eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSąsiad grozi procesem cywilnym › Re: Sąsiad grozi procesem cywilnym
  • Data: 2007-02-24 19:00:48
    Temat: Re: Sąsiad grozi procesem cywilnym
    Od: krys <k...@p...onet.plys> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Zbigniew B. napisał(a):

    > Generalnie: "Janka" nie obchodzi to, że najwyraźniej jest problemem
    > dla najbliższego otoczenia. "Złożył oświadczenie", że nie jest - i
    > wszyscy, jak tu jesteśmy, mamy w to albo bez zastrzeżeń uwierzyć, albo
    > udowodnić(!), że jest przeciwnie - i jedyne, czym jest żywo
    > zainteresowany, to kwestia, czy (najwyraźniej) podwędzany przez niego
    > sąsiad może się przed nim obronić w sądzie.

    To jest tylko Twoja nadinterpretacja, odosobniona zresztą. Nie wiem, czy
    ktoś oprócz Ciebie tak odczytał post Janka.

    > Najwyraźniej próba rozmowy
    > z "Jankiem" skończyła się konstatacją w stylu: "sp...j dziadu -
    > kupiłem piec w markecie, piec spełnia normy - więc spadaj na drzewo".

    No i racja - jakby instalacja była wadliwa, to Janka można ciągać po
    sądach i karać, ale jak spełnia normy - to pretensje na Wiejską
    kierować.
    >
    > Bo ja po prostu nie wierzę, żeby ktokolwiek dobrowolnie, z rozmysłem
    > psuł sobie stosunki z najbliższymi sąsiadami, mało tego: pakował się w
    > uciążliwe sprawy sądowe, gdyby była możliwość polubownego załatwienia
    > sprawy.

    Twoja wiara nie ma tu nic do rzeczy. A ludzie mają różne hople, także
    uprzykrzanie ludziom życia.

    > Z treści postów "Janka" wnoszę, że takiej możliwości nie ma.

    No cóż, to Twoje zdanie.

    > A to, że supermarkety często-gęsto rzeczywiście sprzedają chłam, to
    > nie jest mój wymysł.

    Ale to, że instalacja Janka kopci, już tak.

    > No, ale skoro dopiero wczoraj wróciłaś do Polski
    > po 20-letnim pobycie w Australii, to masz prawo o tym jeszcze nie
    > wiedzieć.

    Mógłbyś bajki pisać, fantazję masz.
    >> za to sąsiad musi mieć rację, bo mu na pewno nerwy puściły,
    >
    > Otóż sam fakt, że sąsiad JEDNAK się na ten dym skarży, daje mi POWAŻNY
    > asumpt do przypuszczenia, że jednak jest na co. Bo niby czemu miałby
    > się skarżyć, gdyby tak zupełnie nie było na co?

    Bo ma hopla na przykład. U nas jest sąsiadka, która co drugi tydzień
    lata ze skargą na policję, bo a to jej ktoś worek śmieci do studni
    wrzuci, a to ja zgwałcić przychodzi, a to pod oknem podgląda, a to ją
    ktoś okraść przyszedł. Po prostu jest chora psychicznie i widzi
    niewidzialne.
    >
    > W przeciwieństwie do Ciebie - jeśli nie mam podstaw, by uważać kogoś
    > za wariata, to i nie wysuwam takich podejrzeń.

    Nie masz też podstaw uważać Janka za kłamcę, ale to robisz. W
    przeciwieństwie do mnie.

    > Poza tym: ja nie wiem, czy na pewno "nikt więcej się nie skarżył" - to
    > tylko "Janek" tak pisze. Może tak jest - a może i nie jest.

    Jak nakłamał, to dostanie błędne odpowiedzi. Sam za to odpowie. Pozwól
    mu się uczyć na własnych błędach.
    >
    >> A Janek wytruje całą okolicę.
    >
    > Nie wiem, czy wytruje. Ale są podstawy do tego, by sądzić, że jest dla
    > swojej najbliższej okolicy po prostu uciążliwy.

    Nie ma takich podstaw.

    >>> Po co? Dość spojrzeć na Ciebie. :]
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> Ja tam się cieszę, ze na Ciebie patrzeć nie muszę :->
    >
    > Ani mnie Twoje radości ziębią, ani grzeją - po co mi czynisz te
    > wyznania?

    Sam zacząłeś, to ponoś teraz konsekwencje.
    EOT
    --
    Pozdrawiam
    Justyna

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1