> projektem (prawdopodobnie brak czasu) (i co tutaj się stosuje zasadę
> że milczenie oznacza zgodę:)?)

tak jak wspomnialem, za komunikacje zewnetrzna odpowiada
marketingowiec/pr-owiec, jesli wiec on prowadzil te sprawe
to winic nalezy wylacznie jego

> Ona nic nie akceptoowała po prostu wydała hasła do serwera (wiem
> wielki błąd ze strony firmy), nie było żadnej zgody na publikację

w kulturalnym, i normalnym kraju sprawe zalatwia sie tak...

- wysyla sie pismo z informacja o wstrzymaniu platnosci ze wzgledu
na niewlasciwe wywiazanie sie z umowy ustnej

- opieprza sie osobe ODPOWIEDZIALNĄ W FIRMIE, wykonawca jest
czlowiekiem z zewnatrz, mial zrobic robote, zrobil. ktos
ten temat prowadzil, rozumiem ze nie P. Prezes, i temat zawalil.

- ustala sie termin wprowadzenia zmian i jednoczesnie prosi sie
o jak najszybsze przywrocenie starej wersji serwisu


Nie wiem, dla mnie to jest normalne w pracy na co dzien, a wlasnie
zazwyczaj obsluguje srednie firmy i jeszcze nikomu nie przyszlo do glowy
(pomijam jeden przypadek sprzed X lat) nasylac na mnie prawnikow.

Sytuacja moze wygladac tak, ze wykonawca jest przekonany ze swoje
zrobil i kropka.

Jesli stoicie przy stanowisku ze NIE ZAPLACICIE, a z niewiadomych
przyczyn nie chcecie sprawy dociagnac do konca, to po prostu mozecie
czekac tylko na papierki z sadu. Ja bym sie nie obrazal na byc moze
niewinnego czlowieka, tylko po ludzku sprawe probowal wyjasnic.


--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://mylittlesecret.pl