eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoW jakiej formie dołączyć wyjaśnienia? › Re: W jakiej formie dołączyć wyjaśnienia?
  • Data: 2023-01-25 16:46:45
    Temat: Re: W jakiej formie dołączyć wyjaśnienia?
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 25.01.2023 o 01:45, Marcin Debowski pisze:

    >> Ojciec mi opowiadał, jak - jako dzieci - dostawali od żołnierzy
    >> niemieckich stacjonujących niedaleko ich domu czekoladę. Niemcy też
    >> różni byli. W wypadku Niemców problemem było ich przyzwyczajenie do
    >> wykonywania rozkazów.
    > Jeszcze były rejony gdzie tak bardzo obecność Niemców nie była widoczna.
    > Moja matka pochodząca z okolic wspomnianego wcześniej Jordanowa widziała
    > oddziały Niemców chyba ze 2x przez całą okupację.

    W domu mojego dziadka nie byli aż do 1945 roku, kiedy obsadzili pobliski
    bunkier. Nie to, że jakoś szczególnie broniono tego miejsca, tylko im do
    łba nie przyszło, ze w środku lasu bez drogi jest jakiś dom. Gmina drogę
    do tego domu szutrowa pod dwa koła zrobiła z 10 lat temu. Wcześniej jak
    trzeba było do lekarza dziadków, czy ciotkę zawieść, to 4 x 4 samochodem
    tam zjeżdżałem.

    > Pewnie tak, ale tych niemieckich jakby mimo wszystko było więcej i
    > powszechnień. Niemcy nie występowali generalnie w roli przyjaznych
    > wyzwolicieli. Rosjanie nie robili łapanek, publicznych egzekucji, nie
    > tworzyli w Polsce gett i obozów koncentracyjnych typu zagłady. Trochę
    > tego za duzo aby dało się skutecznie ukryć i przykryc dowlną propagandą.
    >
    To już bardzo złożona sprawa. Moje okolice zdobywali w 1939 roku
    Słowacy. Spaliliśmy im na podejściach dwa samochody pancerne oraz
    zestrzeliliśmy myśliwiec - dwupłatową AVIĘ (bodaj 535, bo nie chce mi
    się szukać). Stąd w walkach o miasto zginęło dwóch Niemców, zaś trzeci
    zmarł miesiąc później od ran odniesionych w trakcie walk. Pochowano ich
    na terenie przedwojennego odpowiednika WKU, które Niemcy zajęli na
    koszary. Po wojnie, jak koszary odgruzowywano (bośmy je wysadzili
    bohatersko z połową starówki), to zwłoki ekshumowano na cmentarz. Nie
    mam zielonego pojęcia, czy zginęli jacyś Słowacy i gdzie ich pochowano,
    bo biorąc pod uwagę, że to kilka kilometrów, to mogli ich zabrać z
    powrotem za granicę.

    Za to kilka dni przed wojną nasz kontrwywiad ujął 11 partyzantów
    niemieckich, bo u nas było kilka miejscowości przez Niemców
    zamieszkałych. Próbowali wysadzić jeden most kolejowy. Trochę się im
    udało, ale później w wyniku przeszukać zatrzymano ich. Ponieważ wybuchła
    wojna, więc dostali karę śmierci. Zgodnie z przedwojennym prawem na
    uprawomocnienie trzeba było czekać 7 dni, bo Prezydent RP mógł ich
    ułaskawić choćby. Gdy pod miasto zaczął podchodzić wróg wywieziono ich
    do Tarnowa pod konwojem pociągiem. W Tarnowie był zbombardowany węzeł
    kolejowy i dalej konwój prowadził ich do Sandomierza pieszo. W
    Sandomierzu upłynęło 7 dni i dowódca konwoju zarządził wykonanie wyroku
    przez rozstrzelanie.

    Niemcy, po wygranej wojnie, w październiku 1939 roku ekshumowali zwłoki
    "bohaterów" i przywieźli spod Sandomierza do Nowego Sącza. Jednego z
    nich - na prośbę rodziny - pochowano w grobie rodzinnym pod Nowym
    Sączem, zaś dla pozostałych zbudowano na cmentarzu ewangelickim takie
    małe mauzoleum. Gdy Niemcy wycofywali się z tego terenu na przełomie
    1944/45 roku wraz z nimi wyjechała większość niemieckiej mniejszości.
    Cmentarz popadł w ruinę i nie potrafię powiedzieć, czy Mauzoleum samo
    się rozleciało (podobno drewniane było), czy też celowo to rozebrano.
    Faktem, jest, że do lat 80-tych to był kawałek trawnika na ogrodzonym
    cmentarzu.

    W latach 80-tych do Wojewody Nowosądeckiego zwróciła się jakaś niemiecka
    fundacja z prośbą, by jakoś to uprzątnąć, oznakować, bo tam jednak leżą
    zwłoki ludzkie. Podobno przysłali jakąś kasę, ale ta się rozpłynęła. W
    latach 90-tych ktoś sprawdził i zrobiła się mała "chryja", którą
    zażegnano ustawieniem wielkiego granitowego głazu pośrodku z jakąś tam
    inskrypcją. Nie chce mi się teraz lecieć tego czytać, ale coś w rodzaju,
    że tu leżą ludzie bez wnikania w przyczyny tego faktu.

    Co do Rosjan, to u mnie podobno głównie było kilka większych szpitali. W
    bezpośrednich walkach o Nowy Sącz poległo 6 Rosjan, ale na lokalnym
    cmentarzu pochowano kilkuset Rosyjskich żołnierzy. Oni umierali właśnie
    w tych szpitalach.

    Po za tym Rosjanie te tereny po kilku dniach opuścili. Toczyły się to do
    lat 50-tych (ostatniego partyzanta zastrzelono w obławie w połowie lat
    50-tych ze dwa kilometry od miejsca, z którego te słowa pisze. Problemem
    był fakt, że prawie do Nowego Sącza od wschodu sięgał teren zamieszkały
    przez osoby bardziej utożsamiające się z Ukrainą , niż Polską. W końcu
    uznano, że w celu załagodzenia sporu wyślemy ich na ziemie odzyskane, by
    nie próbowali przyłączać Bieszczad do Ukrainy. Z tym walczyło nasze
    wojsko, a nie Rosyjskie.

    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1