-
Data: 2006-03-26 15:47:10
Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):
> > Czyzby sofizmat: zdaje sie, ze postawiles pewna teze (o koniecznosci
> > eliminowania zagrozeniu stanowionego przez samobojcow dla osob
> > postronnych) a teraz bronisz innej (o koniecznosci ochrony zycia
> > samobojcy). A co do Twojej odpowiedzi: to, ze w przepisie nie jest
> > wprost napisane iz ochrona zycia i mienia nie dotyczy "ochrony przed
> > samym soba", nie oznacza, ze przepis tez taka ochrone nakazuje.
> Przepisy
> > interpretuje sie wg jakiejs obowiazujacej wykladni, doktryny -
> > spodziewam sie, ze w mysl obowiazujacej w Polsce interpretacji prawa
> > wykluczenie "ochrony przed samym soba" jest samooczywiste. Myle sie?
> > Jesli tak, to sproboj to jakos wykazac/udowodnic (link do jakichs
> > prawniczych publikacji, czy co to wy tam macie).
> Skoro treść przepisu nakazuje ochronę życia wszystkich, to raczej
> ciężko mi będzie znależć tekst prawnicy (cokolwiek by to nie było)
> udowadniający, że dotyczy wszystkich.
Spodziewalem sie, ze pewne pojecia sa po prostu w ramach doktryny/wykladni
zdefiniowane, a definicje gdzies spisane. A co, nie mozna znalezc nigdzie
spisu definicji takich pojec prawniczych jak "zabojstwo", "krewny zstepujacy",
"dzialanie w dobrej wierze", "kradziez" itp.?
W czyms takim spodziewalbym sie znalezc odpowiedz na pytanie, czy z prawnego
punktu widzenia "szkodzenie" samemu sobie tez jest "szkodzeniem".
> Po prostu nikomu takie
> wątpliwości nie przychodzą do głowy.
Powaznie? Nie ma zadnych prawniczych opracowan na temat problemu samobojstwa?
> >> Z prawnego
> >> punktu widzenia nic by nie stało na przeszkodzie podjęciu prawnych
> >> środków przez policjantów.
> > Po prostu nie wierze. Mozesz ta teze podeprzec czyms mocniejszym,
> niz
> > czczym zapewnieniem?
> Taż Ci podałem przepis.
Podales przepis o obowiazku ochrony mienia. Ale nie podeles nic, co by
uzasadnialo ochrone mienia przed jego wlascicielem.
> Nie będą się raczej włamywać. Prędzej wezwą Straż Pożarną, by zajrzeli
> przez okna przykładowo.
A jak nic nie zobacza (nie kazde pomieszczenie ma okno, okna moga byc
zasloniete itp.)?
> > Moim zdaniem jest to skandaliczne, robic cos takiego w majestacie
> prawa.
> > Rownie dobrze policja moglaby rozmawiac tak z delikwentem (i/lub
> jego
> > rodzina), ktory podjal *suwerenna decyzje* w innej dziedzinie
> (dokonania
> > jakiegos zakupu, zawarcia zwiazku malzenskiego, wstapienia do ruchu
> > religijnego, oddania glosu w wyborach itp.) a jakis pan policjan
> uznal
> > ja za bledna...
> No i sporadycznie bo sporadycznie, ale się to zdarza.
Zartujesz chyba??? Mozesz podac jakis konkretny przyklad?
> > IMO katastrofalnie bledne jest samo zalozenie, ze odwlekanie kogos
> od
> > samobojstwa jest "pomoca".
> To już jest Twoje zdanie, którego większość mi znana nie popiera.
Dobra, to dzialka filozofii i/lub psychologii, wiec NTG.
> > I co z tego? Fakt jest faktem: władza kwestionuje suwerenna decyzje
> > obywatela i używa sily, aby uniemozliwic mu jej realizacje.
