eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo pracodawcy do kodu zrodlowego programuRe: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
  • Data: 2008-05-25 18:32:23
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Jotte napisał:
    > Dnia 24-05-2008 o 11:34:07 Mikaichi <m...@v...pl> napisał:
    >
    >>> Poznikanie etatów to argument delikatnie mówiąc przesadzony.
    >> Jesli znikna zlecenia znikna i etaty.
    >> Myslisz, ze pracodawca bedzie trzymal etaty, jesli jego firma nie
    >> bedzie meic zlecen?
    > Stosunek pracy (bo zdaje się to określasz bulwarowo mianem "etatu")
    a cos zlego jest w uzywaniu potocznego pojecia, będącego w uzyciu?

    > powstaje wówczas, gdy są spełnione pewne kryteria określone prawem. Co
    > więcej nawet jeśli zawarta umowa nosi miano umowy-zlecenia czy umowy o
    > dzieło, to jeśli charakter i warunki wykonywania pracy spełniają te
    > kryteria to jest to de facto i de iure umowa o pracę bez względu na to
    > co się byznesmenkowi wydaje. Oczywiście orzeka o tym sąd pracy.
    Uff, a juz myslalem, ze Jotte ;)

    > Wielu rodzajów prac nie da się wykonywać omijając przepisy, o których
    > wspomniałem, toteż czasem pracodawca może po prostu nie mieć wyboru -
    > albo umowy o pracę, albo koniec działalności.

    Hmmm, a na przyklad kto?

    >> No wlasnie. Powinienes lepiej pozmnac realia pracy. I to nie tylko z
    >> punktu siedzenia żaby... tfu, znaczy etatowca ;)
    > Tobie przyda się ktoś, kto weźmie cię za łeb, poda do sądu, wygra
    > odszkodowanie i polecisz w dziurawych skarpetach do domu gdzie będzie
    > czekał komornik. ;))
    ROTFL, panie, task to tylko w ameryce. Sad sasadzic ma sprawiedliwie.
    Wiec ten wymarzony milion euro opracownik moze sobie w ramki i na
    outarzyk i codziennie sie modlic. ;) Bo moze bóg da, ale są nie. ;)

    No chyba, ze znasz jakis pracedesns, gdzie w sprawie prawa pracy, jakis
    szeregowy pracownik dostał zasądzony milion, bo pracodawca go zwolnil ;)

    >>>> Najpierw trzeba trafic go w to dupsko. A duzo trudniej, bo
    >>>> freelancer ma wieksze doswiadczenie w takim unikaniu niz
    >>>> przytwierdzony do stolka pracownik, otumaniony etatem.
    >>> To są kolejne twoje niczym nie poparte teorie, takie tam nieistotne
    >>> bajanie ignoranta.
    >> Coz, nazwywaj to bajaniem, ja to nazywam doswiadczeniem zyciowym.
    > Pamiętaj, że zbierasz je (doświadczenie) cały czas. Świadomość tego to
    > także doświadczenie życiowe, więc chyba jesteś na początku drogi...
    Czytajac o tym, ile to czasu pracujesz (gdzies w twoim poscie bylo) to
    mysle, ze to ty jestes na poczatku tej drogi. I wlasciwie powinienes mi
    pisac per Pan ;)

    >> Wiesz kim sa freelancerzy? To przewaznie ludzie zaradni.
    > Przyjmijmy to na chwilę za fakt i przejdźmy niżej.
    >
    >> A wiesz kim jest wiekszosc etatowcow? Ludzmi, ktorzy potrzebuuja, by
    >> ktos im organizowal prace.
    > Ja to ujmę inaczej - to są w większości ludzie jeszcze bardziej zaradni,
    > którym nie chce się tracić czasu na organizowanie sobie pracy, toteż
    > UŻYWAJĄ pracodawców do organizowania sobie pracy i płacy jako środków
    > niezbędnych do życia, wykorzystują w razie potrzeby wynikające z
    > przepisów możliwości, a resztę czasu poświęcają na życie.
    > Mnie jakoś nie podnieca sylwetka osobnika tyrającego jak wół po
    > 18h/dobę, budującego jakiśtam interesik. Dla mnie to bezsens.
    Cóż, żeby wyjąć, trzeba włożyć.
    Kiedyś pracowałem 18g/dziennie, żeby zarobić troche wiecej niz miałem na
    etacie. Obecnie pracuje po 2-3 godziny dziennie.
    Wiec jak widzisz, etatowcy mniej czasu niż ja "mogą poświęcić na życie".
    Etatowcy nie moga zaczac dnia od kawy o 12.00 w ulubionej kafejce z
    laptopem czy bez. Etatowcy sa juz po 4 godzinach tyrania ;) O 16-tej
    musza wybiec z pracy i biegusuiem w korkach do przedszkola. Bo o 16.30
    panie przedszkolanki sa juz poirytowane ;)

    Wiec powiedz mi, kto jest bardziej zaradny? :)


    >>>>> Chroni cię tylko prawo cywilne.
    >>>> Tylko albo az.
    >>> Przecież ty nie masz pojęcia o prawie.
    >>> Sprawy cywilne trwają latami.
    >> No i?
    > No i już.
    Aha.


    >> Bo wklasna dzialalnosc to nie zycie od pensyjki do pensyjki. W moim
    >> np. przypadku niektore plany sa 5 a nawet 10-letnie.
    > To bardzo dobrze. Ale plany to tylko plany - jedno zdarzenie losowe i po
    > nich, doskonale wiesz.
    Czasem jednoa a czasem wiele nie pokzyzuje.
    A na etacie nie? Jedno wypierdolenei z roboty i juz masz pokzyzowane
    plany ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1