eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWejście bez nakazu? › Re: Wejście bez nakazu?
  • Data: 2012-06-28 15:00:44
    Temat: Re: Wejście bez nakazu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 28.06.2012 12:39, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 28.06.2012 10:56, Andrzej Lawa pisze:
    >>> Ale se piszcie, nie chodzi o to, ze piszecie, ale że jak ktoś się bawi
    >>> inną nazwą, to wam przeszkadza.
    >> Mi przeszkadza? Ty się bawiłeś, to i ja się bawiłem.
    >
    > Bawiłeś się? Bredziłeś coś o mojej nieznajomości języka, gdy użyłem
    > internetowej nazwy Trujka.



    >> Moralność Kalego z ciebie wyłazi.
    >
    > No właśnie z ciebie. Ty możesz sobie tworzyć różne pisuary, a ja nie
    > mogę trujki.

    PISuary było odpowiedzią na twoje dzieła klasy "POpaprańcy". Pisałem o
    tym wyraźnie, dlaczego udajesz głupka?


    >>>>>> Ech, przypominasz mi pewną postać z pewnej sztuki teatralnej... Też taki
    >>>>>> zasmarkany świętoszek, wysyłający wszystkich do piekła...
    >>>>> Ja tam nikogo nie wysyłam, sam się deklarowałeś kiedyś w innej
    >>>>> rozmowie.
    >>>> Gdzie ja się deklarowałem, że się wybieram do jakiegoś twojego
    >>>> wymyślonego piekła, kłamczuszku?
    >>> Skoro wymyślone, to co się denerwujecie?
    >> Ja?
    >
    > No. Strasznie cię to gryzie.

    Mnie gryzie to, że mnie mieszasz do swoich urojeń.

    > I dobrze. Bóg może jeszcze znajdzie do
    > ciebie dojście.

    A który? Zeus? Latający Potwór Spaghetti? Niewidzialny Różowy Jednorożec?

    Które z tych idiotycznych ludzkich urojeń do ciebie dotarło?

    Biblijny Jahwe, zachowujący się jak jakiś narcystyczny psychopata i sadysta?

    Dziękuję uprzejmie.

    Swoją szosą jeśli istnieje jakiś szef rzeczywistości, to powinien czuć
    się cholernie urażony paszkwilami rozpowszechnianymi przez twoją
    organizację.

    >>>>> Masz co prawda jeszcze czas zmienić decyzję, ale po sile
    >>>>> deklaracji wtedy przedstawionych przyjąłem już pewne założenie.
    >>>> [ziew]
    >>>> Wg.
    >>> Pan coś pisałeś o języku polskim?
    >> Owszem. Odróżnij pojedyncze literówki
    >
    > Nie literówki, tylko błąd ortograficzny.

    Whatever.

    Odruchowe wstawienie po skrócie niepotrzebnej kropki ma znacznie
    mniejszy ciężar gatunkowy niż uporczywe rozpoczynanie nazwy nacji od
    małej litery.

    >> od twojego uporczywego naruszania
    >> zasad pisowni.
    >
    > Nie naruszania, bo to gra słów... Brzmi identycznie, a znaczy coś
    > innego, żartobliwego wobec radia.
    >
    > Nie uporczywego, bo raz użyłem tej Trujki początkowo i później jako
    > wyjaśnienie, którego nie umiesz pojąć.

    Uporczywość dotyczyła innego błędu - patrz wyżej.

    >>>> A jednym z najgorszych przejawów pychy jest ogłaszanie
    >>>> własnych ocen jako boskich.
    >>> Żadnych ocen swoich jako boskich nie ogłaszałem.
    >> Czyżby? Czy to nie leży w boskiej kompetencji decydowanie, kto i dokąd
    >> się uda po śmierci?
    >
    > Owszem, tak jak w kompetencji sądu jest decydowanie, czy ktoś się uda do
    > więzienia.
    > Co nie znaczy że obserwując czyjeś życie nie mogę powiedzieć ,,stary, ty
    > to prędzej czy później do pierdla trafisz''.

    Istnienie więzienia to obiektywny fakt. Podobnie jak istnienie
    mechanizmów egzekwowania przepisów.

    Co więcej nie istnieje doktrynalny zakaz antycypowania wyroków sądowych,
    co do czego istnieją jak najbardziej realne podstawy (poprzednie wyroki).

    Natomiast ocena działań ludzkich, a w szczególności przypisywanie kogoś
    do piekła, to wyłączna domena biblijnego Jahwe, a on się cholernie
    wkurzał, jak ktoś próbował wchodzić w jego kompetencje.

    "Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni" - coś ci to mówi?

