unknown <c...@i...pl> napisał(a):

>
>
>
> > Jeszcze czego! I co to w ogóle za zwierze ten "doradca prawny"?
>
> Zwierze to za kilka chwil stanie sie formalnym kolejnym zawodem prawniczym,
> w lutym-marcu ustawa o doradcach prawnych ma wejsc do Sejmu. A skoro bedzie
> umozliwiala zastepstwo procesowa w sadzie to zrodzila sie moja ciekawosc czy
> beda nosic togi i jak sie zwracac do doradcow.
>
> Wiecej o doradcach prawnych: http://doradcyprawni.org/

Jak dotąd mam wyłącznie negatywne doświadczenia z tzw "doradcami prawnymi" i
jawią mi się oni wyłącznie jako niedouczeni i w swym przekonaniu nieomylni,
robiący swym klientom więcej krzywdy niż pożytku. Ale trzeba przyznać iż na
swój szczególny sposób są genialni, bo naprawdę trudno wpaść na to, żeby
wnieść o "zawieszenie komornika w egzekucji", "sprostowanie protokołu poprzez
wykreślenie błędnego postanowienia" czy też "przywrócenie terminu do
wniesienia pozwu apelacyjnego", albo "dokonanie wykładni orzeczenia poprzez
wyjaśnienie powodów oddalenia powództwa". Już nie wspomnę o takich drobiazgach
jak składany na trzeciej rozprawie wniosek o wydanie wyroku zaocznego "bo
pozwany się nie stawił" czy prośby o "wykreślenie z protokołu zeznań świadka
jako nieprawdziwych".

Z druiej strony nie mam nic przeciwko licencjonowanym doradcom - jeżeli
jednocześnie wykreślona zostanie z kodeksu furtka umożliwoająca każdemu
hydraulikowi występowanie jako pełnomocnik na podstawie fikcyjnej umowy o
zarząd majątkiem. I jeżeli takze i doradców będą dotyczyły rygory
pełnomocników profesjonalnych - prekluzja dowodowa, zwrot nieopłaconych pism
bez wzywania i brak konieczności udzielania im pouczeń.

A co do togi... biorąc pod uwagę moje doświadczenia najlepsza byłaby żóta w
czarne pasy i z napisem "UWAGA !"

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/