eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona › Re: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-11 17:55:55
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5f5a8cd3$0$557$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 10.09.2020 o 18:25, J.F. pisze:
    >>> Nie mogę. Nie, bo:
    >>> 1) Wiele tu zależy od zaskoczenia i na każdą taktykę da się
    >>> wymyślić
    >>> sposób - kluczowym, by w pierwszym momencie zadziałało;
    >> No chyba wlasnie podkreslacie, ze zaskoczyc trzeba ?

    >W Twojej ocenie zajechanie drogi na skrzyżowaniu i zatrzymanie nie
    >jest
    >zaskakujące?

    Powiedzmy, o ile rzeczywiscie zajechano, a doszukac sie opisu
    zdarzenia trudno.

    Poza tym potem musza policjanci z samochodu wyskoczyc, a to chwile
    trwa, akurat tyle, aby po bron siegnal.

    Moze go trzeba bylo na tych swiatlach delikatnie stuknac w zderzak, to
    by pewnie sam wysiadl, albo nie zdziwil ze ludzie z tylu wysiadaja.
    Tylko jak tak mozna pojazd sluzbowy uszkodzic ...

    Albo np sprawdzoną zlodziejska metodą na koło - na swiatlach mowisz,
    ze ma flaka z tylu ...


    >>> 2) Taktyk jest masa. nie ma zarządzenia. W obrębie jednej szkoły
    >>> kilku
    >>> wykładowców uczy różnych technik.
    >> I wsyscy zalecaja zaskoczenie ?
    >Skąd ja mam to wiedzieć?

    To spytaj wykladowcow, albo sobie przypomnij jak Ciebie uczono :-)

    >>> 4) Każdy policjant ma swoje przemyślenia i w wyniku swoich czy
    >>> kolegów
    >>> doświadczeń wypracowuje swoje sposoby.
    >
    >>> Przepis już zacytowałem. W 2004 roku policjant po cywilnemu na
    >>> terenie
    >>> zabudowanym mógł zatrzymywać pojazdy.
    >> Tarczą lub latarka. I nie ma zaskoczenia.

    >Tu punkt dla Ciebie. Ale nie wiem, czy oni tak tarczę lub latarkę
    >mieli.

    No to nie mieli prawa zatrzymywac - i drugi punkt dla mnie :-P

    >No właśnie też nie wiem, jak to dokładnie się odbyło. Dziennikarze
    >tak
    >ubarwiają, że trudno im wierzyć. Kilka sądów uznało, że policjanci
    >działali w granicach prawa jednak - to jest jakiś argument.

    Jak dla mnie slaby, bo sady policjantow troche popieraja.

    >>>>> I wydaje się to dość wiarygodne, choć oczywiście nie było mnie
    >>>>> tam i
    >>>>> nie wiem, jak to wyglądało.
    >>>> A mnie sie wydaje niewiarygodne.
    >>>> Tak ucza na szkoleniu - do podejrzanego o rozboje i posiadanie
    >>>> broni
    >>>> palnej, podejsc, pokazac legitymacje, i narazic sie na strzal ?
    >>> Toteż koledzy go ubezpieczali.
    >> I co - ubezpieczając zatrzymają pierwszy strzał ?

    >Założenie jest takie, że strzelą do przestępcy, zanim ten wystrzeli.
    >Prawda jest taka, ze nigdy nie wiesz, czy nagle ktoś nie wyciągnie
    >broni. Ale gdyby się tego bać, to by nie dało się nic zrobić.

    No wlasnie. Czyli wysylanie jednego w strone kierowcy, ktory moze z
    wnetrza auta wystrzelic to jest glupi pomysl.
    Musza sie jakos koledzy znalezc w bezposredniej bliskosci - moze widok
    wycelowanego pistoletu przez szybe powstrzyma podejrzanego, a i bedzie
    szansa zastrzelic jak bedzie swoja bron wyciagal.

