieciaka.
    >> Ktoś użył stwierdzenia o widoczności, pewnie wyrwanego z kontekstu, i na
    >> tej podstawie bronisz tezy o niewinności motorniczego.
    >
    > Ale ja nie wypowidam się w ogóle na temat winy motorniczego, tylko na
    > temat tego, że rzeczniczka prokuratury ponoć na podstawie opinii
    > biegłego pierdoli od rzeczy.

    >> Mi się nie chce
    >> wierzyć, żeby coś tak grubego przeszło, tym bardziej, że łatwo to
    >> sprawdzić.
    >
    > https://youtu.be/JDfCWDlL3Oo?t=716
    >
    > https://youtu.be/JDfCWDlL3Oo?t=742

    Przecież tu jest dokładnie wyłożone to o czym pisałem. Nb. pokazany jest
    też podgląd na monitor >13:50) gdzie widać, że pokazuje też dzrzwi na
    skosach. Z tym, że nie wiemy jak pełny był tylny wagon, więc ludzie
    mogli zasłaniać. Autorzy są dużo mniej kategoryczni, niż Ty i mówią
    dokładnie co napisałem: obie sytuacje są możliwe.

    >>> Być może powinien jak już ruszył. Ale z drugiej strony czy miał
    >>> obowiązek wtedy patrzyć? Jak zamykał cały 4 letni dzieciak spokojnie
    >>> mógł być w martwym polu a wcześniej też nie widoczny, więc jak kurwa
    >>> ktoś mógł stwierdzić, że konstrukcja tramwaju nie utrudnia widoczności?
    >>
    >> Powinien był upewnić się przed ruszeniem. 1.5s to za dużo nie jest na
    >> dwa wagony.
    >
    > Ale jak miał się upewnić skoro w lusteku nie widać, kamer nie ma? I co
    > za różnica czy 1,5 sekundy czy 5 sekund. Jak będzie patrzył pięć sekund
    > to dzieciak może wyjąć po tych pięciu sekundach. MOtorniczy nie ma
    > żadnej możliwości, poza spojrzeniem w lusterko, w którym tych drzwi nie
    > widac i założeniem, ze skoro kontrolka drzwi zgasła i blokada jazdy
    > została zwolniona to drzwi zostały prawidłowo zamknięte..

    W lusterku mogło być widać. Mogły być też kamery. Skąd wiesz, że nie
    było widać?

    >> Dzieciak może i by się w martwe pole wkomponował, a może by
    >> wystawał.
    >
    > To jak może był w martwym polu to jest przeszkoda w widoczności czy nie?

    Jeśli był to tak. Ale nie musiał być.

    >> Zakładam, że jakoś to sprawdzili. Obie sytuacje są możliwe.
    >
    > Czyli stwierdzenie, że "konstrukacja wagonu i drzwi nie utrudnia
    > widoczności" jest fałszywe skoro sytuacja w której nie widział jest
    > możliwa - biegły kłamie?

    Nie wiem. Nie robiłem eksperymentu procesowego, ale teoretycznie biegły
    mógł mówić prawdę. Nie chce mi się wierzyć, żeby piedolnął takie
    kategoryczne stwierdzenie jeśli faktycznie wykazano, że motorniczy nie
    mógł siwdzieć.

    >> Dlatego mocno wydaje mi się, że były i inne okoliczności, które nie
    >> zostały klarownie wyartykuowane w prasie.
    >
    > Okoliczności są takie, że ktoś musi być winny, ale skupmy się na tym, że
    > biegły po prostu kłamie (albo rzeczniczka prokuratury) bo pierdoli
    > głupoty sprzeczne z prawami fizyki.

    Jeśli biegły tu kłamie, to to się nie utrzyma. To nie jest przypadek jak
    z tym taserem, że się czegoś nie da udowodnić. Tu można wykazać
    czarno-na-białym, że możliwa jest sytuacja, gdzie nie było widać.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1