> Dokładnie tak. Zresztą podobnych przykładów można znaleźć wiele. Choć
> zbieranie upojonych alkoholem do izb wytrzeźwień w celu ochrony ich
> przed zamarznięciem. A może on chce zamarznąć?
Pijanych to sie zbiera z ulicy na myjke bez wzgledu na to czy jest mroz czy
nie (ot, po prostu nie pozwala sie chodzic po ulicach ludziom niepoczytalnym i
potencjalnie niebezpiecznym). Ale np. z nieogrzanego domu to chyba nikogo sie
sila nie wyciaga, bez wzgledu na to czy jest pijany czy trzezwy, nie?
> > Sadze, ze większość prob zapalenia papierosa jest swiadectwem nalogu
> > nikotynowego, a ten z kolei bardzo czesto konczy sie utrata
> przynajmniej
> > zdrowia...
> Ależ oczywiście masz rację. Ale kwestią kluczową w tym wypadku jest
> wykazanie BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia. A takiego nie ma. Po prostu
> zapalenie papierosa z reguły nie powoduje natychmiastowego skutku.
Ale tu nie chodzi o wyrwanie czlowikowi papierosa, tylko o wyrwanie go z
nalogu (tak jak w przypadku samobojcy - nie chodzi aby mu raz przeszkodzic ale
o to, by go trwale zniechecic).
> > Nałóg nikotynowy jest *bezposrednia* przyczyna utraty zdrowia.
> Nie jestem lekarzem, więc wchodzę na grząski grunt, ale z mojej wiedzy
> wynika, że bezpośrednią przyczyną akurat w tym wypadku pewnie będzie
> jakieś tam zatrucie organizmu albo jakieś inne skutki palenia, nie zaś
> sam nałóg.
Nie nalog, oczywiscie. Przyczyna nowotworow sa substancje zawarte w dymie
tytoniowym. Np. benzapiren. W watrobie ulega on utlenieniu do pochodnych
reagujacych z DNA. Uszkodzenia DNA moge doprowadzic do mutacji w genach
kontrolujacych cykl komorkowy. Pozbawione kontroli, immortalizowane tymi
mutacjami komorki ulegaja trnsformacji nowotworowej. Jesli w drodze ewolucji
klon tych komorek wymknie sie komorkowej odpowiedzi immunologicznej, rozwinie
sie w potencjalnie zabojczy nowotwor... Jest to Twoim zdaniem "posredniosc"
czy "bezposredniosc"?
Per analogiam - dzgniecie nozem w tetnice udowa. Smierc nastapi w wyniku
wykrwawienia. Ale samo wykrwawienie tez nie zabija. Smierc nastepuje z tej
prostej przyczyny, ze w zwiazku ze spadkiem cisnienia krwi w mozgu, mozgowe
tkanki nie sa zaopatrywane w wystarczajaca ilosc tlenu i glukozy. Brak paliwa
i utleniacza w neuronach zatrzymuje sie synteze ATP, a to z kolei prowadzi do
zatrzymania aktywnosci blonowych transporterow (w konsekwencji wyrownania
potencjalow blonowych), zatrzymania syntez i transportu mediatorow
synaptycznych, wreszcie zatrzymanie syntez wszelkich makromolekul - degradacje
struktur komorkowych, wzrost entropii ukladu => smierc. A zatem przyzenienie
kosalki zabija "posrednio" czy "bezposrednio"?
> > Zreszta, teraz mozna rozpetac ogromna debate filozoficzna nad
> znaczeniem
> > pojecia "bezposredi" i sposobie wyznaczanie linii demarkacyjnej
> miedzy
> > "bezposrednioscia" a "posrednioscia"... Szkoda czasu.
> Ale to właśnie jest kluczowe dla wykładni tego przepisu.
Zapewne. Ta wykladnia jest gdzies spisana?
> > Tyle, ze my rozmawiamy nie o zagrozeniu dla samego smobojcy, lecz
> dla
> > ludzi postronnych. A to jest zaniedbywalnie nikle.