    Tylko jak to zrobic ? Dobry pomysl z tymi robotnikami drogowymi,
    jakies zwezenie ustawic, paru sie krzątac bedzie i nagle sie obracają
    z pistoletami.
    Tylko jakos malo praktyczny w akcji na gorąco.

    A jak policjanci w cywilu biegna z bronia w strone auta, to co sie
    dziwic, ze obywatel ma prawo sie czuc zagrozony.
    A wtedy moze bandytow przejechac, w obronie wlasnej.
    A tu sie okazuje, ze to uczciwi policjanci byli, ktorzy go teraz moga
    zastrzelic.

    I kto jest temu winien ? Minister, policjant kierujacy akcją ?

    >> Wiarygodna wersja to jak dla mnie np taka, ze wyskoczyli z
    >> pistoletami i
    >> chcieli dobiec do zatrzymanego pojazdu.

    >Jak oni to zrobili, to nie wiem, ale nie widzę powodu, by jakoś
    >dobiegać. Zajeżdżasz samochodem z przodu i tyły. Wysiadasz.
    >Dysponent trzyma na muszce pasażerów

    Ale po wyjsciu z samochodu, czy z trzyma z pojazdu ?

    >, a kierowca pokazuje legitymację. Co tam się
    >nie powiodło, to tego nie wiem.

    A na widok tych wysiadajacych z bronia w reku mlodzieniec wrzucil
    wsteczny, "staranowal radiowoz", po czym ruszyl do przodu.

    >> A AT jak sie szkoli ? Jeden staje w srodku nocy przed drzwiami,
    >> wyciaga
    >> legitymacje, i krzyczy "tu policja, prosze otworzyc drzwi, bo jak
    >> nie,
    >> to je wywazymy " ?
    >Czasem tak trzeba :-) choć lepiej jednak schować się za framugę.

    Ale to bez AT.
    Bo AT wywaza drzwi, wbiega, i dopiero krzyczy "policja".

    I znow niech ktos akurat ma pod reka siekiere ...

    >>> Ale Policja, to nie przedszkole. Trzeba
    >>> czasem ryzykować. Ktoś do nich musiał podejść i poprosić o
    >>> zatrzymanie.
    >>> Tego w takim wypadku nie przeskoczysz. Mieli transparent wywiesić?
    >>> :-)
    >> A co mowilo rozporzadzenie ? Jak sie zatrzymuej pojazd w ruchu?
    >> To tak powinni :-P
    >Rzecz w tym, ze ten stal zablokowany przez dwa radiowozy i
    >teoretycznie
    >nie powinien jechać.

    Fotek nie ma, to sie nie dowiemy, ale jakos kiepsko zablokowali.
    Moze kierowca z tylu zapomnial recznego zaciagnac :-)

    >> Moze krzyczeli "policja" ... ale czy wierzyc ? Kazdy moze krzyczec
    >> ...

    >Lepiej wierzyć, bo jak to bandyci, to na pewno bedą strzelać.

    Jakby mieli strzelac, to by nie musieli udawac policjantow.
    A co zrobia jak sie plan nie powiedzie ... im tez zalezy na nie
    strzelaniu, bo sie potem policjanci bardziej staraja.

    No a jesli bandyci chca strzelac i zyskac tych pare sekund na
    dobiegniecie ... to lepiej uciekac :-)

    >Policjanci zazwyczaj nie.

    Jak widac nie zawsze. A tu sie poczuja w prawie ...

    >>>> Czy raczej kilku biegnie z pistoletami do pojazdu ... i niestety
    >>>> moze to
    >>>> wygladac na bandycki napad.
    >>> Mogło. Obecnie mają to robić umundurowani policjanci, a jeśli już
    >>> robią
    >> Widac ktos wyciagnal nauke ... zaraz - mowa o interwencji gdy
    >> łapiemy
    >> uzbrojonego bandyte, czy o takim w miare typowym zatrzymaniu
    >> pojazdu ?

