eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoReforma OFERe: Reforma OFE
  • Data: 2017-09-30 13:07:54
    Temat: Re: Reforma OFE
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Fri, 29 Sep 2017 21:18:19 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    > W dniu 29-09-17 o 20:42, J.F. pisze:
    >> Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    >>> Normalnie, jakbyś historii nie znał. Nie chce i się szukać danym, ale
    >>> gdzie na przełomie 80/90 inflacja była taka,że w jednym miesiącu
    >>> zarabiałeś kilkaset złotych, w następnym kilka tysięcy, a kilka miesięcy
    >>> później kilkaset.
    >>
    >> chodzi mi jednak po glowie jakis miesiac, chyba poczatek 1990, gdy sie
    >> nagle okazalo, ze moja pensja w $ jest warta znacznie wiecej niz w
    >> poprzednich miesiacach, i to chyba jakos tak ~10x bylo - za komuny ~20$,
    >> a za Balcerka nagle ze 200$.
    >>
    >> tylko nie pamietam - skok wyplaty w zlotowkach, czy jakis spadek kursu $
    >> ... nie, spadku raczej nie bylo, wiec musialbyc skok w zlotowkach ...
    >> moze jakies wyrownanie, czy zalegla indeksacja, bo na uczelni pracowalem.
    >
    > Skok wzłotówkach. Przy czym nic w sklepch nie było, bo lidzie wszytko
    > wykupywali. Ja zawzewzłotówkach pensję brałem. Z tego co pamiętam ten
    > skok był jesienią / zimą.

    Ja kojarze bardziej zime ... ale to mogl byc poczatek 1990.
    I tak zgrubsza pamietam, ze w sklepach juz bylo - moze to skutek
    wzrostu cen, moze gospodarki rynkowej ... ale przeciez cena na
    produkcje nie wplywa, tzn nie bezposrednio ... to moze eksport do ZSRR
    zatrzymalismy ?

    >>> Znam osoby,które kilkoma wypłatami spłaciły kredyt na
    >>> budowę domu.
    >> A owszem, ale to byli ci, co zaciagneli kredyt w latach 70-tych, wtedy
    >> milion wystarczal na domek, a w 1990 jak widac - jedna pensja.
    >> Trzeba bylo jednak przez te 10 lat splacac, a pensje rosly stopniowo.
    >
    > Ale kredyt był rozliczany na 30 lat, a po 10 pozostałe 2/3 z pensji
    > spłacałeś. Tylko cudów nie ma i stracili ci, którzy mieli wówczas
    > depozyty.

    Dokladnie.

    > Potem - jak pamiętam - zaczęto jakoś ratować tych z depozytami,
    > ale ze Skarbu Państwa.

    Raczej nie pamietam, moze specjalne - mieszkaniowe, samochodowe.
    Ewentualnie banki tak ratowano, bo jak musza dawac 20% dla
    przyzwoitosci, a kredyty maja stare na 5%, to sie udac nie moze.

    Balcerowicz szybko banki uwolnil, zaczela sie rewaloryzacja kredytow i
    zmiana ich oprocentowania ... kto mial stary kredyt ten musial szybko
    te jedna pensje na splate calkowita wydac, kto mial niedawny kredyt i
    nie mial grubszej gotowki, ten zbankrutowal jak Lepper.

    >>> Gdyby wówczas to indeksować tak, jak proponujesz, ludzie by
    >>> w ogóle nie mieli emerytur. Wbrew pozorom indeksowanie świadczenia
    >>> poprzez stosunek do średniej krajowe jest najbezpieczniejsze.
    >>
    >> Tak jest.
    >> Co poniektorzy inwestowali wczesniej w twarda walute, a tu niespodzianka
    >> - srednia pensja z tych 20$ skoczyla na 200, potem na 500, i sie okazuje
    >> ze odlozone $5000, ktore mogly na 10 lat starczyc, teraz na rok nie
    >> starcza.
    >> O zlotowkach w ogole szkoda gadac, bo widac jak to padlo w 2 lata.
    >
    > I dlatego uważam, że ZUS wbrew pozorom jest najbezpieczniejszym
    > rozwiązaniem. To znaczy był, bo skoro można było uznać, że bezkarnie
    > można zabrać świadczenia niektórym mundurowym, jaką masz gwarancję, że
    > kiedyś nie zabiorą mężczyzną o wzroście 180~190 cm akurat. Tym bez
    > brody, by nie dało się nagle zgolić?