> Wcale nie nikłe.
I tu sie calkowicie roznimy w intuicji. Rostrzygnac moga jedynie twarde dane
statystyczne. Masz takowe?
> > Nie jest smieszne samo wieszanie sie, lecz prawny zakaz wieszania
> sie.
> A znasz przepis zabraniający tego?
No, przeciez caly czas mi wmawiasz, ze prawny nakaz "ochrony zycia" dotyczy
takze samobojcow...
> > Praktyczny: przepis ten de facto nie jest ochrona interesow
> noworodka
> > (ktory nie ma swiadomosci swoich "interesow", innych niz bol, glod
> > itp.), lecz jego matki (ewentulanie obojga rodzicow) - zabezpiecza
> przed
> > utrata cennego dla niej dziecka z rak innych ludzi.
> W świetle wyznawanych przez Ciebie poglądów,
A co Ty mozesz wiedziec o moich pogladach?
> to argument nietrafny.
?
> A jeśli matka chce się "pozbyć problemu"?
W swietle "moich pogladow" - moze miec do tego prawo, ale to inny temat.
Prawo ma chronic noworodka nie przed wlascicielka-matka, lecz przed obcymi.
> > Ideologiczny: na zasadzie tzw. "rozumowania nieciaglego" noworodek
> > uznawany jest za pelnoprawna osobe. Osobom przypisuje się
> *domniemana
> > wole zycia* - jesli osoba nie zadeklarowala inaczej, przyjmujemy, ze
> > chce zyc i chce zeby prawo jego zycia bronilo.
> O widzisz! Tu Cię mam.
Pudlo.
> A samobójca nie jest pełnoprawną osobą?
Jest.
> Czemu
> odmawiasz mu "domniemanej woli życia"?
Toz wyraznie napisalem: "jesli osoba nie zadeklarowala inaczej". Samobojca
swoim aktem deklaruje, ze zrzeka sie woli zycia.
> > Osobiscie nie mam nic przeciwko logice koncepcji niektorych
> > utylitarystow (np. Petera Singera), azeby przyznac rodzicom prawo do
> > noworodkobojstwa lub przynajmniej karac za nie znacznie lagodniej
> niz za
> > zabicie starszego czlowieka czy doroslego szympansa.
> No i tak jest w prawie.
Czyzby??? To dlaczego babina, ktora zapeklowala swoje noworodki w beczkach
dostala dozywocie, a na szympansach legalnie mozna robic eksperymenty medyczne?
> > Moze porownac "liczbe ofiar postronnych ma
> jednego
> > samobojce na rok" do "liczby ofiar na jednego kierowce na rok"?
> A czemu "liczbe ofiar" NA "liczbe kierowcow uzytkujacych samochody w
> ciagu roku"? Po pierwsze w wypadkach giną również pasażerowie,
Pasazerowie raczej nie sa sprawcami wypadkow, tylko kierowcy.
> o pieszych w sumie nie wspominając.
Oni tez rzadko powoduja wypadki. Zreszta, dyskusja dotyczy zagrozen zwiazanych
z uzytkowaniem samochodow (przypomnij sobie od czego zaczela sie dyskusja).
> Po drugie, czemu w ciągu roku, a nie
> miesiąca, dnia , godziny czy wieku?
Teoretycznie moze byc i na miesiac, czy na ile tam chcesz. Rok jest najlepszy
z trzech powodow: (1) przedzial czasu wystarczajacy, by dac statystycznie
istotna probe, (2) wiekszosc statystyk publikuje sie "na rok" (vide: roczniki
statystyczne), (3) warunki na drogach zmieniaja sie z miesiaca na miesiac
(pory roku, dlugosc dnia, natezenie ruchu itp.) - okres roku obejmuje je
wszystkie (np. porownanie grudnia z lipcem nie byloby wiele warte).
