eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSwiadkowie Jehovy, juz dosc › Re: Swiadkowie Jehovy, juz dosc
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
    et.pl!nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Swiadkowie Jehovy, juz dosc
    Date: Sun, 22 May 2005 14:53:21 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 111
    Message-ID: <d6pvl2$s4j$1@nemesis.news.tpi.pl>
    References: <d6lfa5$3j0$1@inews.gazeta.pl> <d6mqtu$i9k$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <d6mu4v$61j$2@news.onet.pl> <d6n1er$2gt$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <d6necq$ms0$1@nemesis.news.tpi.pl> <d6o5sv$h5i$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: dqm186.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1116766690 28819 83.24.172.186 (22 May 2005 12:58:10
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 22 May 2005 12:58:10 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla Thunderbird 0.9 (Windows/20041103)
    X-Accept-Language: en-us, en
    In-Reply-To: <d6o5sv$h5i$1@nemesis.news.tpi.pl>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:299160
    [ ukryj nagłówki ]

    Kira wrote:

    > To wiem sama. Ale te dzieci jednak umieraja, SJ sami sie tym
    > w koncu chwala na prawo i lewo (znaczy jaka silna wiara).

    Nie słyszałam, żeby ŚJ chwalili się akurat tymi śmierciami.
    Widziałam natomiast programy TV na ten temat, gdzie niekompetentny
    dziennikarz informował wszystkich, że polskie prawo wygląda inaczej niż
    wygląda i koniecznie trzeba je zmienić. A wystarczyłoby, żeby
    niekompetentny dziennikarz zapytał kompetentnego prawnika, zamiast robić
    ludziom na wizji wodę z mózgu.

    > - Lekarz (dwoch, trzech) w szpitalu uwaza, ze jedynym sensownym
    > w danej sytuacji wyjsciem jest transfuzja. SJ przyprowadzaja
    > sobie "swojego", ktory uzasadnia ze w zasadzie to moznaby
    > jeszcze sprobowac w inny sposob. Wiadomo z gory, ze ten inny
    > sposob rezultaty przyniesie zadne albo znikome. Czy rodzice
    > w tym momencie moga spokojnie powiedziec, ze oni sobie zycza
    > stosowania tego drugiego sposobu?

    Powiedzieć mogą, ale jeśli lekarz jest pewny, że dziecku grozi śmierć
    lub ciężki rozstrój zdrowia, albo ciężkie uszkodzenie ciała jeśli
    natychmiast nie zostanie przeprowadzona akurat transfuzja (i innego
    wyjścia nie ma, czasu też nie), to spełniając podane przeze warunki może
    ją wykonać.

    Jeśli natomiast sytuacja nie jest nagła, wówczas spokojnie zgłasza się z
    tym do sądu i sąd decyduje. Być może istnieje jakiś inny lek, którego
    nasz szpital nie posiada, ale który oni mogą sobie sprowadzić i wtedy
    nie ma problemu. A jak nie istnieje i to jest jedyne wyjście, bo inaczej
    dziecko za jakiś czas umrze lub zostanie kaleką, to sąd może nakazać
    transfuzje.

    Postać ich lekarza ma to do siebie, że trudno uznać, żeby była to osoba
    do końca wiarygodna w tej kwestii, jako lekarz, skoro w ogóle nie uznaje
    transfuzji, nawet jeśli jej niewykonanie grozi śmiercią.
    W razie czego lekarz może skonsultować się z kilkoma lekarzami, żeby już
    nie było żadnych wątpliwości.

    > - Dzieciak choruje przewlekle na cos, co wymaga regularnych
    > transfuzji (nawet mam taka znajoma), ktore sa glowna czescia
    > leczenia. Rodzice upieraja sie, zeby owszem, probowac leczyc,
    > ale na transfuzje halt. Wiec wiadomo, ze takie leczenie nie
    > przyniesie efektow. Moga tak?

    Skoro to leczenie przewlekłe, a nie sytuacja nagła, to sprawę należy
    zgłosić do sądu rodzinnego i opiekuńczego, który zadecyduje.