    Juz dawno stracilem watpliwosci - panstwo powie "nie mamy pieniedzy na
    pana emeryture i co pan nam zrobi" :-)
    Moge zaglosowac na innych, ale oni tez nie beda mieli pieniedzy :-)

    Ale tak nie bedzie, cos tam jedna wyplaca ... ciekawe czy starczy na
    jedzenie, czynsz i lekarstwa. Ale jak nie, to moze zadbaja, zebym mogl
    bez czynszu mieszkac :-)

    >>>>> Na dodatek III filar był oparty o jakieś dziwne zewnętrzne fundusze. W
    >>>>> razie ich upadłości i tak państwo musiałoby pokrywać te zobowiązania.
    >>>
    >>>> Polecam jednak zapoznanie się z ustawą wprowadzającą te fundusze. Z
    >>>> jednej strony tak, państwo gwarantowało, ale z drugiej były dość duże
    >>>> mechanizmy zabezpieczające, tak aby upadek był w zasadzie niemożliwy.
    >>>> Natomiast zarządzający miał zyski (moim zdaniem za duże, miały być w
    >>>> trakcie obniżane opłaty, a nie były), ale również w razie zbyt dużych
    >>>> strat musiał dopłacać różnicę.
    >>> "Dopłacać"? Z czego niby?
    >>
    >> A to juz jego problem.
    >
    > Jak jego? To spółki. Zarząd ogłosi upadłość i tyle. Jak ze SKOK-IEM.

    Ale wiesz - to duzy bank/ubezpieczyciel.
    Ma setki mln kapitalow wlasnych - jak przyjdzie mu do OFE doplacic np
    1%, powiedzmy 500 mln zl, to przyjdzie syndyk i doplaci.
    A akcjonariusze zostana z niczym.

    >>>> Możemy się oczywiście sprzeczać co do szczegółów, wiele mi się nie
    >>>> podobało, ale sama idea była akurat prawidłowa.
    >>> A moim zdaniem z zasady zła. Moim zdaniem była po prostu oszustwem. Z
    >>> jednej strony pracując finansowałeś emerytury emerytom, z drugiej
    >>> odkładałeś również na swoją emeryturę i to jeszcze na dość niepewnych
    >>> zasadach.
    >> Ta zasada wydawala sie pewniejsza niz wczesniejsze, bo co teraz masz -
    >> pusta nadzieje.
    >
    > Pomijając podważenie zaufania do państwa, jako gwaranta tej umowy, to
    > indeksowanie świadczenia wypłacanego do aktualnych poborów jest
    > najbezpieczniejszym z przychodzących mi do głowy rozwiązań.

    Chyba, ze wszyscy mlodzi wyjada. Albo choc polowa. Albo sie stana
    wygodni i nie beda rodzic wnukow.

    Zalety emerytury bezkapitalowej, indeksowanej srednia krajowa
    dostrzegam, ale - jakbys mnie 5 lat temu spytal, czym sie rozni
    obietnica wyplaty emerytury w ZUS, od obietnicy wyplaty emerytury
    przez OFE, ktore ma wiekszosc kapitalu w obligacjach SP ...
    to bym powiedzial, ze Panstwo zawsze moze powiedziec "nie mamy pana
    emerytury i co pan nam zrobi", a jak przestanie splacac obligacje ...
    oj, krach sie zrobi wielki i zaraz zabraknie pieniedzy na osmiorniczki
    i sluzbowe limuzyny. Wiec musi splacac, nawet kosztem emerytow.

    Jak widac - mylilem sie. Tzn - ostatnie zdanie okazalo sie prawdziwe,
    tylko nie przewidzialem jak latwo mozna znalezc obligacje, ktorych nie
    trzeba splacac :-(


    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1