> > Po drugie: Caly czas byla mowa o ofiarach postronnych prob
> samobojczych.
> Nie wiem czemuś się uparł przy tych postronnych ofiarach. To był jedne
> z wielu argumentów.
To Ty sie na nich skoncentrowales. Moim zdaniem to wyjatkowo lichy argument
(chociazby dlatego, ze liczba postronnych ofiar samobojcow jest iscie
homeopatyczna) i proponuje, zebys z niego zrezygnowal.
> Czyli Twoim zdaniem wystarczające było by upewnienie się, że osoba
> chcąca popełnić to samobójstwo wie, jak to zrobić bezpiecznie :-)))
Moim zdaniem wtracanie sie policji w internetowe dyskusje samobojcow i
jakiekolwiek na nie reagowanie jest skandaliczne i nie powinno miec miejsca.
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Następne wpisy z tego wątku
- 26.03.06 16:02 quasi-biolog
- 26.03.06 15:22 krys
- 26.03.06 16:51 Robert Tomasik
- 26.03.06 17:40 Jacek Krzyzanowski
- 26.03.06 18:34 Jan
- 26.03.06 21:44 Jacek Krzyzanowski
- 26.03.06 22:23 Robert Tomasik
- 27.03.06 10:10 Dominik & Co
- 27.03.06 14:38 quasi-biolog
- 27.03.06 15:04 quasi-biolog
- 27.03.06 15:06 Jacek Krzyzanowski
- 27.03.06 19:40 krys
- 28.03.06 07:19 quasi-biolog
- 28.03.06 12:20 Jacek Krzyzanowski
- 31.03.06 19:47 quasi-biolog
Najnowsze wątki z tej grupy
- oferta na ubezpieczenie OC życie prywatne
- e-doręczenia
- Zbieranie podpisów przed sklepem
- cenzura internetu
- ulaskawienie
- Kto wytłumaczy "głupiemu" prezydentowi Dudzie wielką moc prawną "dekretu premiera" TUSKA? [(C)Korneluk (2025)]
- Natalia z Andrychowa
- Re: Bodnatura BARDZO tanio wyceniła Owsiaka. HAŃBA!
- CYA: Minister Finansów odbija piłeczkę do PKW :-) [obiektywny brak możliwości wykonania wewnętrznie sprzecznej uchwały]
- Komendant odszedl z hukiem
- Jak na naszych oczach odradza się cenzura :-)
- 19 migrantów
- Kongres USA uchwalił "Prawo babci Pawlakowej" na MTK [Lex Gradma Pawlak]
- Przestępca wyborczy Musk nadciąga nad Tuskistan?
- Renta
Najnowsze wątki
- 2025-01-22 oferta na ubezpieczenie OC życie prywatne
- 2025-01-21 e-doręczenia
- 2025-01-20 Zbieranie podpisów przed sklepem
- 2025-01-20 cenzura internetu
- 2025-01-20 ulaskawienie
- 2025-01-17 Kto wytłumaczy "głupiemu" prezydentowi Dudzie wielką moc prawną "dekretu premiera" TUSKA? [(C)Korneluk (2025)]
- 2025-01-17 Natalia z Andrychowa
- 2025-01-16 Re: Bodnatura BARDZO tanio wyceniła Owsiaka. HAŃBA!
- 2025-01-15 CYA: Minister Finansów odbija piłeczkę do PKW :-) [obiektywny brak możliwości wykonania wewnętrznie sprzecznej uchwały]
- 2025-01-14 Komendant odszedl z hukiem
- 2025-01-12 Jak na naszych oczach odradza się cenzura :-)
- 2025-01-11 19 migrantów
- 2025-01-11 Kongres USA uchwalił "Prawo babci Pawlakowej" na MTK [Lex Gradma Pawlak]
- 2025-01-11 Przestępca wyborczy Musk nadciąga nad Tuskistan?
- 2025-01-11 Renta