On 2021-09-19, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 19.09.2021 o 09:29, Marcin Debowski pisze:
>
>> Wiesz co, to nie jest taka prosta sprawa. Ja generalnie bardzo cenię to
>> całe wzbogacenie zwanej też jako multikulti.
>
> Różnica jest taka, że to ty ubogacasz:P

Jo, ptasim mleczkiem i żubrówką, choć tą ostatnią to raczej tzw.
zachodnie nacje. Ze dwa razy ubogacałem bigosem i gołąbkami, ale polska
kuchnia nie jest tu zbyt silnym narzędziem. Żona odradziła abym ubogacał
śpiewem i skocznym tańcem.

>> Ale w Europie jest problem, bo jest demokracja, więc nie może być
>> zamordyzmu, który potrafiłby okiełznać te wszystkie przywleczone
>> zachowania czy uwarunkowania, te które nam się nie podobają. A jeszcze
>> musiałby to być mądry zamordyzm, a nie bylejaka kaczość misiewiczowska.
>
> Myślę, że trafiłeś w sedno - po prostu nasza kultura jest tak różna i
> nastawiona na jednostkę a nie społeczeństwo, że nie bardzo wyobrażam
> sobie pogodzenie tych sprzeczności tak, zeby to europejska kultura
> przetrwała. Jak to ty się przeprowadzasz gdzie indziej to jest to siłą
> rzeczy do zaakceptowania, bo przecież oczywiste jest nie zamierzasz
> zmienić tamtych w europejczyków. Ale w drugą stronę to jest już mało
> zabawne.

Z tym nastawieniem na jednostkę to niewątpliwie prawda. Ale myślę, że
ludzie by doceniali jak najbardziej taką kulturową różnorodność, której
oczywiście nie docenią jeśli towarzyszy jej np. ubogacanie lokalnego
światka przestępczego czy fundamentalizmu religijnego. Póki rzecz będzie
się sprowadzała do przyjmowania imigrantów, pakowania ich do de facto
różnych get, to nic z tego nie będzie.

Z ciekawostek, tu (znowu u mnie) nawet o tym pomyślano, i w budownictwie
uspołecznionym są limity rasowe, tak by w obrębie danych dzielnić takie
getta sie nie tworzyły. I teraz zrealizuj coś takiego na Zachodzie,
gdzie już samo pytanie o czyjąś rasę może być ciężką zniewagą.

--
Marcin