    >>> http://www.wiadomosci24.pl/artykul/czy_to_juz_koniec
    _rodzinnych_ogrodow_dzialkowych_236452.html
    >> Hmm... Ktoś zainteresowany zrobieniem "dymu" TWIERDZI, że działkowcy
    >> może będą musieli płacić rocznie jakieś mocno rozbieżne sumy - i ja
    >> jakoś nie widzę podstawy tych wyliczeń.
    >
    > No to sobie wyguglaj Sensowne Wg Ciebie Źródło. Sprawa jest obecnie w

    Dlaczego mam odwalać za ciebie robotę? Płacisz mi?
    [ciach]

    >> Nie jest to rzetelna informacja - nie ma nawet sugestii, od czego ta
    >> suma zależy!
    >
    > Od wartości terenów w danym miejscu. Działki rekreacyjne mają być
    > traktowane jak po prostu grunty użytkowe. Czyli np. od 50 lat w danym
    > miejscu są ogródki działkowe, ale jest to ciekawe miejsce dla np. budowy
    > kolejnej Biedronki, Reala czy Obi Srobi, więc wycena gruntów nagle
    > powie, że to teren Super warty np. 20 tysięcy podatków.

    Ale póki co podatki są "z metra", a nie od wartości.

    Informacja jest mocno nieścisła.

    >>>>>> To może jeszcze powołaj się na Jana Pająka i jego
    >>>>>> telepatyczne piramidy?
    >>>>> Nie wiem, nie znam.
    >>>> Aż dziwne.
    >>> że nie obracam się w tych kręgach co ty? To już dawno ustaliliśmy.
    >> Ależ to właśnie twój krąg - wierzy w bajeczki, poluje na ufonautów czy
    >> inne anioły, rzuca gromy na aktualny rząd w Polsce, który podstępnie
    >> spiskuje przeciwko niemu...
    >
    > Znów ci się coś uroiło o moich kręgach.

    Twoje kręgi - tj. kręgi osób używających idiotycznego zapętlonego
    argumentu, że coś istnieje, bo wierzą, a wierzą, bo istnieje.

    Swoją drogą Pająk miał nawet piękny dowód na istnienie "boga" - kamienny
    mur trzymający się bez spoiwa (najwyraźniej nigdy nie słyszał o sztuce
    ciosania kamieni ;) )

    > Zresztą ja nawet nie wiem o czym
    > piszesz, a ty najwyraźniej świetnie wiesz o co chodzi, więc komu to
    > bliższy krąg?

    Och, zawsze mnie fascynowały różne baśnie i legendy oraz zjawisko
    gubienia się w nich ludzi. Znam też teorie von Danikena (swoją drogą
    kiedyś na ich podstawie zrobiono całkiem fajny komiks SF) oraz śliczną
    religię eteru niejakiego Falzmanna.

    >>>>> Jak ktoś zarabia na aucie, to nie płaci dodatkowego podatku-kary od
    >>>>> zarabiania na aucie.
    >>>> Płaci. To się nazywa akcyza.
    >>> Jest akcyza od zarabiania na aucie? Jest akcyza od jeżdżenia autem, jako
    >>> opłata za zużycie dróg i inne takie.
    >> Ale masz jakieś wsparcie na taką teorię?
    >
    > A ty masz jakieś, że akcyzę płaci się od tych aut, na których się
    > zarabia, a od tych na których nie zarabia, to nie? Bo cel akcyzy to

    A gdzie ja pisałem, że nie płaci się od tych, co się nie zarabia?

    > chwilowo sprawa wtórna. Protestuję przeciwko podwójnemu opodatkowaniu,
    > które gloryfikujesz.

    Ja? Gloryfikuję? Gdzie?

    >>> Mój dom się nie przemieszcza i jest
    >>> na moim terenie. Niczego nie niszczy.
    >> Niszczy krajobraz ;->
    >
    > To w takim razie, podatek powinien być tylko od brzydkich domów.

    Twój jest brzydki bo mi się nie podoba :-P

    >>>>> Jak ktoś zarabia grą na akordeonie, to nie płaci dodatkowego haraczu od
    >>>>> akordeonu.
    >>>> Od akordeonu może nie, ale od grania to i owszem.
    >>> Dodatkowo poza dochodowym? A co takiego?
    >> Patrz: organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.
    >
    > A muszę do nich należeć?

    Nie, ale kompozytor, którego utwory grasz, może.

    > I tak, owszem, jest to kolejny haracz i to wręcz mafijny, bo płacony za
    > wydumaną ochronę organizacji.

    Ująłbym to inaczej, ale raczej z powodów asekuracyjnych (na wypadek,
    jakby poczuli się urażeni i pozwali ciebie ;) )

    > Podatek katastralny to nie opłata za ochronę nieruchomości.

    Ponownie: podatki to nie są opłaty, za które coś się dostaje. Nie
    rozumiesz, czym jest podatek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1