    > Sorki ze sie tak dopytuje, ale to sa akurat dwie sytuacje,
    > z ktorymi mialam nieprzyjemnosc sie zetknac. I ciekawi mnie
    > co na to w zasadzie polskie prawo...? Te konkretne akurat
    > mialy miejsce poza PL, w obu okazalo sie ze nie moga. Jak
    > byloby u nas?

    Polskie prawo radzi sobie z tym problemem jak widać bardzo dobrze.
    Jednak społeczna świadomość jest w tej kwestii nikła. W czym pomogło
    tych kilka niedorobionych programów TV.
    Podobnie wygłupili się producenci "Na dobre i na złe" w jednym odcinku.
    W efekcie prawo sobie z tym radzi, ale rzadko który lekarz o tym wie.

    > W przypadkach naglych na szczescie zazwyczaj robi sie to, co
    > nalezy, zanim sie zleci stado straznikow wiary. Gorzej jest,
    > jak dopiero pozniej okazuje sie, ze w zasadzie innej metody
    > nie ma -- bo tam juz pod drzwiami czasem waruja starsi zboru
    > zazwyczaj nawet z lekarzem i jakims ichnym prawnikiem...
    >
    > A, jeszcze jedno: czasami zdarza sie, ze SJ w razie wypadku
    > dzwonia najpierw do "swoich" po pomoc na wypadek, gdyby sie
    > okazalo ze transfuzja bedzie niezbedna, a dopiero potem po
    > faktyczna pomoc medyczna. Zgodne to z prawem, czy jednak w
    > przypadku zagrozenia zdrowia i zycia powinni najpierw gdzies
    > po pogotowie? Pytam, bo jak dla mnie logiczne jest w tym
    > momencie wzywanie fachowej pomocy i nawet sie niigdy nie
    > interesowalam czy istnieje taki obowiazek?

    Lepiej, że się zgłaszają z własnym lekarzem i prawnikiem, niżby
    mieli się wcale nie pojawiać. Oni bardzo się tych transfuzji boją.

    Swoją drogą niedawno opublikowano list jednego z arcybiskupów,
    zachęcający katolików do zgadzania się wstępnie na oddawanie organów w
    razie śmierci. List odnoszący się wprost do tego, że JP II wyraźnie
    podkreślał, że jest to wspaniały akt miłosierdzia, całkowicie zgodny z
    wiarą kk. Według kk niczym nam to w życiu po śmierci nie szkodzi, a
    nawet może pomóc. I co? Wypowiedzi internautów obtracały się wokół "A
    jak ja niby zmartwychwstanę?".

    Faktem jest, że transfuzje czasem są niezbędne,
    a czasem po prostu przydatne. Sytuacje, kiedy są niezbędne są jednak
    rzadsze niż te, kiedy ŚJ mogliby unikać lekarzy bojąc się ich
    w zasadzie bez przyczyny.
    Dlatego lepiej, że się zgłaszają, bo zwykle nie ma problemu.

    W sytuacji, kiedy transfuzja nie jest niezbędna, w przypadku dzieci ŚJ
    lepiej jej nie wykonywać, bo zrobiłoby się dziecku niepotrzebnie dużą
    krzywdę psychiczną, a to też trzeba brać pod uwagę.

    Oczywiście jeśli w przypadku zagrożenia życia wstrzymuje się pomoc
    medyczną, to można odpowiadać karnie.
    Inna sprawa, że w sądzie w praktyce wyjdzie, że rodzice bardzo kochali
    swoje dziecko i myśleli, że przeżyje i że to dla nich jest osobista
    tragedia.
    Tak naprawdę prościej jest skazać lekarza, który wiedząc, że dziecko nie
    przeżyje nie wykonał niezbędnego zabiegu, bo przestraszył się
    ichniejszego prawnika.
    Lekarz zna się na medycynie, oni teoretycznie mogli uwierzyć, że
    wystarczą jakieś inne metody, bo powiedział im to ichniejszy lekarz.

    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1