    >No ja pisze o zatrzymywaniu bandyty.

    Ale czy to wyraznie napisano w tym przepisie ktory masz na mysli ?

    >>> nieumundurowani, to w kamizelkach odblaskowych z napisem POLICJA.
    >> Ta, na plecach, doskonale widoczne dla zatrzymanego.
    >> I jakby to by problem taka kamizelke kupic, no dobra z napisem
    >> "POLICE
    >> ... moje miasto".
    >> I pewnie swietnie sie sprawdzają jak robisz obserwacje podejrzanego
    >> miejsca i nie chcesz aby wszyscy wiedzieli.

    >Mundur też da się kupić.

    Jakby troche trudniej, ale owszem.

    >> Wiec cos mi sie widzi, ze po staremu - przepisy swoje, a zycie
    >> swoje.
    >TEn co obserwuje, nie musi brać udziału w zatrzymaniu. Zresztą jak
    >masz
    >patrol i umundurowanych policjantów, to kilku po cywilnemu różnicy
    >nie
    >czyni.

    No ale nie chcesz, aby podejrzany zauwazyl policjantow w miejscu
    obserwacji.

    I tu pewnie wychodza braki kadrowe - trudno zorganizowac tego
    umundurowane na szybko.
    Ale radio mieli, mogli uzgodnic kontrole gdzies na trasie, nawet jesli
    nie bylo dokladnie wiadomo gdzie jedzie.

    Tylko co to by dalo ... naraziloby sie tylko umundurowanego kolege.
    A potem w poscigu bylyby kolejne narazenia.
    Ale nie zabiliby niewinnych osob.

    >>> Napad z drugiej strony miasta. Musisz dojechać. Na odległość
    >>> chcesz
    >>> sygnał podać? Jak na kolei trzy czerwone rakiety? I wszyscy w
    >>> mieście
    >>> mają się zatrzymać?
    >> Moment - czy to nie jest spor terminologiczny ?
    >> Ze jak patrol dostaje polecenie pojechania na drugi koniec miasta,
    >> bo
    >> tam sprawca napadu odjezdza duzym srebrnym autem - to juz
    >> rozpoczyna
    >> "poscig"

    >Ba, jadą na "kogutach" ich z dala widać i słychać.

    Moga wylaczyc kawalek wczesniej, albo wlasnie wlaczyc i zobaczyc
    reakcje innych kierowcow.

    >> Bo ja mam na mysli, jak juz widac pojazd, ktory chcesz zatrzymac.
    >> A chcesz ... no widac czyms podpadl.

    >No ale do dana sygnału musisz się zbliżyć.

    Ale ciagle to bedzie "na odleglosc".

    >>> A cobyś mądrego doradził? Samochodu już raczej poskładać się nie
    >>> dało.
    >>> Dodatkowy koszt odwiezienia na złom.
    >> "Musi pani wziac lawete i odwiezc do uprawnionej stacji demontazu
    >> pojazdow, a nie na byle zlomowisko. I z zaswiadczeniem
    >> wyrejestrowac
    >> pojazd.
    >> A autocasco pani ma? Bo moze trzeba najpierw zglosic
    >> ubezpieczycielowi".

    >Fiat 126p i AUTO CASCO?

    A co tu myslec - pouczyc ! Nawet jak nie ma AC, to moze sie przydac na
    przyslosc.
    Poza tym niektorzy mogli miec na zasadzie kontynuacji.

    >>>>> Obecnie mądrzejszym pomysłem są drony. Te takie bardziej
    >>>>> wypasione, to
    >>>>> można a mieć "pod parą" na każdej jednostce. Kwestia kosztów i
    >>>>> przeszkolonych operatorów. Ale jestem gorącym zwolennikiem
    >>>>> takich
    >>>>> pościgów.
    >>>> Niekoniecznie ten zasieg i predkosc co trzeba. Choc jakis maly
    >>>> samolot
    >>>> spalinowy by sie chyba nadal.
    >>>> No i sterowanie na odleglosc zawodne
    >>> Wojsko ma drony rozpoznawcze i też pewnie mają spory zasięg.
    >>> Technicznie
    >>> się da.
    >> Tylko wojsko niekonieczne sciga rozpedzone samochody tymi dronami
    >> ...

    >Niekoniecznie. F-16 proponujesz?

    Nie o to chodzi - wojsko moze sobie latac po okolicy, wypatrujac
    podejrzanych miejsc, a sledzac pojazd wypadaloby go sledzic i leciec
    jak droga prowadzi.
    Niby mozna sie wzniesc, ale wyzej to samoloty moga latac.

    Wiec wydaje mi sie, ze to sterowanie powinno byc szybkie i niezawodne
    ...

    >>> Tylko to są koszty utrzymania w wielu miejscach, bo nigdy nie
    >>> wiadomo, gdzie będzie potrzebny.
    >> Tak sie jakos wydaje, ze koszta utrzymania nie sa takie duze.
    >> Moze sobie gdzies w szafie lezec.

    >No to zanim znajdziesz klucz od szafy, operatora, dowieziesz,
    >wystrzelisz.

    Doleci. A klucz u dyzurnego, albo i bez klucza - co to, na
    komisariacie kradna ?
    Jak mozesz tak w ogole myslec :-)

    >>> Przyjedź - jeszcze raz zapraszam. Zobaczysz :-)
    >> Ale przeciez byli bardzo blisko, bo ich przejechac chcial :-)

    >Przyjedź. Zobacz jak to z 5 metrów wygląda. Nie wiem,c zy oni do
    >odjeżdżającego zresztą też nie walili.

    A to juz zadanie dla prokuratora, bo jesli walili ... to czy mieli
    prawo ?
    A wydaje mi sie, ze walili, no bo kto by nie walil w takiej sytacji
    :-)

    >>>> Byla szansa na film
    >>> Pytanie, co by chciał reżyser przekazać.
    >
    >> film z kamery monitoringu.
    >> Tylko jakos policja nie rozejrzala sie po okolicy od razu ...

    >Czyli nie zabezpieczyli?

    No dawalem linka
    https://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,2070196.ht
    ml

    "Przy ulicy Bałtyckiej, stoi budynek firmy Unilever. Zamontowana jest
    na nim kamera przemysłowa, która feralnej nocy zarejestrowała moment,
    gdy ostrzelany samochód wjeżdża na prywatną posesję.
    Jest tylko jeden problem: - Obraz ten prawdopodobnie został skasowany
    przez automat, który robi to po trzech-czterech dniach od rejestracji
    obrazu - informuje Kazimierz Rubaszewski, rzecznik prasowy
    zielonogórskiej prokuratury, która prowadzi sprawę. Prokuratura
    zamierza jednak poprosić biegłych, aby odzyskali ten obraz. - Wiemy,
    że jest taka możliwość"

    A potem jeszcze

    "Według naszych informacji wielu pracowników Unileveru widziało go,
    zanim został skasowany. Na filmie - ich zdaniem - jest moment, gdy
    ostrzelany samochód taranuje płot posesji, wbiegają na nią policjanci,
    a chwilę później pojawiają się antyterroryści.

    Skoro firma wiedziała, że może mieć dowód w sprawie, to dlaczego
    dopuściła do jego skasowania? - To także zamierzamy wyjaśnić - dodaje
    Rubaszewski. Wczoraj zapytaliśmy o to Andrzeja Waszkiewicza z
    Unileveru. - Nie będę o tym rozmawiał - uciął krótko. Jeśli nawet
    prokuraturze uda się odzyskać skasowany obraz, to i tak nie będzie na
    nim dźwięku - kamera nie ma mikrofonu. A to nie rozwieje wątpliwości,
    czy policjanci ostrzegali, że będą strzelać. "

    Samemu sie ruszyc d* nie chcialo, a do innych pretensje ...

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1